News: Plotki transferowe: Legia zainteresowana Sobotą?

Kamil Biliński: Fajnie będzie pokazać się na tle Legii

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

11.10.2012 17:45

(akt. 21.12.2018 15:13)

- Nie mam nic do udowodnienia Legii, która nie chciała mnie po tym, jak starałem się o angaż do Młodej Ekstraklasy. Nie wracam do tamtych chwil, odcinam się od nich grubą kreską. Fajnie będzie zmierzyć się w sparingu z tak utytułowanym klubem. W Polsce będziemy przez trzy dni, na mini zgrupowaniu w Spale - mówi w rozmowie z Legia.Net Kamil Biliński, były piłkarz m.in. Śląska Wrocław czy Wisły Płock. Obecnie napastnik robi furorę na Litwie, na którą trafił latem. Od tego czasu zaliczył już jedenaście trafień w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Cieszy pana perspektywa odwiedzenia Polski i zmierzenia się z Legią?


- Na pewno fajnie będzie zagrać przeciwko takiemu klubowi, jakim jest Legia. Będzie to dla nas okazja do sprawdzenia się i pokazania na tle utytułowanego oraz mocniejszego rywala. 


Żalgiris można porównać poziomem do jednej z polskich drużyn?


- Nie ma co bawić się w takie porównania. Prezentujemy własny styl, który chcemy demonstrować. Wydaję mi się, że nie jest on najgroszy, zobaczymy, w którą stronę pójdzie to w przyszłości.


Niezły styl to także zasługa trenera Marka Zuba?


- Szkoleniowiec ma duże zasługi, bo to też dzięki niemu nie przegraliśmy od 10 meczów. Gramy naprawdę dobrze i do końca będziemy walczyć o mistrzostwo kraju. 


Od początku swojego pobytu na Litwie prezentuje się pan z dobrej strony. Zaliczył pan już 11 trafień.


- Pomogła po prostu ciężka praca oraz udane wejście do klubu. Od pierwszego dnia dostałem duży kredyt zaufania od zarządu Żalgirisu. Ci ludzie we mnie wierzyli. W debiucie zaliczyłem asystę i wszystko poszło już jak z kopyta. Najważniejszym zadaniem, a także nagrodą dla napastnika, są oczywiście bramki i na razie wygląda to nieźle.


Żalgiris to dla pana miejsce, w którym można się wypromować czy może myśli pan o pozostaniu na Litwie na dłużej?


- Podchodzę do tego na spokojnie. Jestem na Litwie od trzech miesięcy i nie można tak wybiegać w przyszłość. Podpisałem z klubem 1,5 roczny kontrakt i zobaczymy czy w całości go wypełnię. Na pewno przez cały czas będę dawał z siebie wszystko. Chcę tez dodać, że nie jestem wypożyczony do ekipy z Wilna, tak jak pisały niektóre media. 


Był pan na testach przy Łazienkowskiej w 2008 roku. Ten sparing będzie okazją do udowodnienia czegoś Legii?


- Przeszłość zostawiam za sobą. Nie ma do czego wracać. To były testy do Młodej Legii, nie wyszło, trudno. 


Jak scharakteryzowałby pan swój zespół? Kogo można uznać za największą gwiazdę?


- W tym klubie nie ma gwiazd. Naszą największą siłą jest kolektyw, w którym można upatrywać szans na sukcesy. Przez cały czas, trzeba zasuwać na zajęciach, gdyż szkoleniowiec stosuje dużą rotację, nigdy nie można być pewnym miejsca w wyjściowej jedenastce. 


Pavel Komolov czy Andrius Skerla występowali w Polsce. Może pan się z nimi porozumiewać w naszym języku? 


- Z Andriusem, który wiele lat występował nad Wisłą, utrzymuję stały kontakt. Ciągle rozmawiamy w moim języku. Z pozostałymi zawodnikami , którzy mają za sobą występy w Ekstraklasie, również staram się komunikować po polsku. Wszyscy bardzo mi pomogli w dobrym wejściu do drużyny. 


Latem, Legia mierzyła się w sparingu z Ekranasem Poniewieże i wygrała 2:1. Teraz to wypokonaliście tę drużynę w lidze. Patrząc obiektywnie, która drużyna jest lepsza - Żalgiris czy Ekranas?


- Ciężko powiedzieć (śmiech). W naszych bezpośrednich potyczkach jest remis. Ostatnio wygraliśmy, ale to drużyna z Poniewieża jest kroczek przed nami, mając w tabeli punkt przewagi nad Żalgirisem. Warto pamiętać, że Ekranas jest obecnym mistrzem kraju.

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.