Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kamil Grosicki: Gdybym był normalny grałbym w Legii

Marcin Szymczyk

Źródło:

05.10.2009 10:20

(akt. 17.12.2018 02:45)

- A niby czemu Legia była przed meczem faworytem? Przecież warszawianie zdobyli do tej pory 17 oczek, my tylko o dwa mniej. Nie nasza wina, że zaczęliśmy sezon z ujemnym kontem. Teraz mamy już za sobą mecze z Wisłą, Legią i Lechem. Może być już tylko lepiej. Legioniści grali ładnie, aż miło było popatrzeć. Ale my nie pozwoliliśmy im na wiele - walczyliśmy z całych sił, nikt nie odstawiał nogi. Poszliśmy z Legią na wojnę i wygraliśmy ją - mówi napastnik Jagiellonii <b>Kamil Grosicki</b>.
Raz gra pan świetnie, potem jest zupełnie niewidoczny... - Najgorsze jest to, że staram się zawsze tak samo, ale nie zawsze wychodzi. W ostatnich meczach brakowało mi świeżości, teraz nagle wróciła. Usprawiedliwia mnie to, że jestem jeszcze młodym zawodnikiem i moja forma nie zawsze jest stabilna. Zdaję sobie jednak sprawę, że wkrótce trenerzy będą ode mnie wymagać więcej i rozliczać jak każdego dorosłego piłkarza. Muszę wykorzystywać swoje atuty, przede wszystkim szybkość. W meczu z Legią był pan najlepszy na boisku. - Szkoda, że nie udało mi się strzelić jeszcze jednej bramki. Minąłem już Inakiego Astiza, byłem sam na sam z bramkarzem i... spudłowałem. Mimo wahań formy został pan zauważony przez Stefana Majewskiego. - Bardzo się cieszę, nie zamierzam jednak popadać w samozachwyt. Zamiast gadać i zarzekać się czego to ja w kadrze nie osiągnę, będę pracował, żeby udowodnić, że zasłużyłem na powołanie. Daje mi to jednak wielkiego kopa do pracy. Legia pana skreśliła. Ma pan żal? - Gdybym był wtedy normalny, to grałbym w Legii. Miałem jednak problemy, musiałem wyjechać za granicę. Potem nikt już do mnie z Warszawy nie zadzwonił, nikt nie podał mi ręki, gdy zostałem oszukany przez Sion. Było mi przykro, bo wcześniej prezesi Legii deklarowali, że drzwi są dla mnie otwarte. Na szczęście pomogła mi Jagiellonia. A teraz? Skończył pan z hazardem? - To jak gram, pokazuje chyba, czy na boisku myślę o piłce, czy o czymś innym... To był najlepszy pański mecz w Jagiellonii? - Chyba tak, choć dobry rozegrałem też w końcówce poprzedniego sezonu - z Polonią Warszawa. Zdobyłem gola i miałem asystę. Wynika z tego, że leżą mi warszawskie drużyny. Osobiście cieszę się, że odzyskałem wysoką formę, bo ostatnio prezentowałem się trochę słabiej. Mecz z Legią był dość ostry, lecz praktycznie ani razu nie został pan powstrzymany przepisowo ani nieprzepisowo. - Może byłem za szybki? (śmiech). A poważnie mówiąc, było parę spięć. Wiadomo, takie mecze wyzwalają w piłkarzach wielkie emocje, ale nikt nie przekraczał przepisów. Wojciech Łazarek - Ubolewam nad tym, co się dzieje w Legii. Grają w kratkę, pokazują infantylną piłkę. Nie widać u nich chęci zwycięstwa. No i zastanawiam się, jak legioniści mogli wypuścić takiego piłkarza jak Grosicki? Nawet jeśli sprawiał im problemy wychowawcze, to dużo łatwiej było go wyprowadzić na prostą, niż znaleźć drugiego takiego chłopaka. Kamil jest szybszy niż 90 procent ligowych piłkarzy, przy tym ma nieprawdopodobny instynkt. Takich diabełków naszej piłce potrzeba.

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.