Kamil Grosicki: Najważniejsze by nie błądzić
10.01.2008 23:33
- Gdy tylko przychodzi chwila zwątpienia, mogę zatelefonować do terapeuty i porozmawiać. Gdy wrócimy ze zgrupowań w Hiszpanii, będę kontynuował leczenie. Są też specjalne mityngi dla anonimowych hazardzistów. Będę na nie uczęszczał i cieszył się normalnym życiem - mówi w rozmowie z "Życiem Warszawy" prawy pomocnik Legii, <b>Kamil Grosicki</b>.
Z Kamilem Grosickim rozmawia Maciej Rowiński.
Miał Pan najdłuższy urlop ze wszystkich piłkarzy Legii. Z różnych powodów. Jak Pan go spędził?
- Owocnie. Najpierw przebywałem w ośrodku terapii uzależnień. Cieszę się, że do niego trafiłem. W Starych Juchach uzmysłowiono mi, jak ciężko jestem chory i na czym moja dolegliwość polega. Dowiedziałem się, że uzależnienie od hazardu jest nieuleczalne. 52 dni wytrzymałem bez gry w ruletkę i z tego się cieszę. Po zakończeniu terapii przebywałem z rodziną i znajomymi w Szczecinie. Jedynie na sylwestra wyjechałem do Pobierowa na trzy dni. Odpocząłem. Fizycznie i psychicznie. Z niecierpliwością czekałem na wznowienie treningów. To dla mnie pierwsze poważne testy.
Czego nauczyli Pana w Starych Juchach?
- Walki ze sobą i swymi słabościami. Wiem, że najważniejsze jest, by nie błądzić. Nauczono mnie też porannej modlitwy. Gdy rano tylko się budzę, proszę o normalność i szczęście. Później planuję dzień tak, bym nie miał żadnej wolnej chwili na wstąpienie do kasyna. Wcześniej po zakończonym treningu nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić. Wsiadałem więc w taksówkę i jechałem do Marriotta. W kasynie odbierałem telefony od kolegów i koleżanek z prośbą o spotkanie. Odmawiałem, bo moją najbliższą przyjaciółką była ruleta. Miałem jeden cel w życiu – grać. Teraz to się zmieniło. Regularnie umawiam się ze znajomymi, dla których wcześniej nie miałem czasu.
W Pańskim życiu uczuciowym także nastąpiły zmiany?
- Mam dziewczynę. Przyjedzie do mnie w najbliższą sobotę. Nie jest to Sylwia (śmiech). Ona także pomoże mi normalnie żyć, bo podstawą mojej terapii jest dobre zorganizowanie czasu i przebywanie wśród ludzi.
Przy leczeniu alkoholizmu czy hazardu najgorsze chwile przeżywa się wieczorami. Do głowy przychodzą najczarniejsze myśli, lęki, czuje się słabość, pojawia się bezsenność. Jak daje sobie Pan z tym radę?
- Zażywam specjalne tabletki, które powodują wyciszenie i odprężenie. Przyznam, że bardzo mi pomagają. Usypiam po nich o godzinie 23.
Czyli terapia dała efekty?
Z pewnością. Terapeuci ostrzegali mnie jednak, że najgorszym okresem będzie czas, kiedy wyjdę z ośrodka, gdy wrócę do swojego życia. Bałem się, ale dałem radę i wierzę, że nadal będzie tak dobrze.
Czyżby nadchodził czas, gdy będzie o Panu głośno nie z powodów pozasportowych, ale czysto piłkarskich?
- Oby. Kilka lat temu frajdą dla mnie było, gdy paparazzi robili mi zdjęcia. Teraz mnie to męczy. Wiele osób do dziś mi to wypomina. To przykre. Teraz chciałbym, aby mówiono o mnie dzięki dobrej postawie na boisku.
Tylko w Legii czy również w kadrze?
- Modlę się, by wrócić do reprezentacji. Powołanie do niej jest dla 19-latka fantastyczną sprawą. Podczas pobytu w ośrodku oglądałem mecze naszej drużyny narodowej w Turcji. Żałowałem, że z powodu swojej głupoty byłem wówczas w Starych Juchach, a nie z kolegami.
Ma Pan postanowienia na nowy rok?
- Przede wszystkim zamierzam cieszyć się z życia i dawać trenerom oraz kibicom satysfakcję ze swojej gry. Chcę także zdobyć w tym roku trzy trofea w Polsce. Wierzę, że Wisła będzie miała mniej szczęścia niż jesienią i uda nam się pokonać krakowian w walce o mistrzostwo. Legia nie odpuści. Swoją grą pragnę podziękować działaczom klubowym za to, że nie zostawili mnie na lodzie w najtrudniejszym momencie życia, ale wyciągnęli pomocną dłoń. Chcę udowodnić, że nie jestem już szalejącym po mieście, bawiącym się i dającym pożywkę brukowcom wariatem, ale coraz lepszym piłkarzem. Zresztą wiem, że teraz każdy mój krok będzie przez media śledzony. Mam dość kolejnego poruszania tematu mojej choroby. Właśnie zacząłem nowe życie. Życzę dziennikarzom, by mieli możliwość robienia ze mną wywiadów tylko na tematy sportowe.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.