Wnioski, spostrzeżenia

Kilka spostrzeżeń po meczu z Zagłębiem - niewykorzystana szansa

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

21.12.2019 19:40

(akt. 22.12.2019 00:51)

Piłkarze Legii Warszawa prowadzili z Zagłębiem w Lubinie, ale zamiast kontrolować mecz zagrali katastrofalną drugą połowę. Nie pomogły zmiany, zaś zmiennicy pokazali, że muszą jeszcze wiele się nauczyć by decydować o obliczu drużyny. Czas na kilka pomeczowych wniosków.

Porażka na koniec roku – Piłka nożna to sport i porażki muszą się zdarzać, ale taka jak w sobotę boli, wkurza, irytuje – niepotrzebne skreślić. Legioniści w pierwszej połowie byli lepsi, prowadzili jedną bramką, a powinni dwoma, ale znakomitej sytuacji nie wykorzystał Jose Kante. Do siatki trafił niezawodny Jarosław Niezgoda – to już czternasty gol w osiemnastym spotkaniu w lidze. Zawodnicy chyba byli pewni, że w tym spotkaniu już nic złego im się nie przydarzy i na drugą połowę wyszli z przekonaniem o swojej wyższości. Nic bardziej błędnego – rywale atakowali, grali z pomysłem i wykorzystali błędy jakie popełniali legioniści. Legia przegrała mecz, który miała pod kontrolą. Straciła trzy punkty, które już wielu kibiców zdążyło jej dopisać. Mogła powiększyć przewagę nad drugą pozycją do pięciu punktów, a skończyło się na utrzymaniu pozycji lidera z przewagą dwóch punktów nad Cracovią. Pozostał duży niedosyt.

Przemeblowana obrona – Już tydzień wcześniej było wiadomo, że Igor Lewczuk nie zagra w Lubinie, bo otrzymał czwartą żółtą kartkę w spotkaniu z Wisłą Płock - musiał pauzować. Dwa dni przed meczem z Zagłębiem okazało się, że nie wystąpi też kapitan zespołu i podpora defensywy, Artur Jędrzejczyk. Nasz podstawowy duet stoperów musiał zostać zastąpiony – tutaj wielu możliwości nie było. Mateusz Wieteska był naturalnym zmiennikiem. Czwartym środkowym obrońcą był Inaki Astiz. Innych zdrowych piłkarzy na pozycję stopera było. William Remy jest kontuzjowany, zaś młodzi piłkarze jak choćby Ariel Mosór, zakończyli rozgrywki ligowe i są na urlopach. Niestety zmiennicy zagrali słabo, a koledzy im nie pomogli. Przy pierwszym golu „Wietes” przegrał walkę z Białkiem w środku i później wracając popełnił błąd w ustawieniu, Andre Martins spokojnie truchtał, zamiast pomóc w kryciu, Michał Karbownik pozwolił na dośrodkowanie, a Inaki Astiz musiał odpuścić swojego zawodnika i ruszyć do Białka – spóźnił się jednak. Przy drugim golu Żivec prowadził piłkę w środku pola, nie był atakowany, miał czas i miejsce by zagrać do Bohara, który nie był najlepiej kryty. Piłkarz gospodarzy zmylił Majeckiego, który też mógł zachować się lepiej.

Zmiany nie pomogły – Jak już wspomnieliśmy, Legia po przerwie zagrała bardzo słabo, mentalnie została w szatni, przegrywała walkę w środku pola. Chciał na to zareagować trener Aleksandar Vuković i nakazał rozgrzewać się Walerianowi Gwilii. Zmiana była już gotowa, ale zanim do niej doszło gospodarze zdążyli wyrównać. Niestety Gruzin zmienił Jose Kante, jedynego piłkarza, który walczył na całej długości i szerokości boiska. To spowodowało, że siła ofensywna została osłabiona. Kiedy zaś Jarosława Niezgodę zmienił Kacper Kostorz, atak Legii przestał istnieć. Gdy rywale wyszli na prowadzenie, na boisku pojawił się Maciej Rosołek by ratować wynik. Nie udało się – podobnie jak Kostorz nic nie był w stanie zdziałać. Zmiany tym razem nie były trafione, nie pomogły drużynie. Szukając pozytywów widzę jeden. Właściciel klubu i dyrektor sportowy otrzymali jasny sygnał – nie mogą zimą sprzedać kluczowych piłkarzy, bo nie będzie komu grać, zespół straci na jakości i będzie miał kłopoty z wywalczeniem mistrzostwa Polski.

Zimą przyda się kilka transferów – Trener Legii Aleksandar Vukovic przyznał, że priorytetem będzie sprowadzenie zimą skrzydłowego. Legia dziś korzysta z Pawła Wszołka, często przy linii pojawia się Luquinhas, ale on jest milej widziany w roli ofensywnego pomocnika. Jest jeszcze Arvydas Novikovas, który ma za sobą zabieg ablacji serca i mogący grać z przodu Marko Vesović. Słabsze notowania ma Salvador Agra, zaś bardzo słabe Dominik Nagy. Wydaje się, że kolejną pozycją wymagającą wzmocnienia jest lewa obrona. Michał Karbownik jest prawonożny, biorąc udział w akcjach ofensywnych często nie wróci na czas. Na Ivana Obradovicia dziś trudno liczyć, zaś Luis Rocha po prostu przegrywa rywalizację. Przydałby się lewy defensor z dobrą lewą nogą. Pozostałe ruchy transferowe zapewne będą wymuszone przez odejścia zawodników z Łazienkowskiej. Oby osłabień było jak najmniej. W spotkaniu z Legią w Zagłębiu zagrało trzech piłkarzy, którym kończą się umowy z klubem – Alan Czerwiński, Lubomir Guldan i Filip Starzyński. Tym pierwszym od dawna interesuje się Legia.

Polecamy

Komentarze (83)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.