Wnioski, spostrzeżenia

Kilka spostrzeżeń po meczach z Dynamem i Krasnodarem - lider Kapustka, dużo pracy przed młodymi

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

23.01.2021 14:00

(akt. 23.01.2021 14:03)

Piłkarze Legii w tym tygodniu zagrali dwa mecze sparingowe - z Dynamem Kijów i Krasnodarem. Czas na kilka pomeczowych spostrzerzeń. Kapustka może być liderem zespołu, przed młodzieżą wiele pracy i nauki, skuteczny Pekhart.

Lider Kapustka – Ostatnie dwa mecze sparingowe na zgrupowaniu w Dubaju pokazały, ile w tym momencie znaczy Bartosz Kapustka dla środkowej linii Legii Warszawa. W spotkaniu z Dynamem zagrał cały mecz, zaś w rywalizacji z Krasnodarem tylko 45 minut – na więcej nie zezwolił lekarz z powodu drobnych dolegliwości. Kapustka pojawił się na murawie po przerwie i odmienił oblicze zespołu – przejął wiele piłek, napędzał akcje mistrzów Polski, rozgrywał, strzelał – miał dwie dobre okazje, ale dobrze spisywał się bramkarz. Pracował też w defensywie – zatrzymał dwie bardzo groźne akcje rywali. Już jesienią grał nieźle, ale sam zawodnik jak i trener podkreślali, że to nie jest pełnia możliwości. Teraz wygląda na to, że odbudowa piłkarza jest już na finiszu, Bartek pokazuje coraz więcej, a potrafi naprawdę wiele. Jeśli zdrowie będzie dopisywało, będzie z niego wiele pociechy, a Legia może zyskać lidera zespołu. - Jest bardzo ważnym zawodnikiem. Daje dynamikę w grze. Zawsze mówię, że marzy mi się, aby w środku pola grali piłkarze, którzy są cały czas w ruchu, ale też kreują akcję. Bartek rośnie z każdym dniem, treningiem – chwalił zawodnika Czesław Michniewicz.

Test dla części młodzieży – Niestety odwołany został sparing z Emirates – w spotkaniu tym mieli zagrać wszyscy zdrowi młodzi piłkarze – w większym wymiarze czasowym. W ostatnich dwóch meczach sztab szkoleniowy chciał już testować skład i rozwiązania taktyczne pod zbliżające się mecze ligowe. W sumie więc sprawdzianach z Dynamem i Krasnodarem wystąpiło czterech młodych graczy z pola. Najwięcej Kacper Skibicki, który zaczął mecz z Dynamem w pierwszym składzie i miał z całej grupy największe szanse by powalczyć o coś więcej. Niestety w 64. minucie doznał urazu kolana i po powrocie do Polski przejdzie badanie USG. Ariel Mosór wystąpił w spotkaniu z Krasnodarem przez 45 minut i niestety pierwsza połowa pokazała, że przed Mosórem juniorem jeszcze wiele pracy zanim zacznie notować regularne występy w pierwszym zespole. Miał wiele niewymuszonych strat, gdy wyprowadzał z piłkę z własnej połowy zagrywał do przeciwnika, zgubił krycie Marcusa Berga, gdy ten minimalnie przestrzelił. Nikodem Niski podczas zgrupowania był bardzo aktywny, zaangażowany, ruchliwy, szybki – ale zdarzały się też zajęcia, kiedy widać też było braki. Wystąpił przez 11 minut z Dynamem Kijów. Na pewno delikatnie zaplusował, ale przed nim, podobnie jak przed Mosórem, jeszcze wiele pracy. Jehor Macenko, Jakub Kisiel i Bartłomiej Ciepiela nie otrzymali nawet minuty w ostatnich dwóch grach – na zajęciach było jednak widać, że treningi z jedynką to dla nich spory przeskok i lekcja zarazem.

Skuteczny Pekhart i… – To niesamowite jaką pewność siebie i swoich umiejętności wykazywał na zgrupowaniu Tomas Pekhart – zarówno na treningach jak i w meczach o stawkę. Niestety to jedyny atakujący Legii, który gwarantuje to, że będzie trafiał do siatki. Dlatego też lekarze bardzo o niego dbali, gdy tylko pojawiał się drobny uraz nie brał udziału w zajęciach. Wszyscy byli świadomi tego, że nie można sobie pozwolić na to by Czech zaczął rok z kontuzją. W trzech meczach zagrał po 45 minut, w simie 135 minut, zdobył sześć bramek – cztery z Liwą FC i dwa w starciu z Dynamem Kijów. Niestety Rafael Lopes leczył kolejny uraz, nie wziął udziału w kilku treningach, zagrał tylko w ostatniej grze kontrolnej. Widać, że ten zawodnik dobrze czuje się, gdy zespół rywala się broni, miał wtedy dwie sytuacje. Jeśli Portugalczyk w końcu będzie zdrowy i będzie regularnie pracował na dużych obciążeniach, to może być z niego pożytek, ale nikt nie wie czy warunek zdrowotny zostanie spełniony. Kolejny graczem jest Kacper Kostorz – tu widać potencjał, chłopak rósł wraz ze zgrupowaniem, ale jest po ciężkim roku, paskudnej chorobie wyniszczającej organizm, tragedii rodzinnej – potrzebuje czasu i regularnej gry. Warto jednak mu się przyglądać, ma to coś, potrafi się znaleźć w odpowiednim miejscu i momencie, potrafi niekonwencjonalnie uderzyć na bramkę.

Zapracowany Wszołek – Najbardziej zapracowany piłkarz na obozie w Dubaju – zagrał najwięcej minut ze wszystkich – 225 (45 minut z Liwą, po 90 z Dynamem i Krasnodarem). Gdy treningi były dzielone i rano pracowali gracze defensywni, a popołudniu ofensywni, brał udział w obu treningach. Wszystko przez uraz Josipa Juranovicia – to jego „Wszołi” zastępował na prawej obronie i robił to znakomicie. Koledzy z zespołu, a także ludzie w sztabie, zaczęli się nawet zastanawiać czy nie jest to dla niego optymalna pozycja. Dawał jakość w defensywie i na rozegraniu, popisywał się świetnymi dośrodkowaniami w pole karne. Chorwat już wrócił do zdrowia i prawdopodobnie wystąpi od pierwszej minuty w starciu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wszołek więc będzie na skrzydle – prawdopodobnie razem z Luquinhasem, który również podczas obozu w każdym spotkaniu potwierdzał swoją jakość. Gdyby jednak „Jura” miał w trakcie sezonu jakieś problemy ze zdrowie lub kartkami, to Wszołek będzie zawodnikiem, który go zastąpi. Wtedy na skrzydło powędruje Joel Valencia.

Hołownia zabezpiecza dwie pozycje – Podczas meczu z FK Krasnodar na środku obrony nie mógł wystąpić z powodów zdrowotnych Mateusz Wieteska. Z uwagi, że za kartki w pierwszym spotkaniu ligowym nie zagra Artur Jędrzejczyk, testowane było zestawienie stoperów Igor Lewczuk – Ariel Mosór. Tym, który zastąpił Igora po godzinie gry był Mateusz Hołownia, który zabezpiecza właśnie stoperów, jest też zmiennikiem i konkurencją dla Filipa Mladenovicia. Chociał „Hołek” nie ma doświadczenia na pozycji środkowego obrońcy, to sztab szkoleniowy ceni sobie jego umiejętność wyprowadzenia piłki, zagrania długiego podania na skrzydło – to bez wątpienia atuty tego gracza – pomijając nieustępliwość i umiejętność gry siłowej. Nie odpuszcza nikomu – przekonał się o tym w meczu z Krasnodarem… Bartosz Kapustka, który zderzył się w walce o piłkę z Hołkiem i boleśnie odczuł, że taki kontakt nie należy do rzeczy przyjemnych.

Polecamy

Komentarze (58)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.