Kamil Kosowski i Sebastian Mila o Legii i Vukoviciu

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita

17.04.2019 08:53

(akt. 17.04.2019 08:59)

- Powiem otwarcie: dla mnie Legia jest pewniakiem. Była nim nawet z Sa Pinto, który na wiele miesięcy zamroził drużynę, sprawił, że grała grubo poniżej możliwości. Vukovic uwolnił potencjał Legii, z którą może być już tylko lepiej. Na boisku zdarzyć się może wszystko, ale gdyby klub z Warszawy nie obronił tytułu, byłbym zdumiony. Jeśli Legia sama nie podstawi sobie nogi, to nikt nie będzie w stanie jej zatrzymać - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" były piłkarz Wisły Kraków, Kamil Kosowski.

- Carlitos w Legii był na początku ciężki, jakby przytył parę kilogramów. W Wiśle przypominał na boisku żywe srebro, w Warszawie grał jednostajnie, dostojnie, jak cała drużyna. Brakowało Legii przyspieszenia, tempa, a potem przyszedł Sa Pinto i było jeszcze trudniej. Piłkarze grali chwilami jak sparaliżowani. U Vukovicia Carlitos i inni zaczynają prezentować swój normalny poziom. Legia ma najmocniejszą i najszerszą kadrę. Dzięki Vukoviciowi zaczęła z tego korzystać. Ma piłkarzy, którzy zdobywali trofea i wiedzą, jak to się robi. Każde inne rozwiązanie niż tytuł dla Legii byłoby sensacją.

- Sądząc po aktualnej formie, to właśnie Piast i Cracovia mogłyby zaszkodzić Legii najbardziej. Ale mają sporą stratę, poza tym w grupie mistrzowskiej przyjdzie im pojechać na mecz do Warszawy. To stawia zespół Aleksandara Vukovicia w dobrej sytuacji, choć pojedynek z Lechią zagra w Gdańsku. Z kolei Lechia musi wrócić do Krakowa, gdzie w ostatnim meczu sezonu zasadniczego przegrała z Cracovia 2:4.

Sebastian Mila - Podoba mi się, że Vuko dał sygnał wszystkim w klubie, że są mu potrzebni. Do drużyny, gdzie kilku zawodników było skreślonych i na aucie, wpuścił świeże powietrze. Pojawił się w składzie Kasper Hamalainen, z ławki zaczął wchodzić Miro Radovic. Nagle zawodnicy zrozumieli, że znów każdy ma szansę, że robią coś razem. Po pierwszym meczu wydawało się, że Vukovic już ustalił skład, że wypracował obsadę skrzydeł, a w kolejnym meczu w jedenastce pojawił się luri Medeiros i był świetny. Trener powinien nawet bardziej dbać o tych zawodników, którzy nie grają, bo ci, którzy co weekend wychodzą na boisko, mają swoją nagrodę. A dobry trener musi być uczciwy i musi tak zrobić, by piłkarze z ławki byli w każdej chwili gotowi do wejścia i do pomocy. By czuli się częścią zespołu. Myślę, że Vukovic wiedział, jak się zachować, gdyż sam jeszcze niedawno był piłkarzem, ma doświadczenie i wie, jak powinna funkcjonować drużyna.

Polecamy

Komentarze (61)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.