Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kamil Grosicki: Legia przystankiem do wielkiej kariery

Tomasz Parzybut

Źródło: Legia.Net

04.06.2007 08:26

(akt. 23.12.2018 01:18)

<b>Kamil Grosicki</b> to jedyny zwycięzca zdegradowanej Pogoni Szczecin. Gdyby w ostatnim sezonie do portowego miasta nie trafił trzeci garnitur Brazylijczyków to talent popularnego „Opla” dalej świeciłby na IV-ligowych boiskach. Seria przegranych meczów zmusiła trenera Baniaka do szukania innych rozwiązań i wprowadzenia do drużyny młodego wychowanka klubu. Pierwsze bramki w lidze przyniosły powołanie do reprezentacji U-19. Tam już selekcjoner <b>Jacek Magiera</b> dopilnował aby 19-latek na co dzień rozwijał się pod jego czujnym okiem. Najprawdopodobniej we wtorek Kamil Grosicki zostanie oficjalnie piłkarzem Legii Warszawa.
Pożegnałeś się już z kolegami ze szczecińskiego zespołu? - Właśnie wracam pociągiem do Szczecina. Po pomyślnych testach medycznych raczej na pewno już z nimi nie zagram. W niedzielę lub poniedziałek zrobię skromne pożegnanie. Z pewnością będę wspominał z kolegami same dobre chwile spędzone w klubie. Do wtorku wracam do stolicy, gdzie oficjalnie zostanę ogłoszony zawodnikiem Legii Warszawa. Jak podsumujesz ostatni sezon. Z piłkarza grającego w IV-ligowych rezerwach stałeś się czołowym strzelcem I drużyny. - Gdybym nie otrzymał szansy gry w I drużynie to kto wie czy dziś byłbym zawodnikiem Legii. Wykorzystałem okazję, choć przyznam, że różnica między IV, a I ligą była kolosalna. Kiedy przychodzi mi podsumować sezon to mam mieszane uczucia. Z jednej strony słabość drużyny pomogła mi wypromować się do lepszego zespołu, z drugiej Pogoń po fatalnym sezonie spada do drugiej ligi. Mam nadzieję, że najgorszy okres w Pogoni jest już za nami i teraz będzie już tylko lepiej. Szkoda też, że pewne osoby doprowadziły do tak złej atmosfery w zespole. Przed ostatnim meczem wyszliście w koszulkach ”Miedziak grabarzem Pogoni” to rzeczywiście on jest winny całego zła? - Uważam, że osoba, która nie ma zielonego pojęcia o piłce nie powinna piastować tak wysokiej funkcji. Miejscem pana Miedziaka są hale targowe. A on sam nadaje się tylko do tego aby rozwozić warzywa. Jest mi żal, że ta osoba zarzuciła nam sprzedanie ostatniego meczu. To, że Pogoń znajduje sie w takiej sytuacji w dużej mierze zawdzięczamy Miedziakowi. Jego decyzje o wyjazdach w dniach meczu do oddalonych o kilkaset kilometrów miejscowości lub o zastąpieniu obiadów bułkami miały duży wpływ na naszą postawę na boisku. Na którą klasę rozgrywkową zasługiwała kadra Pogoni w obecnym sezonie? - (śmiech) W rundzie wiosennej towarzyszył nam ogromny pech. Przed meczami z Wisłą Kraków, czy Koroną Kielce każdy skazywał nas na pożarcie. Były Mistrz Polski przegrywał z nami do 90. minuty, Korona strzeliła nam bramkę w ostatniej minucie. Podobnie było w meczu z Wisłą Płock. Brakowało nam szczęścia. Nie wiem, czy ten sam zespół poradziłby sobie w II lidze. Na przedsionku ligi gra się bardzo twardo i wątpię, aby Brazylijczycy przyzwyczaili się do takiego stylu gry. Ambicje młodego zawodnika pozwoliłyby na grę w II lidze? - Długo się nad tym zastanawiałem. Prowadziłem rozmowy z nowym inwestorem, który ma przejąć Pogoń. Namawiano mnie abym został w klubie i walczył z kolegami o powrót do OE. Gdybym nie miał propozycji z Legii to być może bym został. Zdaję sobie sprawę, że gdybym zrezygnował z przenosin do Warszawy to taka oferta mogłaby się już nie powtórzyć. Legii się nie odmawia. Stowarzyszenie kibiców Pogoni naciska na władze miasta aby Pogoń rozpoczęła rozgrywki od IV ligi, przyjście nowego inwestora dałoby szansę na szybki powrót Szczecina z zaplecza ekstraklasy. Którą rozwiązanie popierasz? - Szczecin zasługuje na pierwszoligową Pogoń. Skoro spadliśmy klasę niżej to powinniśmy w niej zostać po to by jak najprędzej wrócić do I ligi. Jeśli MKS rozpocząłby sezon od IV ligi to Szczecin w najlepszym przypadku doczekałby się najwyższej klasy rozgrywkowej dopiero w 2011 roku. To zdecydowanie za długi okres. Miasto musi znaleźć Pogoni w końcu normalnego i mądrego sponsora. Chciałbym jeszcze kiedyś wrócić na Twardowskiego i być może w tym klubie zakończyć karierę. Miałeś jeszcze propozycje z Wisły i Lecha. Czy o grze w warszawskim klubie zadecydowały osobiste sympatie? - Oczywiście, przyjemnie jest przejść do zespołu w którym każdy lubi miasto i klub z którego się wywodzę. Legia to najlepsza piłkarska marka Polski. Myślę, że każdemu piłkarzowi marzy się gra na Łazienkowskiej. O Wiśle dowiedziałem się z gazet, ale nikt się ze mną nie kontaktował. Były za to telefony z Poznania. Jednak bardzo ważne są dla mnie dobre stosunki z kibicami. Ponoć jeszcze do niedawna jeździłeś na wyjazdy Pogoni nie jako piłkarz a kibic. Czy jako fan "Portowców" pozwoliłbyś sobie na przejście do Lecha? - (śmiech) Tak, byłem wielkim kibicem. Z tymi wyjazdami wiąże się wiele wspomnień. Po raz pierwszy pojechałem na wyjazd w wieku 14 lat na mecz z Lechem. Byłem już piłkarzem juniorów Pogoni a termin wyjazdu pokrywał się z moim meczem. Wykręciłem się trenerowi i pojechałem z kibicami do Poznania. Później okazało się, że ktoś zrobił zdjęcia sektorowi kibiców gości. Na jednym z nich rozpoznałem siebie. O wszystkim szybko dowiedział się klub i miałem przez to małe nieprzyjemności. Jakie kluby prócz Lecha interesowały się Tobą? - Zgłosił się po mnie wicemistrz Polski GKS Bełchatów, oraz jedna z francuskich drużyn. Do jakiego wielkiego klubu Legia ma być dla Ciebie przystankiem w karierze? - Zawsze marzyłem o grze w lidze francuskiej lub hiszpańskiej. Zawsze kibicowałem Barcelonie, ale zdaje sobie sprawę, że aby grać na Camp Nou przede mną jeszcze daleka droga. Warszawa to miasto wielu pokus, zgubiło już wielu utalentowanych piłkarzy. W zeszłym sezonie w Szczecinie rozpisywano się w gazetach o twoim niesportowym trybie życia. To już przeszłość? - Tak, ze złymi nawykami skończyłem raz na zawsze. Przez ostatni rok wydoroślałem, dużo pomogła mi moja mama, która była ze mną także w tym złym dla mnie okresie. Musiałem w końcu wybrać - zabawa albo piłka. Myślę, że podjąłem dobrą decyzję. Nie zmarnuję tego co dostałem od Boga. Do Warszawy nie przyjeżdżam sam. Będzie ze mną moja sympatia, a mama będzie mnie odwiedzała kiedy tylko będzie mogła. Nie zagubię się w stolicy. Wszystko podporządkuję piłce. Masz jakąś ikonę Legii, z którą chciałbyś się utożsamiać? - Myślę, że każdy w młodości wcielał się w zawodników Legii, którzy na początku lat 90-tych dobrze radzili sobie w rozgrywkach Champions League. Szczególnie Legia ma dużo ikon, myślę tu o śp.Kazimierzu Deynie, wielkim piłkarzem był też Wojciech Kowalczyk. Nie zamierzam być kopią któregoś z byłych piłkarzy. Mam swój styl gry i nie będę nikogo naśladował. Poza boiskiem najlepiej rozumiesz się z Maciejem Korzymem. To z nim chciałbyś grać w ataku? - Tak, na zgrupowaniach dużo czasu spędzam z Maćkiem. Zazwyczaj dzielimy wspólnie pokój, do tego także w meczach międzypaństwowych gramy wspólnie w linii ataku. Bardzo dobrze rozumiemy się na boisku jak i poza nim. W nowym sezonie Legia będzie miała bardzo ciekawy atak. Mam nadzieję, że znajdę uznanie w oczach trenera i wywalczę miejsce w pierwszym składzie.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.