Kilka słów o zachowaniu trenera Cracovii

Z sali padło pytanie, czy przy rozmowie z sędzia technicznym chodziło o to, że Lewczuk mógł faulować? Wtedy szkoleniowiec gospodarzy niemal eksplodował. – Nie chodziło to, że Lewczuk mógł faulować, tylko, że wyciął Cetnarskiego. No panowie, przecież też jesteście na meczu. Niech mi ktoś powie, że to było czyste zagranie. Przecież puścił kilka takich fauli w drugą stronę, że myśmy tylko stali i czekali na gwizdek. I ja za jego nieudolność maszeruję na trybuny. Bo on swoje błędy równa tym, że wyrzuca trenera i ma czyste rękawiczki. Prawda? Niestety tak to wygląda – skomentował wściekły trener Zieliński.

Później dzięki kamerom Canal+ okazało się, że w czasie meczu było znacznie gorzej.

- K… mać, przecież puszcza faul no! Jak może tu puścić faul, no! No co, no? No, puszcza faul tutaj! Który raz nas już krzywdzicie, no! To jest k… niemożliwe wręcz, no! … 80 minut zapier…, a Wy nas krzywdzicie! … Co Wy robicie?! K… cwaniaki Wy! … Pana cenię jako dobrego sędziego, natomiast to co k… on wyprawia, to jest skandal! To jest naprawdę skandal i może mu Pan to powiedzieć! Swoje błędy k… retuszował i mnie wypieprzył na trybuny! Prawda?

W tym momencie do arbitra technicznego podbiegł Mateusz Cetnarski. - Jak Twój kolega, może mi mówić k… „Podaj wynik?”. Co on za Legią jest k…? Jak sędzia może podejść do mnie i powiedzieć „Podaj wynik”?

Dalej przedstawienie należało ponownie do trenera Jacka Zielińskiego. - Wy się k… ośmieszacie! My mamy z Wami współpracować? Jak Wy nas traktujecie? Ja będę płacił za Was pieniądze! Za Wasze błędy! … Tam jest lustro! Niech Pan spojrzy w lustro teraz. W lustro!

Według przepisów trener Zieliński podczas dwóch najbliższych spotkań nie będzie mógł usiąść na ławce rezerwowych, nie wolno mu też będzie wchodzić w przerwie do szatni. Poza tym sprawa będzie miała swój ciąg dalszy na Komisji Ligi, gdyż delegat opisał zdarzenie w protokole meczowym. Niestety nie zostaną zweryfikowane słowa pomocnika „Pasów”, gdyż rozmowy trójki sędziowskiej nagrywane są póki co tylko podczas spotkań Ligi Mistrzów.

Co ciekawe w sytuacji, o którą tyle pretensji miał trener gospodarzy, nie było faulu żadnego z legionistów. – Nie widzę żadnego faulu Kuby Rzeźniczaka, twarda ale czysta walka. W drugiej sytuacji z Lewczukiem nie ma już w ogóle mowy o faulu – obrońca obraca się w niewłaściwą stronę i nadział się na napastnika. Nie widzę faulu w żadnej z tych sytuacji – ocenił pan Sławomir Stempniewski.

Nerwy, emocje, zawsze towarzyszą takim meczom, zwłaszcza gdy zespół przegrywa w samej końcówce. Nie tłumaczy to jednak takiego zachowania, które było karygodne. Kara powinna być bardzo dotkliwa i dotyczyć finansów, bo tylko uderzenie po kieszeni może spowodować, że następnym razem ktoś się dwa razy zastanowi, zanim coś powie. I nie chodzi tu wcale o to, by komuś zamknąć usta. Jest demokracja, każdy może mówić co chce. Jeśli jednak okazuje się, że nie ma racji, że słowa nie znajdują potwierdzenia w rzeczywistości, to powinien publicznie przeprosić i prosić o jak najmniejszy wymiar kary.

Z drugiej strony nie ma co się dziwić trenerom czy piłkarzom, skoro przykład idzie z góry. Jaka ma być reakcja, skoro prezes PZPN Zbigniew Boniek rozgrywa swoje prywatne gierki ze współwłaścicielem Legii i publikuje takie posty na Twitterze: „Meldują z Krakowa, Wandzel po meczu "rzeczywiscie sedzia pomagał Legii ale to nie nasza sprawa". Żałosne."

Źle się dzieje i nikt nawet nie pomyśli, jakie to może kiedyś przynieść konsekwencje. A co by było, gdyby atmosfera nakręcana przez trenera Zielińskiego przeniosła się poza stadion, gdyby kibice przekonani, że zostali oszukani, zaatakowali autokar z piłkarzami, albo gdyby wtargnęli na boisko czy do pokoju sędziów? Nikt nie chce się opamiętać, nie ma głosu rozsądku. Bardzo słabo to wygląda.