Kilka uwag i spostrzeżeń po meczu z Piastem
14.12.2017 12:54
Gra w przewadze - Piłkarze Legii w Gliwicach od szóstej minuty grali w przewadze i mistrzowie Polski, drużyna z aspiracjami, po prostu musi taką sytuację wykorzystać. Gospodarzom już na początku meczu sufit spadł na głowę, zawalił się cały plan taktyczny, a mimo to, legioniści do końca spotkania musieli drżeć o wynik. Trener Waldemar Fornalik nakazał grać prostą taktyką – cofamy się wszyscy na własną połowę od czasu do czasu atakujemy. Piast miał swoje okazje. Słabo wypadli legioniści, szczególnie w drugiej połowie oglądanie spotkania było męką dla większości widzów. Zamiast przycisnąć, strzelić szybko dwa kolejne gole i mieć spokój do końca spotkania, były nerwy i drżenie o wynik do ostatniego gwizdka arbitra. Taka gra, takiemu zespołowi jak Legia, po prostu nie przystoi. Najważniejsze jednak były punkty, które dały Legii pozycję lidera w tabeli. Sztuką jest grać źle i wygrać. To się drużynie Romeo Jozaka udało.
Słaba skuteczność – Nie musiało być tak, że Legia do końca trzymała w niepewności czy sięgnie po trzy punkty. Wystarczyłoby poprawić celowniki. Niestety Jarosław Niezgoda nie wykorzystał trzech dogodnych sytuacji – raz nie trafił w piłkę, raz próbował lobowania, a raz strzału głową. Dwie sytuacja w końcówce zmarnował Michał Kucharczyk. Trzeba też zwrócić uwagę, że legioniści mieli problemy z kreowaniem sytuacji, brakowało lidera który wziąłby na siebie ciężar gry, który by zrobił przewagę i otworzył drogę do bramki koledze. Boisko było twarde, trudne do gry kombinacyjnej, ale nie może być to jedyne wytłumaczenie dla braku kreowania okazji bramkowych.
Pożegnanie z klasą – Trzeba przyznać, że styl pożegnania Guilherme z Legią robi wrażenie. Piłkarz nie przedłużył umowy z klubem, ale nie narzeka na władze, nikogo nie krytykuje. Wręcz przeciwnie - komplementuje klub, trenera i właściciela. Mało tego, gra z poświęceniem, zaangażowaniem, daje odpowiednią jakość. W Gliwicach zdobył jedyną bramkę i zapewnił trzy punkty swojej drużynie. A przecież mógłby pozorować grę, albo zgłosić jakiś uraz i nie ryzykować prawdziwej kontuzji. Brawo za postawę. To powinien być wzór dla innych, jak można pożegnać się z pracodawcą.
Żółci stoperzy – To mógł być ostatni mecz Michała Pazdana w Legii. Obejrzał siódmą żółtą kartkę w sezonie i z Wisłą Płock nie zagra. Jakby tego było mało, jego los podzielił Maciej Dąbrowski. Faule były niepotrzebne, postawiły sztab szkoleniowy przed trudną sytuacją. Obok Inakiego Astiza w ostatnim w tym roku spotkania zagrać będzie musiał ktoś, kto grał niewiele do tej pory. Co więcej będzie to zestawienie eksperymentalne, bo w tym sezonie taki duet jeszcze nie miał możliwości zagrać. Hiszpan wystąpi prawdopodobnie z Jakubem Czerwińskim, dla którego będzie to pierwszy poważny występ po kontuzji. W odwodzie pozostają jeszcze Mateusz Żyro, Tomasz Jodłowiec i Adam Hlousek – ale pierwszy grywa głównie w III lidze, a dwaj pozostali na środku obrony występują bardzo rzadko.
Słaby mecz – Generalnie był to bardzo słaby mecz Legii, jeden z gorszych w tym roku. Gorzej było chyba tylko w Poznaniu z Lechem. Czy to kwestia grania co trzy dni? Czy może przedświątecznego spadku koncentracji? Trudno powiedzieć, ale jedno jest pewne. Takiej Legii oglądać więcej nie chcemy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.