Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kibice jutra

Stefan Szczepłek

Źródło:

16.05.2003 09:29

(akt. 01.01.2019 15:36)

Firma Fenix Auto-Parts od 2000 roku zaprasza dzieci do wspólnego oglądania meczów Polonii. Stowarzyszenie kibiców Bractwo Legii od niedawna zachęca do przyjścia na stadion młodzież szkolną, która chciałaby oglądać mecze na Łazienkowskiej. Fenix nazwał to po prostu akcją "Kibic". Bractwo Legii - "Po szkole na zakole", bo na młodzież czekają miejsca na łuku za bramką od strony Torwaru. Właściciel Feniksa Jan Raniecki wydaje własne pieniądze, żeby kibice mogli kupić klubowe pismo "Polonia Ole", szaliki, zdjęcia piłkarzy i gadżety. Wydał też dużo na zorganizowanie akcji "Kibic". Kiedy Romuald Pindelski, prawa ręka pryncypała, chodził od szkoły do szkoły, proponując ich dyrektorom zabranie dzieci na stadion, spotykał się często nie tylko ze zdziwieniem, ale i odmową. Dziś na meczu przy Konwiktorskiej jest średnio 400 dzieci, w ciągu blisko czterech lat przeszło ich przez stadion około dwóch tysięcy, a dyrektorzy chętnie zgadzają się na spotkania młodzieży z piłkarzami Polonii w szkołach. Fenix płaci sto złotych nauczycielowi, pod którego opieką przebywają na trybunach, opłaca autokary wiozące młodzież z miejscowości podwarszawskich, ma dla niej opracowany system zachęt i nagród. Wszystkie dzieci znajdują się w bazie danych. Wszystkie uczą się na Konwiktorskiej kulturalnego dopingu. Bractwo Legii idzie podobną drogą, chociaż na początku jest ona wyboista. Wprawdzie oficjalnie Legia SSA jest współorganizatorem przedsięwzięcia, ale w praktyce ogranicza swój udział do zgody na bezpłatne wejście na stadion pod nadzorem co najmniej 21-letniego opiekuna. Szefowie Bractwa - Robert Nocznicki i Piotr Bielicki - również rozesłali wici, informując młodzież o możliwości wejścia na stadion, szukają chętnych, gotowych podjąć się roli opiekunów. Na meczach artystów ze skoczkami i Legii z Wisłą Płock rozrzucili ulotki. O pomoc w opiece nad młodzieżą poprosili studentki resocjalizacji. Idea tych przedsięwzięć jest tyleż banalna co chwalebna. Szacunek dla historii, tradycji i barw ukochanego klubu przy jednoczesnym uznaniu dla przeciwnika i tych wszystkich, którzy mu kibicują, to największa sztuka i problem współczesnej piłki nożnej. Jeśli działania Feniksa, Bractwa i ich naśladowców w innych polskich miastach nie osłabną, może za jakiś czas nasze stadiony staną się normalne. Pierwszą tego oznaką będzie sytuacja, w której te same dzieci w jedną sobotę pójdą na stadion Polonii z Feniksem, a w następną na Łazienkowską z Bractwem Legii. Wierzą w to państwo? Jeśli ktoś chciałby wierzyć, może skontaktować się z Feniksem pod numerem telefonu w Warszawie 868-35-15 lub z Bractwem Legii pod numerem faksu 858-32-57.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.