News: Kamil Grosicki: Wydawało mi się, że jestem mądrzejszy od wszystkich

Kamil Grosicki: Wydawało mi się, że jestem mądrzejszy od wszystkich

Maciej Ziółkowski

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

13.11.2015 20:03

(akt. 07.12.2018 18:53)

- Moją największą porażką jest to, że za wszelką cenę pragnąłem odejść z Legii. Bardzo tego żałuję. Chciałem się odciąć, dostać więcej pieniędzy, by spłacić długi. Pamiętam jak dziś słowa trenera Jana Urbana, który zapewniał mnie, że w jego Legii zawsze będzie dla mnie miejsce. Gdy chciałem jednak wrócić, to usłyszałem od Mirka Trzeciaka, że mogę trenować w rezerwach, że nie dostanę mieszkania, tylko miejsce w internacie - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Kamil Grosicki, reprezentant Polski oraz były gracz "Wojskowych".

Po przejściu do Legii zabrakło panu anioła stróża w Warszawie?


- Wydawało mi się, że jestem mądrzejszy od wszystkich, chciałem być samodzielny. Gdy podpisywałem kontrakt, to władze Legii proponowały mi, żeby jedno z rodziców zamieszkało ze mną, obiecywali, że nawet załatwią pracę. Wiedzieli, że jestem tykającą bombą, chcieli mnie powstrzymać. Ale ja się uparłem, by mieszkać samemu. Dobry kontrakt, pieniądze. Warszawa, nowe życie. Po co mi w tym wszystkim rodzice? Tak wtedy myślałem. Zresztą gdy ojciec kilka razy do mnie przyjechał, to i tak nic nie dało. Pojawił się na treningu, a ja wyszedłem drugim wyjściem. Mówiłem, że idę do kolegi na mecz, a skręcałem do kasyna. W tamtym czasie pomagał mi były kierownik Legii Irek Zawadzki, próbował Jacek Magiera. Nie byli w stanie. To był najgorszy moment, wpadłem w amok, liczyła się tylko gra, gra, gra…

 

W Sionie znów nie było osoby, która by ratowała pana z opresji. Wypożyczenie do szwajcarskiego klubu zakończyło się totalnym niepowodzeniem.  

 

- Moją największą porażką jest to, że za wszelką cenę pragnąłem odejść z Legii. Bardzo tego żałuję. Chciałem się odciąć, dostać więcej pieniędzy, by spłacić długi. Pamiętam jak dziś słowa trenera Jana Urbana, który zapewniał mnie, że w jego Legii zawsze będzie dla mnie miejsce. Gdy chciałem jednak wrócić, to usłyszałem od Mirka Trzeciaka, że mogę trenować w rezerwach, że nie dostanę mieszkania, tylko miejsce w internacie. Na to nie mogłem się zgodzić. Wróciłem do Szczecina, prawie cztery miesiące kompletnie nic nie robiłem, choć w mediach mogło to wyglądać inaczej. Zorganizowano ustawkę, przyjechali ludzie z gazet, zrobiono zdjęcia, jak trenuję z ojcem. To nie był mój pomysł, a dziennikarzy.  

 

 

Zapis całej rozmowy z Kamilem Grosickim można przeczytać w "Przeglądzie Sportowym"

Polecamy

Komentarze (25)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.