Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kazimierz Deyna – bohater niepogodzony

Jacek Tomczak

Źródło:

09.03.2003 00:00

(akt. 30.12.2018 17:09)

Kazimierz Deyna zginął na amerykańskiej autostradzie prowadząc samochód z nadmierną szybkością 13 lat temu – 1 września minęło 13 lat od chwili jego śmierci. Deyna nie miał prawa jazdy, którego pozbawiono go za jazdę w stanie nietrzeźwości. Podczas samego krytycznego zdarzenia Deyna zresztą także niemal na pewno był nietrzeźwy. Kazimierz Deyna, zapewne największy, a na pewno najbardziej niezwykły polski piłkarz nie był człowiekiem szczęśliwym. Jak kilku innych najwyższej próby wirtuozów futbolu, że wymienię choćby Maradonę, niezwykłą zdolność radzenia sobie z sytuacjami na boisku łączył z równą niezaradnością w rozwiązywaniu swych problemów życiowych. Oczywiście, na życiu Deyny, jak na życiu prawdziwych indywidualności w tamtych czasach ciężkim cieniem kładła się natura Polski Ludowej. Deyna starał się dostosować do rzeczywistości, był osobiście skromnym człowiekiem bez wymagań i dlatego pozwalał sobą sterować w szkodliwy dla siebie sposób. Przez wiele lat zmuszony był wmawiać wszem i wobec, że jego marzeniem i celem było i będzie na zawsze bycie sierżantem Ludowego Wojska Polskiego. Choć wielu słabszych piłkarzy od niego otrzymywało już w tamtych czasach zgodę na wyjazd do klubów Zachodniej Europy Deyna, który przecież w pewnym momencie uważany był za najlepszego piłkarza na świecie, wyjechał do średniego klubu ligi angielskiej mając 31 lat a było to w czasach, gdy w Anglii między szybkim bieganiem i graniem w futbol nie widziano właściwie żadnej różnicy. Deyna jako piłkarz odnalazł się dopiero parę lat potem, mając niemal 40 lat, w Stanach Zjednoczonych gdzie futbol europejski jak i cały sport jest znacznie bardziej teatrem, niż morderczą walką spoconych mężczyzn. Kazimierz Deyna grał w piłkę w sposób teatralny, subtelny i zagadkowy. Trudno powiedzieć, że znalazłoby się dla niego tak specjalne miejsce we współczesnym futbolu. Z jednej zatem strony Deyna miał nieszczęście grając w piłkę w Polsce w tamtych czasach, gdzie indziej byłby bowiem milionerem, mając zarazem możliwość dokonywania świadomych wyborów życiowych. Z drugiej strony – gdyby miał grać w piłkę dzisiaj, trenerzy być może orzekliby, że Deyna nie jest w stanie wykonać normy w testach wydolnościowych. Jak grał w piłkę Deyna? Najtrafniej należałoby powiedzieć, że Deyna grał w piłkę inaczej. Inaczej niż wszyscy w ogóle i inaczej niż wszyscy wokół niego na boisku. Był nieprzewidywalny, jak w życiu tak na boisku wybierał dziwne, nietypowe rozwiązania. Wielu piłkarzy grających przeciwko Deynie pilnowało tego przede wszystkim, by nie dać się ośmieszyć. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy Deyna przepuścił kryjącemu go rywalowi piłkę między nogami, albo strzelił tak, że piłka wykonywała łuk o średnicy 12 metrów i wpadała do bramki. Sentyment do Deyny jest, jak się wydaje nie tylko sentymentem do wielkości piłkarza Polaka, ale także sentymentem do niezwykłości, jaką z piłki nożnej ten niezwykły piłkarz potrafił wyzwolić. Piłkarzy bardzo dobry to jest taki, który robi to samo, co inni, tylko lepiej, szybciej sprawniej. Piłkarz genialny to jest taki, który robi co innego, niż robią inni. Sentyment do Deyny dla nas wynika przede wszystkim z tego, że tę niezwykłość futbolu odkrywał niezwykły piłkarz z Polski.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.