Kilka słów o Wojtku "Legii" Wisińskim
09.10.2010 17:01
Pomysł zorganizowania meczu na rzecz Wojtka „Legii" wyszedł od kibiców i to oni, we współpracy z władzami klubu, są jego organizatorami. Legionista cierpi na sarkoidozę (choroba Besniera-Boecka-Schaumanna), z powodu której od kilku lat musi poruszać się na wózku inwalidzkim, a niedawno stracił wzrok w jednym oku. Jedyną szansą na zatrzymanie postępów choroby jest kosztowna operacja w Stanach Zjednoczonych i żmudna rehabilitacja. Wobec fatalnej sytuacji finansowej Wojtka narodził się pomysł zorganizowania meczu, z którego dochód w całości zostanie przekazany na jego leczenie.
Wybór rywala nie był przypadkowy. To właśnie za sprawą Wojtka „Legii" nawiązane zostały pierwsze kontakty pomiędzy kibicami obu klubów. Przyjaźń trwa już 27 lat, sięga więc czasów PRL-u, kiedy o jakiekolwiek zagraniczne kontakty byto bardzo trudno.
- Okoliczności w jakich nawiązałem pierwsze kontakty z kibicami Den Haag są banalne - twierdzi Wojtek Wisiński. - Kibic z Holandii John van Zweden ogłosił w jednym z programów piłkarskich, że chciałby nawiązać kontakty z kibicami Legii Warszawa i Spartaka Moskwa. Odpowiedziałem i tak zaczęła się nasza znajomość, która trwa od 1983 roku do dziś. Ponieważ obaj byliśmy entuzjastami piłki nożnej i w swoich środowiskach mocno angażowaliśmy się w ruch kibicowski - on w Den Haag, ja w Legii - szybko znaleźliśmy wspólny język. W korespondencji wymienialiśmy doświadczenia, dzięki czemu przeniosłem wiele wzorów holenderskich kibiców pod ówczesną "Żyletę". John van Zweden (obecnie dyrektor walijskiej drużyny Swansea) wielokrotnie przysyłał dla nas na Legię zaproszenia do udziału w piłkarskich turniejach kibiców, które organizowali w Hadze. Niestety, działacze Legii nie informowali nas o tym. W tej sytuacji John postanowił kolejne zaproszenie wysłać na mój adres domowy. Wtedy to po raz pierwszy na turnieju piłkarskim kibiców znaleźli się fani Legii. Ci, którzy pojechali wówczas do Hagi, nawiązali indywidualne kontakty z kibicami Den Haag. Początkowe znajomości przerodziły się w wielką przyjaźń obydwu grup kibicowskich. Mimo, że od naszego pierwszego kontaktu minęło ponad ćwierć wieku to nasza przyjaźń nie słabnie. Najlepszym tego dowodem jest fakt rozegrania przyjacielskiego meczu Legii i ADO Den Haag - powiedział ze wzruszenie w rozmowie z Naszą Legią Wojtek "Legia" Wisiński.
To także dzięki niemu na meczach Legii zawsze można dostrzec flagi ADO, a w Holandii płótna w barwach Legii. Fani obu klubów odwiedzają się meczach, kibice z Hagi uczestniczyli też w turniejach dla kibiców organizowanych w Warszawie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.