Josue: Nowy kontrakt? Nie wiem, co się stanie
09.11.2022 14:25
– W tej chwili czuję się bardzo dojrzałym, doświadczonym graczem. Mam przyzwyczajenia, dobrze znam swoje ciało i to robi dużą różnicę w życiu codziennym, na treningach i w weekendy widać efekt. Myślę, że jestem na świetnym etapie mojej kariery.
– Jesteśmy na dobrej drodze, mamy nowy sztab szkoleniowy i wielu nowych zawodników. Wykonujemy świetną robotę. Znajdujemy się na 2. miejscu w tabeli ze stratą 7 punktów do lidera. Ale tu 7 "oczek" nie ma takiej samej wagi jak w Portugalii, gdzie bardzo trudno je odrobić.
– Teraz gramy taktyką 5-3-2 z numerem 10, czyli mną. To daje mi dużo swobody w ofensywie i odbiera kilka zadań defensywnych. Aktualnie występuję na pozycji, którą lubię najbardziej, uważam za swoją idealną i myślę, że zespół i ja na tym zyskujemy.
– Na początku sezonu zadzwonił do mnie trener i zapytał, czy chciałbym zostać kapitanem. Nigdy nim nie byłem i to był szok (śmiech). Zostałem drugim kapitanem, ale pierwszy, którym okazał się Mateusz Wieteska, wyjechał do Clermont z Francji. Po jego odejściu przejąłem opaskę. Oczywiście byłem zaskoczony, ponieważ reprezentowałem Legię dopiero od roku i zwykle kapitanami drużyn, w których grałem, byli piłkarze, którzy spędzili w klubie najwięcej czasu. Tutaj mamy zawodnika, który jest w zespole wiele lat, zdobył z nim sporo tytułów, ale szkoleniowiec wybrał mnie. To ogromna odpowiedzialność i duma być kapitanem takiego klubu jak Legia, który jest bardzo duży i wiele dla ludzi znaczy.
– Nowa umowa? Nie wiem, co się stanie. Po prostu skupiam się na cieszeniu się futbolem i staraniu się być mistrzem Polski. Ukończenie sezonu i bycie mistrzem jako kapitan byłoby wspaniałym, spektakularnym wyczynem w mojej karierze. Kontrakty zależą nie tylko ode mnie, ale także od klubu, w którym jestem, i ofert, jakie mogę mieć.
– Miniony rok był dla Legii nietypowy. Trudny, w którym myślałem tylko o wygrywaniu meczów i ratowaniu klubu razem z kolegami z drużyny, ale też bardzo dobry indywidualnie, gdyż skończyłem go z 18 lub 19 asystami, czego nigdy wcześniej nie dokonałem.
– Zeszły sezon? Wiele rzeczy wydarzyło się dookoła i wewnątrz klubu. W grudniu Aleksandar Vuković został trenerem i całkowicie zmienił mentalność zespołu i wokół niego, co również jest ważne. Od stycznia zaczęliśmy dużo strzelać i mieliśmy serię 7 lub 8 meczów bez porażki.
– Akcja w autokarze? Stało się to po meczu wyjazdowym z Wisłą Płock. Po przybyciu do LTC autokar zatrzymał się, pojawiło się wielu kibiców. To okazało się bardzo trudne psychicznie. Luquinhas, będący obok mnie, został zaatakowany. Był wtedy najlepszym graczem w naszym zespole. Czy rozważałem wówczas opuszczenie Legii? Nie. Mimo tego wydarzenia, nie przyszło mi to do głowy. To oczywiste, że się bałem, bo tutaj kibice bardzo żyją klubem. Ale rozumiem też większość fanów – w weekend chodzą na stadion i zawsze chcą, żeby drużyna zwyciężała i nie rozumieją, dlaczego nie wygrywa. Jednak oczywiście są granice, których nie należy przekraczać.
– Warszawa to niesamowite miasto do życia. Irytuje jedynie to, że zimą o 18:30 jest już ciemno. Tęsknię za słońcem. W Portugalii zimą jest zimno, ale zawsze jest trochę słońca, a tutaj nawet go nie widać. W zeszłym roku kosztowało mnie to więcej, ale teraz jestem do tego bardziej przyzwyczajony.
Całą rozmowę można przeczytać w serwisie maisfutebol.iol.pt.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.