Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kamil Grosicki: Czuję, że jestem w formie

Mariusz Ostrowski

Źródło:

12.03.2008 08:07

(akt. 21.12.2018 00:15)

- Czekam na debiut. Jednak z drugiej strony nie mogę się dziwić, że jeszcze nie zagrałem. Dotąd nie przepracowałem przecież z zespołem pełnego tygodnia. A to załatwiałem swoje sprawy w Polsce, a to znowu byłem na meczu kadry z Estonią. Czuję jednak, że jestem w formie. Rozmawiałem z dyrektorem sportowym i pociesza mnie, żebym się nie martwił, bo mój czas w Sionie wkrótce nadejdzie. - podsumowuje pierwsze tygodnie pobytu w Sionie, były pomocnik Legii <b>Kamil Grosicki</b>
Z Kamilem Grosickim, piłkarzem FC Sion i reprezentacji Polski, rozmawia Jacek Kmiecik.Miesiąc temu przeszedł Pan do FC Sion i mimo że liga szwajcarska gra w najlepsze, to nie miał Pan jeszcze okazji do występu. - Czekam na debiut. Jednak z drugiej strony nie mogę się dziwić, że jeszcze nie zagrałem. Dotąd nie przepracowałem przecież z zespołem pełnego tygodnia. A to załatwiałem swoje sprawy w Polsce, a to znowu byłem na meczu kadry z Estonią. Czuję jednak, że jestem w formie. Rozmawiałem z dyrektorem sportowym i pociesza mnie, żebym się nie martwił, bo mój czas w Sionie wkrótce nadejdzie. Zespołowi nie wiedzie się jednak najlepiej. Zremisował ostatni mecz z Luzerną 1:1 i zajmuje dopiero 7. miejsce w lidze.Apetyty były chyba znacznie większe. Z Panem w składzie mogło być lepiej. - Co mogę powiedzieć? Nie wybiegłem w sobotę przeciw Luzernie. Zagrałem dzień później w rezerwach bardzo dobry mecz. Zdobyłem gola, zaliczyłem asystę. Wygraliśmy 4:0. Spotkanie oglądał cały zarząd klubu. Mam nadzieję, że po tym występie wszyscy przekonali się, że należy mi się miejsce w składzie. Wierzę, że już w najbliższym meczu z Basel. Przeciwko Estonii pokazał Pan, że jest głodny gry. - Niecierpliwie czekam na swoją szansę. Muszę grać, by myśleć o wyjeździe na Euro. Jestem zdrowy, naładowany. Mam "gaz". Teraz muszę to wreszcie pokazać. Jestem cały czas w kontakcie z trenerem Dariuszem Dziekanowskim. Gdy zagram z Basel, to wierzę w powołanie. Mam zbyt dużą szansę, żeby ją zmarnować. Nie boi się Pan, że po okresie wypożyczenia Sion z Pana zrezygnuje i odda do Legii? - Nie myślę o tym. Ze Sionem mam umowę do końca grudnia i wcześniej na pewno do Polski nie wrócę. Czekam na swoją szansę. A jak już ją dostanę, to na pewno pokażę, na co mnie stać. Może ma Pan silną konkurencję na prawym skrzydle w Sionie i dlatego trudno się Panu przebić do składu? - Konkurencja była i w Legii, i to w osobie nie byle kogo, tylko Miro Radovicia. Jednak tam też musiałem dostać szansę i ją wykorzystałem. Legia wiosną w lidze dołuje. Brakuje jej chyba Kamila Grosickiego w składzie? - Rozmawiam często z trenerem Jackiem Magierą. Wiem, że chłopaki walczą, ale są jacyś zagubieni i nic im nie wychodzi. Wierzę, że wreszcie zaczną wygrywać. Życzę im tego z całego serca. Liga szwajcarska wydaje się chyba mocniejsza od Orange Ekstraklasy? - Basel czy FC Zurich to naprawdę mocne kluby. Zurich przecież z powodzeniem grał w Pucharze UEFA. Odpadł dopiero z Galatasaray Stambuł. To świadczy o sile, której naszym klubom trochę brakuje. W Szwajcarii inaczej się trenuje? Na pewno treningi są cięższe niż w Polsce. Znacznie intensywniejsze i bardziej siłowe. Mnie one dużo pomogły. Wzmocniły mnie fizycznie i dodały pewności siebie. Teraz wiem, że mogę grać na naprawdę wysokim poziomie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.