Kibice dopingowali przez godzinę
29.08.2009 11:35
Przed rozpoczęciem meczu kibice Legii urządzili happening na ul. Łazienkowskiej. Kibice ustawili się na chodnikach i prezentowali flagi, które od jakiegoś czasu nie mogą pojawiać się na stadionie. "Stop cenzurze na Legii" czy "Nasze flagi są jak długi ITI - Nigdy nie znikną" to tylko jedne z wielu haseł dedykowanych właścicielom klubu. Na samym stadionie doping trwał całą pierwszą połowę i około kwadransa w drugiej części gry. Cisza była wyrazem protestu przeciw cenzurze. Fani skandowali "Będą flagi, będzie doping".
Na stadionie ciekawie zrobiło się pól godziny przed rozpoczęciem spotkania. Na murawie pojawił się Wojciech Hadaj wraz z gośćmi, którzy wspominali ś.p. Kazimierza Deynę. 1 września przypada 20. rocznica śmierci legendy naszego klubu. Gdy piłkarze wyszli już na murawę pamięć o "Kaziku" została uczczona minuta ciszy. "Deyna Kazimierz, nie rusz Kazika bo zginiesz" krzyczeli kibice.
Od pierwszego gwizdka arbitra fani rozpoczęli doping. Była "Warszawa, Warszawa, Warszawa..." oraz "Legia albo śmierć". Atmosfera nie poderwała jakoś specjalnie piłkarzy, którzy w pierwszej części spotkania stworzyli sobie trzy sytuacje bramkowe. Pierwszą wykorzystał Sebastian Szałachowski.
Po przerwie na trybunie zrobiło się cicho, słychać było każde mocniejsze kopnięcie piłki, okrzyki z ławki rezerwowych. Fani w ten sposób zaprotestowali przeciwko zakazowi wnoszenia na obiekt flag. "Będą flagi, będzie doping" - krzyczeli. Później doping na krótki czas powrócił by na koniec przerodził się w ironię. "Urban! Co? Legia jest wk..." wznieśli okrzyk kibice parafrazując wypowiedź naszego szkoleniowca z przedmeczowej konferencji prasowej.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.