Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kilka słów o Wojtku "Legii" Wisińskim

Marcin Szymczyk

Źródło: Nasza Legia

09.10.2010 17:01

(akt. 15.12.2018 11:17)

10 października czyli w niedzielę pierwszy raz w historii dojdzie do meczu Legii z ADO Den Haag. Spotkanie z bliskim sercu wielu legionistów rywalem ma szczytny cel - pomoc Wojtkowi „Legii" Wisińskiemu, człowiekowi, bez którego przyjaźni fanów obu drużyn by nie było.

Pomysł zorganizowania meczu na rzecz Wojtka „Legii" wyszedł od kibiców i to oni, we współpracy z władzami klubu, są jego organizatorami. Legio­nista cierpi na sarkoidozę (choroba Besniera-Boecka-Schaumanna), z po­wodu której od kilku lat musi poruszać się na wózku inwalidzkim, a niedawno stracił wzrok w jednym oku. Jedyną szansą na zatrzymanie postępów choroby jest kosztowna operacja w Stanach Zjednoczonych i żmudna rehabilitacja. Wobec fatalnej sytuacji finansowej Wojtka narodził się pomysł zorganizowania meczu, z którego dochód w całości zostanie przekazany na jego leczenie.

Wybór rywala nie był przypadkowy. To właśnie za sprawą Wojtka „Legii" nawiązane zostały pierwsze kontakty pomiędzy kibicami obu klubów. Przy­jaźń trwa już 27 lat, sięga więc czasów PRL-u, kiedy o jakiekolwiek zagranicz­ne kontakty byto bardzo trudno.

- Okoliczności w jakich nawiązałem pierwsze kontakty z kibicami Den Haag są banalne - twierdzi Wojtek Wisiński. - Kibic z Holandii John van Zweden ogłosił w jednym z programów piłkarskich, że chciałby nawiązać kontakty z kibicami Legii Warszawa i Spartaka Moskwa. Odpowiedziałem i tak zaczęła się nasza znajomość, która trwa od 1983 roku do dziś. Ponieważ obaj byliśmy entuzjastami piłki nożnej i w swoich środowiskach mocno angażowaliśmy się w ruch kibicowski - on w Den Haag, ja w Legii - szybko znaleźliśmy wspólny język. W korespondencji wymienia­liśmy doświadczenia, dzięki czemu przeniosłem wiele wzorów holender­skich kibiców pod ówczesną "Żyletę". John van Zweden (obecnie dyrektor walijskiej drużyny Swansea) wielo­krotnie przysyłał dla nas na Legię zaproszenia do udziału w piłkarskich turniejach kibiców, które organizowali w Hadze. Niestety, działacze Legii nie informowali nas o tym. W tej sytuacji John postanowił kolejne zaprosze­nie wysłać na mój adres domowy. Wtedy to po raz pierwszy na turnieju piłkarskim kibiców znaleźli się fani Legii. Ci, którzy pojechali wówczas do Hagi, nawiązali indywidualne kontakty z kibicami Den Haag. Początkowe znajomości przerodziły się w wielką przyjaźń obydwu grup kibicowskich. Mimo, że od naszego pierwszego kontaktu minęło ponad ćwierć wieku to nasza przyjaźń nie słabnie. Najlepszym tego dowodem jest fakt rozegrania przyjacielskiego meczu Legii i ADO Den Haag - powiedział ze wzruszenie w rozmowie z Naszą Legią Wojtek "Legia" Wisiński.

To także dzięki niemu na meczach Legii zawsze można dostrzec flagi ADO, a w Holandii płótna w barwach Legii. Fani obu klubów odwiedzają się meczach, kibice z Hagi uczestniczyli też w turniejach dla kibiców organizowanych w Warszawie.

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.