Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kadra trenowała na Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: AS Info, Przegląd Sportowy

14.11.2009 09:54

(akt. 16.12.2018 22:11)

Piłkarze reprezentacji Polski odbyli wczoraj trening na stadionie Legii. Dziś wybrańcy Franciszka Smudy zmierzą się z reprezentacją Rumunii. Selekcjoner nie czuje tremy przed tym spotkaniem. - Stadion Legii to byłoby dobre miejsce na debiut, jednak tylko w przypadku, gdyby był wykończony i był na nim komplet widzów. W obecnej sytuacji lepiej byłoby zagrać np. w Kielcach - ocenia "Franz"

- Piłkarze znają moje zasady. Kto nie da z siebie wszystkiego, nie zagra więcej w mojej reprezentacji. To mecz towarzyski, ale nie ukrywam, że wynik też będzie się liczyć. Jestem przekonany, że każdy zagra na 100 procent, chcąc udowodnić, że dokonałem dobrej selekcji. Na Legii zawsze miałem dobre debiuty. Jako jej zawodnik wygrałem ze Śląskiem Wrocław 6:0, a jako trener 5:0 z Groclinem. No, ale niech nikt się nie spodziewa podobnego wyniku. Rumuni są w podobnym punkcie jak my, przeżywają kryzys, na pewno nie mają tak mocnego zespołu jak wtedy, gdy grali na mistrzostwach świata czy Europy. Jednak to nadal silna drużyna, każdy piłkarz stamtąd jest znakomicie wyszkolony technicznie - mówił selekcjoner, podczas piątkowej, wieczornej konferencji prasowej.

- Nie mam tremy przed tym debiutem. Już jestem na to zbyt doświadczony. Przeżyłem rozmaite radości i dramaty. Reprezentacja Smudy nie zmieni - dodał. Wcześniej na tym stadionie, w tej samej roli debiutował Janusz Wójcik. Jego reprezentacja 12 lat temu wygrała z Węgrami 1:0, a gola zdobył wtedy Krzysztof Ratajczyk.

Na mecz z Rumunami zostały sprzedane wszystkie bilety wystawione na tę okazję przez PZPN w Internecie. Zostało ich jeszcze trochę w kasach, ale jest prawie pewne, że wszystkie 5 tysięcy miejsc, jakimi dysponuje obecnie przebudowywany stadion, zostanie w sobotni wieczór zajęte. Tym razem więc nie będzie bojkotu. - Liczę na wsparcie kibiców, piłkarze też na to liczą - podsumował Smuda.

Cały trening kadry obserwował z trybun Maciej Szczęsny, który wnikliwie obserwował poczynania swojego syna Wojciecha. Były bramkarz Legii szczególnie dumny mógł być po jednej z interwencji syna, gdy ten wślizgiem, daleko przed polem karnym, powstrzymał szarżującego Ireneusza Jelenia.

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.