Kibicowska radość trwa - Wideo z dopingiem
04.08.2013 09:09
Przed rozpoczęciem spotkania piłkarze oraz wszystkie osoby zgromadzone na stadionie wstały, by przy dźwiękach syreny oddać się przez chwilę zadumie i uczcić pamięć bohaterów walczących w Powstaniu Warszawskim. Po symbolicznej minucie ciszy gniazdowy zaintonował narodowy hymn, który wszyscy wspólnie odśpiewali, a następnie po stadionie poniosło się głośne „Bohaterom cześć i chwała”. Na Żylecie rozciągnięto też okolicznościowy transparent.
Po gwizdku arbitra kibice rozpoczęli głośny i nieustanny doping - po wcześniejszych dwóch meczach ligowych znów wyczekiwaliśmy hokejowego wyniku. W pierwszej połowie sporo było przyśpiewek podkreślających przywiązanie kibiców do klubu – „Moja jedyna miłość”, „Ja kocham Legię” czy „Tylko Legia, ukochana Legia” słychać było z daleka! Gniazdowy intonował kolejne przyśpiewki, do których przyłączał się cały stadion. Trzeba przyznać, że doping był dziś bardzo dobry i głośny – zwłaszcza biorąc pod uwagę dość niską frekwencję. Prawdziwą gwiazdą wieczoru był spokojnie spacerujący po murawie ptak – przez niemal całe spotkanie błąkał się między zawodnikami, jednak jak się potem okazało – przyniósł naszej drużynie farta. W pierwszej połowie zaśpiewaliśmy m.in. „W pociągu jest tłok”, „Od kołyski aż po grób” czy „Gwizdek sędziego rozpoczyna wielki mecz”, jednak tym razem to nie Miro Radović otworzył wynik – pierwszego gola zdobył bowiem Marek Saganowski. Bramka "Sagana" zdobyta pod koniec pierwszej części spotkania rozbudziła nadzieje na powtórkę z wcześniejszych meczów z Widzewem i Pogonią. W przerwie meczu po raz kolejny odbył się konkurs strzałów z linii środkowej boiska – tym razem bilety lotnicze wygrał pan Daniel, który posłał futbolówkę naprawdę daleko!
Druga połowa rozpoczęła się od głośnego „Mistrzem Polski jest Legia”. Niedługo po tym mogliśmy się juz cieszyć z bramki – tym razem bramkarza gości pokonał Helio Pinto. Żyleta skierowała parę „ciepłych słów” pod adresem sektora gości. Zaraz potem gniazdowy zaintonował „My kibice z Łazienkowskiej”. Wkrótce kolejny raz tego wieczoru mogliśmy się cieszyć z bramki w wykonaniu legionisty – bramkę zdobył Henrik Ojamaa, a kibice mieli znów okazję, by zaśpiewać „Trójka do zera”. Kiedy zdawać by się mogło, że wynik meczu w zasadzie jest już ustalony, sędzia po faulu na Łukaszu Broziu podyktował rzut karny. Początkowo do strzału ustawił się Jakub Wawrzyniak, jednak ostatecznie strzelał Władimer Dwaliszwili i to on ustalił wynik spotkania na 4:0! Mniej więcej w tym czasie po bohaterskiej akcji ochrony „ujęto” nadliczbowego zawodnika, czyli błądzącego po boisku ptaka. Na Żylecie Staruch testował płuca kibiców przy „C, C, CWK". Do końca meczu zaśpiewaliśmy jeszcze „Czarna eLka w kółeczku się mieni”, „Warszawę” na trybuny oraz „Od kołyski aż po grób”.
Kolejny mecz ligowy zakończyliśmy w doskonałych nastrojach po pewnej wygranej Legii. Do pełni szczęścia brakuje tylko jednego – takich samych wyników w eliminacjach Ligi Mistrzów! Najbliższą okazję, by spełnić życzenia kibiców, legioniści będą mieli w środę - w rewanżowym spotkaniu z Molde. Miejmy nadzieję, że to tylko kolejny przystanek w dalszej przygodzie z LM. Kolejnym ligowym rywalem będzie natomiast Ruch Chorzów – wyjazdowe spotkanie rozegrane zostanie 10 sierpnia.
Do zobaczenia na Ł3!
Multimedia
Doping podczas meczu
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.