Juergen Elitim. Skomplikowane dzieciństwo, tureckie korzenie, magia w lewej nodze
27.06.2023 16:16
"To pomocnik ze świetną wizją, który lubi pomagać w obronie, podziwia się go za umiejętność gry na jeden kontakt. Podaje z głębi pola i wie, jak przewidywać sytuacje. Taki talent powinien trafić do reprezentacji Kolumbii" (za elfutbolero.com.co).
"Jest wszechstronny, bardzo szybki, zaangażowany w ataku, ma umiejętność rozdawania piłek" (za El Futbolero Colombia).
"To młody, dynamiczny i jakościowy zawodnik. Wyróżnia się dobrą techniką i umiejętnością współpracy z kolegami z drużyny" (za lavozdegalicia.es).
"Ma dużą mobilność w środku pola, sporą jakość dryblingu i ostatniego podania. Jest w stanie poruszać się między liniami. Zawsze dawał mnóstwo świeżości" (za La Voz de Galicia).
Skomplikowane dzieciństwo, tureckie korzenie, magiczna stopa
– Od dziecka pokazywał jakość, magiczną lewą stopę, świetną technikę, zdolność do tworzenia gry – mówił Henry Calderon (za eluniversal.com.co), który prowadził go w Comfenalco i Ciclones.
Juergen Elitim (173 cm wzrostu) dorastał w Cartagena de Indias, kolumbijskim mieście, które nie żyje futbolem, tylko baseballem, co sprawiło, że dość szybko zdecydował się na przeprowadzkę. – Moje dzieciństwo było dość dziwne, skomplikowane, jak większości ludzi, którzy poświęcają się piłce nożnej. Opuściłem dom w wieku 12 lat i zamieszkałem w Cali, około 800 kilometrów od miejsca urodzenia. Widywałem się z najbliższymi 2 razy w roku. To była próba przystosowania się do nowego życia, kolegów i przyjaciół – opowiadał w balonlatino.net.
Intrygujące nazwisko to efekt tureckiego pochodzenia jego przodków i taty, który nadał mu nietypowe imię ze względu na podziw dla niemieckiego futbolu, zwłaszcza Juergena Klinsmanna. – Nigdy nie doświadczyłem przez to problemów w szkole, raczej to ja dokuczałem innym. To prawda, że w niektórych miejscach trudno je wymówić lub się przyzwyczaić, ale jestem z niego szczęśliwy – tłumaczył w as.com Kolumbijczyk.
"To wspaniały człowiek"
"Pracuję tak, by moja forma fizyczna była optymalna, dbam o detale w treningu i poza boiskiem. Staram się poprawiać liczby z roku na rok".
W jednym z najpopularniejszych turniejów w Cali, zwanym Las Americas, Elitim zwrócił na siebie uwagę poprzez sposób gry, brawurową walkę o każdą piłkę, dryblowanie przeciwników, technikę. – Pokazałem się z dobrej strony, byłem monitorowany, a gdy miałem 15 lat, zostałem sprowadzony przez Granada CF z Hiszpanii. Klub wypożyczył mnie do Leones FC i na 2 lata musiałem przenieść się do Medellin. Zostawiłem rzeczy i zacząłem nowe życie – wyjaśniał Kolumbijczyk w zagranicznych mediach.
– To wspaniały człowiek, ma duże umiejętności techniczne, dobrą wizję, rozumie nie tylko ofensywną, ale także defensywną fazę gry – chwalił go w elcolombiano.com Juan Carlos Alvarez, ówczesny trener Leones FC.
Elitim spędził tam miły okres, podbudował pewność siebie, miał wsparcie drużyny, zadebiutował w II lidze kolumbijskiej w wieku 17 lat, ale regularnie podróżował do Hiszpanii (Granada CF) oraz Włoch (Udinese Calcio), gdzie trenował i adaptował się (bez możliwości rywalizacji) do europejskiego futbolu.
Piekielny talent, brak wątpliwości, seria wypożyczeń
– Przyjechali bardzo młodzi zawodnicy, byli daleko od domów i musieli odizolować się od świata zewnętrznego, który w Granadzie oferuje imprezy, związki... To możliwe rozpraszacze. A Juergen był jak mały chłopiec, pasjonujący się piłką. Po prostu chciał z nią żyć i trenować. Miał tyle pokory, chęci odniesienia sukcesu – wyjaśniał Rafa Morales, który prowadził go w młodzieżowym zespole "Nasrydów".
Trener za bardzo się nim nie nacieszył, gdyż Kolumbijczyk nie mógł grać w Granadzie do 18. roku życia. – Ograniczało mnie to, że nie mogłem występować w Hiszpanii, a potem spędzałem tak mało czasu w Kolumbii, że nigdzie nie miałem ciągłości. To mogło spowolnić proces, ale uczyłem się w każdym miejscu. Musiałem dostosować się do różnych realiów i to sprawiło, że dojrzałem. Myślę, że dzięki temu stałem się mądrzejszy i lepiej sobie radzę – wyjaśniał Elitim. – Stracił dużo czasu. Kiedy do nas dołączył, wzięliśmy go do Division de Honor Juvenil (najwyższa klasa rozgrywkowa w Hiszpanii do lat 19 – red.) i chcieliśmy, by z nami był, ponieważ wyglądał na piekielny talent, naturalny do rywalizacji w środku. Ma niesamowitą umiejętność rozprowadzania gry – tak, by jego koledzy z drużyny stawali się solidniejsi. Nie mówię już tylko o asystach przy bramkach, lecz o jego zdolności do generowania przewagi na boisku. Uda mu się, nie ma co do tego wątpliwości – dodał w lavozdegalicia.es Morales.
Elitim przyzwyczaił się do hiszpańskiego futbolu, zwłaszcza szybkości, a po roku występów w barwach "Nasrydów" i uznaniu go za jednego z najważniejszych graczy w juniorach, został wypożyczony do Marbella FC (III liga hiszpańska). Potem rodzina Pozzo sprzedała Granada CF chińskim biznesmenom, co spowodowało, że Kolumbijczyk podpisał umowę z Watford FC, także należącym do tych właścicieli.
Sytuacja zrobiła się nieco skomplikowana, zagmatwana, lecz doszło do przedłużenia transferu czasowego do klubu z Marbelli, gdzie zawodnik występował przez łącznie 2 lata. – Wspaniałe chwile. W pewien sposób byłem chroniony przez kibiców i trenera, który dodał mi pewności siebie – mówił Elitim, żyjący marzeniami i osiągający to, co zawsze chciał. W pierwszym sezonie na wypożyczeniu miał niekwestionowane miejsce w podstawowej jedenastce. – Duża nauka. O ile w Granadzie i Leones FC grałem z ludźmi w podobnym wieku, to tym razem znalazłem się w innej szatni, bardziej doświadczonej. Wówczas wydawało mi się bardzo ważne, by zacząć wyrabiać sobie markę w Hiszpanii. Myślę, że wyszło całkiem dobrze – dodał Kolumbijczyk (za elcolombiano.com), uważający się za osobę spokojną, prowadzącą normalne życie. Zwykle przebywa w domu, spędzając czas z żoną.
W Marbelli dostał sporo rad piłkarskich i życiowych. Dzielił szatnię z Estabanem Granero (były zawodnik Realu Madryt), wiele nauczył się też od Alejandro Faurlina, który występował w Premier League w barwach QPR.
Lubi pracować na boisku
"W Kolumbii grałem zwykle na "dziesiątce", od czasu do czasu na bokach, ale gdy przyleciałem do Europy, wyglądało to inaczej. Zacząłem być ustawiany jako "ósemka". Występowałem na różnych pozycjach w środku pola – albo wyżej, albo niżej. Uwielbiam mieć częsty kontakt z piłką, wjeżdżać w pole karne, strzelać… Przyjdzie czas, kiedy dorzucę liczby. Może mój styl jest mylący, lecz lubię pracować, pokrywać różne obszary boiska, biegać. Sprawia mi to taką samą frajdę, jak podania".
Zrobił kolejny krok, gdyż znalazł się na zapleczu LaLigi, w SD Ponferradina, ponownie na wypożyczeniu. – To młody, dynamiczny i jakościowy zawodnik. Wyróżnia się, ponieważ jest dobry technicznie i potrafi współpracować z kolegami z drużyny – wyjaśniał w tamtejszych mediach Ruben Vega, trener rezerw niebiesko–białych. – Ma dużą mobilność w środku pola, sporą jakość dryblingu i ostatniego podania, umie poruszać się między liniami. Zawsze dawał mnóstwo świeżości – dodał w jednym z wywiadów Oscar Sielva, który w sezonie 2022/2023 zagrał 23 mecze w barwach SD Huesca. – Potrafił zaskakiwać zza pola karnego. Był jednym z najlepiej uderzających graczy w zespole z Ponferrady – ocenił w zagranicznej prasie Kaxe, obecny napastnik UD Ibiza.
Jego dobra postawa w rozgrywkach 2020/2021 przyczyniła się do tego, że zainteresowało się nim Deportivo La Coruna. Minusem okazał się fakt, że znowu tymczasowo wylądował na 3. szczeblu w Hiszpanii. Mimo tego, był to dla niego świetny czas. Dołożył trochę liczb, solidnie wykonywał stałe fragmenty. – Zawsze nad nimi pracował. Zmieniliśmy nieco dynamikę. Teraz znacznie lepiej dogrywa, to fakt. Jesteśmy szczęśliwi z tego powodu, dużo nam daje – mówił w riazor.org Borja Jimenez, aktualny szkoleniowiec CD Leganes, od którego wiele nauczył się pod kątem taktycznym, osobowościowym, rozumienia gry, podejmowania decyzji.
Czuł się tam dobrze, był kluczową postacią. – Jedna z gwiazd klubu, człowiek niezastąpiony, właściciel środka pola. Pokazał rewelacyjny poziom – chwaliło go ElDesmarque. – W ciągu jednego sezonu zdobył miłość i szacunek fanów Deportivo – pisał serwis primertiempo.co. Kibice mieli nadzieję, że zostanie na dłużej, ale tak się nie stało, być może z tego względu, że baraże o awans do LaLigi2 nie potoczyły się po myśli jego ówczesnego zespołu.
Bardzo dobry sezon w jego wykonaniu nie pozostał niezauważony. Dołączył do Racingu Santander, klubu z LaLigi2, ponownie na zasadzie wypożyczenia. Szybko się zaaklimatyzował, błyskawicznie wskoczył do składu, ale w październiku ub.r. został wykluczony z rywalizacji na 2,5 miesiąca z powodu złamania kości łódkowatej lewej stopy. Gdy wrócił do zdrowia, pokazał jakość. Wiosną strzelił 2 gole, z Burgos CF (1:2) i CD Mirandes (1:1), oba bezpośrednio z rzutów wolnych. Jego występy w końcówce minionego sezonu zostały docenione przez hiszpańską prasę. Komplementy okazały się zasłużone, gdyż Kolumbijczyk wyrósł na kluczowego zawodnika drużyny.
Brak stabilności i powołania do reprezentacji, niepotrzebne kartki
"Jeśli czegoś brakowało mi w mojej krótkiej karierze, to stabilności. Zmieniałem kluby rok po roku, co jest skomplikowane. Nowi koledzy, nowe miasta. Staram się, by adaptacja przebiegała jak najszybciej" (za lavozdegalicia.es).
Czasami brakuje mu też stabilności emocjonalnej, co skutkuje niepotrzebnymi napomnieniami. – To prawda, że większość moich kartek wynika z mówienia, skarg, również z tego, że rywale grają dość agresywnie. Ale trzeba zaakceptować okoliczności, unikać tematu sędziów i skupić się na piłce – ocenił 23–latek (cytowany przez as.com), który w końcówce wyjazdowego meczu Racingu z Levante UD (1:0), po zejściu z boiska z powodu zmiany, został ukarany czerwonym kartonikiem za… oklaskiwanie publiczności. Potem wywołał awanturę przy ławkach. Przeprosił, bronił go trener Guillermo Fernandez Romo, lecz zawieszenia (1 spotkanie) nie udało się uniknąć.
Elitim nigdy nie został powołany do kadry Kolumbii, nawet juniorskiej, młodzieżowej. – W pewnym momencie były podejścia. Opuściłem kraj w bardzo młodym wieku i to pozbawiło mnie ciągłości, ale reprezentowanie kraju jest moim marzeniem. Codziennie pracuję, walczę, by to osiągnąć – tłumaczył zawodnik, który nie uważa się za zmęczonego oglądaniem futbolu. – Mam chwile "odłączenia", lecz często śledzę ligi hiszpańskie, Premier League, ligę kolumbijską, reprezentację, międzynarodowe rozgrywki... To sprawia przyjemność i jednocześnie się uczę. Prawda jest taka, że gram w piłkę, bo to lubię. Jestem też kibicem, lubię dobre mecze i drużyny – opowiadał w as.com.
– To pomocnik ze świetną wizją, który lubi pomagać w obronie, podziwia się go za umiejętność gry na jeden kontakt. Podaje z głębi pola i wie, jak przewidywać sytuacje. Jest wszechstronny, bardzo szybki, zaangażowany w ataku, ma umiejętność rozdawania piłek. Taki talent powinien trafić do reprezentacji Kolumbii – pisało elfutbolero.com.co.
Zła wiadomość dla trenera Racingu
W Santanderze też nie został na dłużej. – To bardzo zła wiadomość dla Jose Alberto, który liczył na ponowne połączenie Kolumbijczyka z Inigo i Aritzem Aldasoro w środku pola – pisał AS, dodając, że klub z LaLigi2, który nie skorzystał z opcji wykupu (za 500 tys. euro; do 20 czerwca), nie był w stanie konkurować z propozycją "Wojskowych". – Pomocnik zdecydował się zaakceptować ofertę z Warszawy, ekonomicznie o wiele lepszą niż Racingu, który czekał również na porozumienie z angielskim Watford FC, z którym zawodnik był związany kontraktem do 30 czerwca. Z pewnością miał z nim do czynienia Juanjo Exposito, który w poprzednim sezonie pracował jako skaut Legii w Hiszpanii – czytamy.
Podpisał 3–letnią umowę z "Wojskowymi", w środę (28.06) przyleci do Austrii na zgrupowanie. – Jestem gotowy na nowe wyzwanie i zmierzenie się z oczekiwaniami. Legia to największy klub w Polsce, nie mogę doczekać się walki o trofea i grę w europejskich pucharach. W drużynie są hiszpańskojęzyczni zawodnicy, miałem już okazję ich poznać, świetnie mnie przywitali. Na pewno będzie to pomocne w aklimatyzacji – mówił. W zespole z Warszawy spotka Marca Guala, przeciwko któremu 2–krotnie zagrał w rozgrywkach 2020/2021, na zapleczu LaLigi. Kolumbijczyk występował wtedy w SD Ponferradina, Hiszpan w AD Alcoron.
– Juergen jest zawodnikiem dysponującym dobrym podaniem, techniką i zmysłem do rozegrania. Mimo niewysokiego wzrostu, angażuje się również w grę defensywną. Cieszę się, że do końca czerwca zakontraktowaliśmy czterech nowych piłkarzy na kluczowych pozycjach i mamy nie tylko szerszy wybór, ale też jakość, która była priorytetem w podejmowaniu decyzji – opowiadał dyrektor sportowy Legii, Jacek Zieliński.
6 GOLI ELITIMA OD SEZONU 2018/2019:
- 6 z lewej nogi
- 3 zza pola karnego, z czego 2 po bezpośrednich strzałach z rzutów wolnych
- 3 z pola karnego
SZCZEGÓŁOWE STATYSTYKI ELITIMA W SD PONFERRADINA (SEZON 2020/2021):
- 41 meczów (LaLiga2)
- 1899 minut
- 2 żółte kartki
- 1 asysta (dośrodkowanie z lewej nogi z rzutu rożnego, na bliższy słupek, na głowę)
- 1 asysta drugiego stopnia (prostopadłe podanie z lewej nogi w boczny sektor boiska)
SZCZEGÓŁOWE STATYSTYKI ELITIMA W DEPORTIVO LA CORUNA (SEZON 2021/2022; BEZ MECZÓW BARAŻOWYCH):
- 34 mecze (3. poziom rozgrywkowy w Hiszpanii)
- 2959 minut
- 7 żółtych kartek
- 1 gol (z lewej nogi, z 19. metra, na bliższy słupek, między dolnym a górnym rogiem)
- 11 asyst (10 z lewej nogi, 1 z prawej), z czego 6 po stałych fragmentach (2 centry z wolnego na głowę, 2 dośrodkowania z rożnego na głowę, 1 płaskie wycofanie z kornera, 1 płaskie wycofanie z wolnego)
- 1 asysta drugiego stopnia (dośrodkowanie z rzutu rożnego, z lewej nogi, na bliższy słupek, gdzie doszło do przedłużenia)
- 2 udziały przy golach (2 razy z lewej nogi) – pierwszy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i odbitkach w polu karnym; drugi po sprytnym podaniu zewnętrzną częścią stopy i odbitce
SZCZEGÓŁOWE STATYSTYKI ELITIMA W RACINGU SANTANDER (SEZON 2022/2023):
- 29 meczów (LaLiga2)
- 1970 minut
- 8 żółtych kartek, 1 czerwona (bezpośrednia)
- 2 gole (2 z lewej nogi; 2 po bezpośrednich strzałach z rzutów wolnych)
- 2 asysty drugiego stopnia (2 z lewej nogi) – pierwsza po prostopadłym podaniu w pole karne; druga po bezpośrednim wycofaniu z rzutu rożnego
- 2 udziały przy golach (2 razy z lewej nogi) – pierwszy po miękkim dograniu z tzw. pierwszej piłki na środek pola karnego, gdzie doszło do samobója; drugi po dośrodkowaniu z rożnego na środek "szesnastki", gdzie Ruben Alves wywalczył rzut karny, który wykorzystał Inigo Vicente
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.