Wnioski, spostrzeżenia

Kilka spostrzeżeń po meczu z Aston Villą - graliśmy z nimi w piłkę!

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

23.09.2023 13:40

(akt. 23.09.2023 13:45)

Piłkarze Legii Warszawa wygrali 3:2 z Aston Villą w Lidze Konferencji Europy. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń!

Skład, nowi dają radę – Skład jaki posłał do boju trener Kosta Runjaić mógł zaskakiwać, ale też pokazał jak szybko i płynnie zmienia się Legia. W wyjściowym ustawieniu znalazło się pięciu zawodników, których jeszcze trzy miesiące temu w klubie nie było – Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Jergen Elitim, Patryk Kun i Marc Gual. Największą niespodzianką była obecność Kapuadiego który zastąpił dość nieoczekiwanie Artura Jędrzejczyka. Na ławce usiadł też Tomas Pekhart, a na dziewiątce pierwszy raz od pierwszej minuty wystąpił Gual. Przedmeczowe obawy wzbudzało zwłaszcza zestawienie defensywy, ale okazało się, że nie było źle. Kapuadi podawał z 91 procentową skutecznością, miał aż 13 przechwytów. Nie obyło się bez błędów, ale miał szczęście, bo te pozostawały bez konsekwencji. Elitim był w rozgrywaniu dokładny, praktycznie się nie mylił – tylko 2 z 40 podań nie dotarły do adresata. Trudny to był mecz dla Pankova – wygrał tylko 7 z 18 pojedynków z rywalami, ale miał 12 odbiorów, w tym ten kluczowy, rozpoczynający akcje bramkową na 3:2. Kun harował na całej długości i szerokości boiska, miał asystę przy golu Pawła Wszołka. Gual miał dwie okazje, ale przegrywał pojedynki z Emiliano Martinezem, lecz Hiszpan miał asystę przy drugim trafieniu Ernesta Muciego.

Graliśmy z nimi w piłkę – I to jest naprawdę godne uwagi i pochwały. W ostatnich latach zdarzało nam się grać mecze dobre i bardzo dobre z topowymi zespołami, ale rzadko kiedy trenerzy decydowali się na otwartą grę. Legia zwyciężała w Moskwie ze Spartakiem, na własnym boisku z Leicester, ale była to skomasowana defensywa i pojedyncze kontrataki. Tymczasem w starciu z Aston Villą graliśmy w piłkę z piłkarzami wycenianymi na dziesiątki milionów euro i dawaliśmy sobie radę! Takich meczów wcale nie było wiele w przeszłości – remis z Realem 3:3 czy wygrana z Celikiem 4:1. Naprawdę świetnie się to oglądało, Slisz z Elitimem momentami dominowali w środku pola, były emocje, bramki, zwroty akcji. Legia trzykrotnie obejmowała prowadzenie, za trzecim razem już go nie oddała. Trener Unai Emery, który początkowo dał odpocząć kilku zawodnikom, w drugiej połowie starcia z Legią posłał do boju już swoich najlepszych żołnierzy, ale niczego to nie zmieniło. Oczywiście było trochę szczęścia, ale to w każdym meczu mieć trzeba i należy wszystko zrobić, aby temu szczęściu dopomóc. Legioniści w pełni zasłużenie wygrali z Aston Villą! Przed meczem remis brałbym w ciemno, ale już po 30 minutach do głowy przychodziła myśl, że szkoda by było takiego meczu nie wygrać!

Wybieganie – Legioniści wybiegali mecz z Aston Villą, bardzo dobrze wytrzymali kondycyjnie trudy spotkania, nie mieli problemów ze sprintami nawet w końcówce rywalizacji. A przecież chwilę wcześniej piłkarze Kosty Runjaicia musieli wybiegać inne spotkanie z Piastem w Gliwicach, w którym przez blisko godzinę grali w osłabieniu, dziesięciu na jedenastu i zdołali odwrócić losy rywalizacji doprowadzając do wyrównania. To na pewno kosztowało wiele sił, ale w czwartek nie było tego widać! Kolejny raz wielkie brawa należą się sztabowi odpowiadającemu za przygotowanie motoryczne zaczynając od Bartosza Bibrowicza ale nie zapominając o Dawidzie Golińskim i Stergiosie Fotopoulosie. Tym bardziej, że to nie pierwszy raz w tym sezonie. Pamiętamy przecież bardzo intensywny mecz rewanżowy z FC Midtjylland. Spotkanie z dogrywką i rzutami karnymi, co musiało być ogromnym obciążeniem dla organizmów. Nie przeszkodziło to jednak po chwili wybiegać meczu z Widzewem Łódź i przebiec ponad 120 kilometrów. Czapki z głów!

Ernest młóci – Bardzo ucieszyłem się, że Ernest Muci w meczu z wymagającym przeciwnikiem w końcu znalazł się w wyjściowym składzie. W pierwszym meczu z Austrią spędził na murawie ostatnie pół godziny – strzelił jedynego gola dla Legii, w rewanżu wszedł na boisko w 94. minucie, a i tak zdobył bramkę na wagę awansu! W pierwszym spotkaniu z FC Midtjylland dostał jedynie 21 minut, w rewanżu zagrał tylko w dogrywce. W starciu z Anglikami w końcu otrzymał szansę gry od początku i z pewnością ją wykorzystał! Strzelił dwa gole, w tym jednego pięknego po akcji indywidualnej. Był ogromnym problemem dla obrony gości, gdy zaczynał sprint, nikt nie mógł go ani dogonić, ani zatrzymać. Oddał tylko trzy strzały na bramkę, a dwa zakończyły się golami. Trzeci wynik xG w stosunku do bramek w całej kolejce Ligi Konferencji – wynosił 1,4. Nie bał się wchodzić w pojedynki i zwykle wychodził z nich zwycięsko, nie bał się ryzykownych zagrań, nawet jeśli te kończyły się stratami. Został nominowany do miana najlepszego gracza całej kolejki w Lidze Konferencji. Jego wartość rynkowa po spotkaniu z Aston Villą podskoczyła przynajmniej o 2 miliony euro. – Co powiem o grze Albańczyka? Ernest młoci – skomentował po spotkaniu Kacper Tobiasz. Nic dodać, nic ująć.

Witamy w dżungli – Taką oprawę tuż przed meczem zaprezentowali kibice w Legii – wielki goryl z podświetlonymi na czerwono oczami robił wrażenie. Rywale chyba niezbyt dobrze w tej dżungli się czuli, bo już w trzeciej minucie stracili gola. Atmosfera, głośny i bezustanny doping, to zrobiło wrażenie nie tylko na piłkarzach, ale i sztabie szkoleniowym oraz angielskich kibicach. Trener Unai Emery cztery razy wgrywał rozgrywki w europejskich pucharach, widział już niejedno, ale po meczu był pod ogromnym wrażeniem. - Wsparcie trybun było niesamowite, niosło Legię. Niby wiedzieliśmy czego się spodziewać, ale grało nam się naprawdę bardzo ciężko, zostaliśmy wgnieceni. Legia pokazała się z najlepszej strony, ma zaś zaliczyliśmy falstart – mówił szkoleniowiec. Angielscy kibice wrzucali na media społecznościowe zdjęcia z takimi komentarzami – Cholernie niesamowita atmosfera! Kibice Legii dali czadu! Atmosfera stworzona przez gospodarzy była niesamowita, najlepsza jaką widziałem! Nigdy tego nie zapomnę! To świetnie że Warszawa, kibice i atmosfera przy Łazienkowskiej została doceniona. Powody do dumy mamy nie tylko na boisku!

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.