Kibice swoje, władze Legii swoje
21.10.2005 01:57
Wciąż nie widać końca konfliktu pomiędzy zarządem klubu a sympatykami Legii. Władze czekają na jednoznaczne stanowisko Stowarzyszenia Kibiców. Od ostatniego meczu z Wisłą Płock, podczas którego większość kibiców Legii nie weszła na stadion i dopingowała zespół stojąc przed bramą, nie doszło do żadnych rozmów między zwaśnionymi stronami.
Krążyły nawet plotki, że klub chce zerwać wszelkie kontakty ze Stowarzyszeniem Kibiców.
– Nie ma takich pomysłów, ale czekamy na jednoznaczną deklarację z ich strony, czy rzeczywiście reprezentują wszystkich kibiców – powiedział Piotr Zygo, prezes KP Legia. – Być może do tej pory rozmawialiśmy z niewłaściwymi ludźmi. Przecież to nie pan Andrzej Piórkowski (prezes Stowarzyszenia.) rzucał racami – dodał Piotr Zygo.
Prezes Legii zaprzeczył też, jakoby o kary nałożone niedawno przez PZPN na Legię wnioskował sam klub. – Złożyliśmy nawet w centrali prośbę o wpuszczenie posiadaczy karnetów na zamkniętą przez związek trybunę odkrytą podczas meczu z Płockiem, ale została odrzucona. Nie było też z naszej strony wniosku o zakazanie kibicom udziału w meczach wyjazdowych – dodał Zygo. PZPN za zajścia podczas meczu z Polonią (race) jednak karę nałożył. Kibice mają zakaz wyjazdu w zorganizowanej grupie na najbliższe trzy spotkania. Mimo to ok. 200 fanów wybiera się do Lubina. – Jadą na własne ryzyko. Organizator spotkania ponosi odpowiedzialność za to, kogo wpuszcza. Mam nadzieję, że nie dojdzie do awantur – kończy Zygo.
Kibice już zdecydowali, że kolejny mecz przy Łazienkowskiej, w w najbliższą środę z KSZO, spędzą również przed stadionem.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.