Kibu Vicuna: Nie spodziewaliśmy się zwolnienia
13.03.2011 12:38
Co Pan robił od rozstania się z Legią?
- Dostawałem różne oferty, ale jakoś z żadnej nie skorzystałem. Oglądałem również na żywo wiele spotkań w Primiera Division. Jeżdżę głównie na mecze Osasuny Pampeluna, Realu Sociedad, Athleticu Bilbao oraz Realu Zaragoza. Obserwuję również pojedynki w Serie A, Bundeslidze i Premier League. Oprócz tego piszę na swoim blogu (lakibuteka.com), który traktuje o międzynarodowej piłce. Współpracowałem również z lokalnymi mediami. Dokształcam się też na kursach hiszpańskiego związku piłki nożnej.
Czekał Pan na kolejne, lepsze propozycje?
- Póki co to oferty, które miałem nie były najlepsze. Jednak cały czas czekałem na kolejne propozycje pracy. Teraz zaczynam współpracę z Zagłębiem Lubin u boku Janka Urbana. Nie było ważne gdzie pójdę pracować, ale musiało to stanowić dla mnie wyzwanie.
Legia za wcześnie zwolniła Jana Urbana?
- Szczerze mówiąc to nie spodziewaliśmy się tego, że zostaniemy zwolnieni. Wiadomo jednak jaki jest profesjonalny futbol. Spędziliśmy w Legii Warszawa prawie trzy sezony. Przez ten czas ugraliśmy Puchar Polski, Superpuchar i dwa razu zajęliśmy drugie miejsce w lidze. Odeszliśmy mając trzy punkty straty do lidera, a walczyliśmy też dalej o krajowy puchar. Na koniec sezonu „Wojskowi” zajęli czwartą lokatę, tracąc do mistrzowskiego Lecha Poznań 13 punktów i odpadli z Ruchem Chorzów w PP. Przegraliśmy dwa kolejne mecze z Odrą Wodzisław i Polonią Bytom. Wtedy zarząd uznał, że nasz czas przy Łazienkowskiej dobiegł końca. Przyjęliśmy decyzję, ale uważam że była szansa aby „ubrać” Legię w podwójną koronę.
Jakie były złe i dobre strony pracy w stołecznym zespole?
- Nie mogę powiedzieć, że było źle bo wszystko pasowało. W duecie trenerskim z Janem Urbanem byliśmy w Warszawie bardzo szczęśliwi. Mogę tylko chwalić graczy, pracowników klubu oraz członków zarządu.
A jak wspomina Pan atmosferę w dawnej ekipie. Z kim utrzymuje Pan kontakty?
- Nie było z nią żadnego kłopotu. Z ludźmi w klubie dogadywałem się bardzo dobrze. Nadal kontaktuję się z Jackiem Magierą, Ryszardem Szulem czy Darkiem Parzelskim. Wiem, że Jan Urban utrzymuje stosunki jeszcze z innymi osobami z personelu. Co do graczy, to przyjaźnię się z Inakim Astizem. Oprócz tego na święta kontaktuje się z Wojtkiem Szalą, Kubą Wawrzyniakiem, Maćkiem Iwańskim czy Jankiem Muchą. Od kilku zawodników dostałem sms-y kiedy Hiszpanie zdobyli Mistrzostwo Świata.
Czy w Hiszpanii oglądał Pan mecze z polskiej Ekstraklasy?
- Jeżeli chciałem zobaczyć mecz w Ekstraklasie to szedłem do domu Jana Urbana. Widziałem mecze „Wojskowych” z Jagiellonią, Lechem, Wisłą i Polonią Bytom. Oglądałem też występy Kolejorza w Lidze Europejskiej. Jak wspomniałem, lubię patrzeć na futbol zarówno przed telewizorem jak i na żywo. Oczywiście nie ograniczam się tylko do polskiej piłki. Obserwowanie zachodnich lig jest czystą przyjemnością. Ciekawe doświadczenia płyną również z patrzenia na juniorów.
Jak ocenia Pan obecną Legię?
- Dobrze, że Legia wysoko zakończyła rundę jesienną. Ważną rolę w taktyce trenera Skorży odgrywają Borysiuk oraz Vrdoljak. Szczególnie jestem zadowolony z Ariela, który wchodził do składu gdy miał 16 lat. Najlepiej "Wojskowi" grają w defensywie gdy jako para stoperów występują Choto z Astizem. Miłą niespodziankę stanowi gra Radovicia. Bardzo dużo znaczą dla drużyny dośrodkowania Tomka Kiełbowicza, a co roku jeszcze rozwija się Rzeźniczak. Wierzę również, że w nadchodzących spotkaniach na swoim najwyższym poziomie będą grali Chinyama, Wawrzyniak i Rybus.
To kto poradziłby sobie na zachodzie?
- Talent, aby grać w Anglii ma Ariel Borysiuk. Już teraz poradziłby sobie tam Inaki Astiz.
A dlaczego nie był Pan asystentem trenera Urbana już w Polonii Bytom?
- Nie dołączyłem do niego w Bytomiu z powodu problemów osobistych. Miałem jednak nadzieję, że będzie okazja popracować razem ponownie. Tak też się stało dzięki propozycji z Lubina.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.