Kamil Grosicki: Ne zawaham się strzelić gola
13.03.2009 08:02
- Nie mogę się już doczekać, kiedy wybiegnę na boisko. Mam nadzieję, że trener Probierz wystawi mnie w pierwszym składzie. W Legii mnie nie chciano, kiedy wróciłem z wypożyczenia ze szwajcarskiego Sionu. Było mi przykro. Dziś nie mam zamiaru niczego warszawskim działaczom udowadniać. Teraz gram dla Jagiellonii i chcę, by trzy punkty zostały w Białymstoku - mówi <b>Kamil Grosicki</b>, który jest zawodnikiem Legii wypożyczonym do Jagiellonii.
W umowie wypożyczenia jest zapis, że jeśli zagra Pan z Legią, to Jagiellonia musi przelać na konto warszawian 40 tys. zł. Wszystko już zostało uregulowane?
- Słyszałem, że Jagiellonia nic nie będzie płaciła, boponoć ten zapis jest niezgodny z przepisami.
Jeśli dzisiaj zagracie tak słabo jak w ostatnim meczu z Lechem, to o jakiekolwiek punkty będzie ciężko...
- Wniosek przed Legią jest jeden: trzeba zagrać tak jak z Arką. Na pewno bardzo pomoże wspaniała białostocka publiczność.
Nie boi się Pan, że jeśli strzeli dzisiaj gola, a Legia straci przez to szanse na mistrzostwo, to latem w stolicy nie będą pana chcieli?
- Nie żartujmy! Jeśli będę miał sytuacje, to nie zawaham się strzelać.
Jagiellonia zapłaci później
- W umowie nie ma określonej daty wpłaty tych 50tys., więc możemy zrobić to później. Skończmy dyskutować o pieniądzach. Poza tym trener wcale nie musi widzieć Kamila w składzie i problem sam się rozwiąże - mówi wiceprezes Jagiellonii Cezary Kulesza.
Oliwy do ognia dolała także Legia twierdząc, iż zawodnik oskarżył ją o blokowanie możliwości gry. - W życiu takich słów nie wypowiedziałem. Nie wiem czemu ma służyć rozpowszechnianie takich informacji. Jestem Legii ogromnie wdzięczny za to, co dla mnie zrobiła i zawsze będę - wyjaśnia piłkarz.
Teoretycznie Grosicki po zakończeniu sezonu mógłby wrócić na Łazienkowską. Jednak przynajmniej na tę chwilę to raczej mało prawdopodobne. - Czy chciałbym? Trudne pytanie. Ciężko mi na nie odpowiedzieć. W Białymstoku czuję się bardzo dobrze, nie mam nawet ochoty ruszać się gdziekolwiek poza miasto. Chociaż cały czas śledzę wyniki Legii, interesuję się tym, co dzieje się w klubie. Podobnie, jak w Pogoni, w której się wychowałem. Mądrzejszy będę za dwa miesiące. Czekam także na decyzję w sprawie degradacji Jagiellonii. To ma dla mnie duże znaczenie, bo chciałbym grać w ekstraklasie - opowiada zawodnik.
Rady od Franka
Najlepszym sposobem, aby przekonać działaczy Legii do zmiany zdania, jest dobry występ w dzisiejszym spotkaniu. - Na pewno noga mi nie zadrży, jak znajdę się w dobrej sytuacji. Wiele rad otrzymuję od Tomka Frankowskiego, który w polu karnym jest ostoją spokoju - przyznaje. - W tym wieku wahania formy są naturalne. Ważne, aby nie były aż takie, jak ostatnio. Po jednym meczu nie można wieszać na nim psów - dodaje „Franek".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.