Kadra graczy rezerwowych
28.12.2011 12:33
Z czterech faworyzowanych przez trenera Jacka Kazimierskiego bramkarzy tylko Wojciech Szczęsny ma pewne miejsce w swoim klubie. Najmniejsze szanse na grę ma jego klubowy kolega Łukasz Fabiański, niewiele lepiej wygląda sytuacja bramkarza Grzegorza Sandomierskiego. Największego pecha z rezerwowej trójki miał Przemysław Tytoń. Na początku sezonu jako jeden z najlepszych golkiperów ligi holenderskiej Tytoń związał się z PSV. Start był godny podziwu - Polak ze składu wyłączył Andreasa Isakssona, zagrał trzy spotkania, w tym mecz w Lidze Europa przeciwko Legii Warszawa. Niestety, w kolejnym prestiżowym pojedynku - przeciwko Ajaksowi Amsterdam - Tytoń podczas jednej z akcji wpadł na swojego kolegę i doznał poważnego urazu kręgów szyjnych.
Najlepiej prezentuje się formacja defensywna, po części dlatego, że aż czterech powoływanych zawodników gra w Polsce. Zarówno Jakub Wawrzyniak i Marcin Komorowski z Legii Warszawa, Grzegorz Wojtkowiak z Lecha Poznań, jak i Tomasz Jodłowiec z Polonii Warszawa o rozgrywane minuty nie muszą się martwić. Regularnie występują także Marcin Wasilewski z Anderlechtu Bruksela, Łukasz Piszczek z Borussii Dortmund i Kamil Glik z Torino Calcio. O ile są zdrowi, grają także Arkadiusz Głowacki z Trab-zonsporu i Damien Perquis z Sochaux. Bez perspektyw na występy jest aktualnie rzekomy zbawiciel lewej strony naszej obrony Sebastian Boenisch z Werderu Brema, który po dwóch operacjach i kilkumiesięcznej rehabilitacji dopiero wrócił do pełnego treningu. Według niemieckich dziennikarzy Sebastian do końca stycznia raczej nie zagra oficjalnego meczu.
Najgorzej prezentują się pomocnicy. Pewni miejsc w swoich zespołach są tylko Rafał Murawski z Lecha Poznań i Dariusz Dudka z AJ Auxerre. Adrian Mierzejewski, choć na boisku pojawia się regularnie to częściej wchodząc z ławki. Gra także Sławomir Peszko z Koeln, ale i na jego wizerunku jest rysa. "Peszkin" lwią część spotkań zaczyna od pierwszej minuty, ale... mało które kończy! Według szkoleniowca Stale Solbakkena Polakowi brakuje sił na cały mecz. Trochę słabo jak na kogoś, kto w piłkę gra już piętnaście lat. Najbardziej niepokoił stan kapitana kadry Jakuba Błaszczykowskiego. Jeszcze przed miesiącem sytuacja wyglądała tragicznie: po kilku ostrych wywiadach udzielonych prasie, w których Kuba stwierdził, że dalsze bycie rezerwowym nie ma sensu i zastanawia się nad odejściem z Borussii. Niedawno znów zaczął grać, ale jego statystyki z Bundesligi są mizerne: 11 meczów ligowych, w których średnio grał zaledwie po 40 min. Jeszcze gorzej ma się nasz "farbowany lis", czyli Eugen Polański. W zeszłym sezonie Polański był prawdziwym liderem świetnie spisującego się w lidze Mainz. Dziś natomiast nie ma większych szans na grę. Adam Matuszczyk z Koeln jeżeli pojawiał się na boisku, to tylko na ostatnie kilka minut. Ludovic Obraniak również wypada blado - od początku rozgrywek Ligue 1 najczęściej mecz rozpoczyna na ławce. Czasami pojawia się na boisku w pierwszym składzie.
Atak reprezentacji opiera się dziś na supersnajperze z Dortmundu, a więc na Robercie Lewandowskim. Piłkarz Borussii cieszy się pełnym zaufaniem trenera Juergena Kloppa i w każdym meczu Bundesligi gra i strzela regularnie. W ataku występować może ewentualnie Kamil Grosicki z Sivassporu, ale na razie nie jest brany pod uwagę przy powołaniach. Trzej pozostali golleadorzy kadry, a więc Paweł Brożek, Ireneusz Jeleń i Artur Sobiech, są etatowymi rezerwowymi.
Autor: Sebastian Staszewski
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.