News: Kilka spostrzeżeń po meczu z Zagłębiem Lubin

Kilka uwag i spostrzeżeń po meczu z Wisłą Płock

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

04.12.2016 12:15

(akt. 21.12.2018 15:37)

Piłkarze Legii zremisowali z Wisłą Płock 2:2 i punkty stracili niejako na własne życzenie, jakby za bardzo przejęli się rolą Mikołajów i zaczęli rozdawać prezenty. Czas na kilka uwag i spostrzeżeń po piątkowym spotkaniu.

Poczuli się zbyt pewnie – Od lat słyszymy od piłkarzy taką samą kwestię. „Nie ma łatwych meczów, z każdym trzeba dać z siebie maksimum, tylko to gwarantuje końcowy sukces. Każdy z Legią gra na 100 procent możliwości, jest podwójna mobilizacja, dlatego my też musimy wkładać maksimum zaangażowania” – pod takim cytatem moglibyśmy wpisać dowolne nazwisko i każdy by się pod tym podpisał. Wiedza to jednak jedno, a rzeczywistość drugie. Po okresie dobrej gry, strzelanych golach - po czterech w spotkaniach z Jagiellonią, Borussią czy Śląskiem, w głowy piłkarzy wkradło się to, co dobrze zna każdy kibic Legii – zbytnia pewność siebie. Zawodnicy uwierzyli w swoją wielkość i to, że trzeci zespół od końca w tabeli, na własnym stadionie, nie jest w stanie im zagrozić. Pograli kwadrans, zdobyli bramkę i odpuścili, Po przerwie znów pograli 10 minut, strzelili gola i odpuścili – pozostawiali rywalom dużo miejsca i czasu na rozgrywanie akcji. To się oczywiście zemściło – szybko zrobiło się z 2:2, a mogło być jeszcze gorzej, gdyby w końcówce meczu Jose Kante po ograniu Jakuba Rzeźniczaka dograł lepiej piłkę do Dominika Furmana. Były zawodnik naszego klubu miałby przed sobą tylko pustą bramkę. To jest sport, zawsze będą zdarzały się słabsze spotkania, ale co innego, gdy robi się co może, ale piłka nie chce wpaść do bramki, a co innego, gdy traci się punkty na własne życzenie. Dlatego złość po tym meczu wciąż nie przechodzi.


Bez Rado i Gui ofensywa traci na jakości
– W poprzednich meczach piłkarze Legii z ogromną łatwością kreowali sobie kolejne sytuacje pod bramką przeciwnika. Dlatego też udawało się strzelać po kilka goli. Niestety w piątek nie zagrali Miroslav Radović i Guilherme – obaj za nadmiar żółtych kartek. Ich brak był bardzo widoczny. Ciężar gry ofensywnej próbował na swoje barki brać jedynie Vadis Odjidja – Ofoe, ale momentami zwyczajnie nie miał z kim grać kombinacyjnie. Kasper Hamalainen nie zagrał złego spotkania, ale nie jest to piłkarz, który poklepie piłkę w środku, zagra niekonwencjonalnie, wykreuje coś z niczego. Tomasz Jodłowiec wyglądał słabo, nawet fizycznie gorzej niż zwykle. A gdy to nie funkcjonuje, „Jodła” traci większość atutów. Thibault Moulin to dobry piłkarz, ale też nie do gry kombinacyjnej, zresztą w tym meczu miał inne zadania. I szkoda jedynie, że Vadis nie korzystał z jednego ze swoich atutów jakim jest strzał z dystansu. Potrafi to robić, ale szukał kolegów, dogrywał – tyle, że ci nie mieli swojego dnia. Całe szczęście, że Serb wraca do gry – potrafi minąć rywala, rozegrać szybko piłkę, zrobić przewagę – tego w piątek bardzo brakowało. Inna sprawa, że Legia ma w swoich szeregach tak wielu dobrych graczy, że takie mecze powinna wygrywać nawet bez dwóch kluczowych zawodników. Tymczasem po stracie drugiego gola, zespół nie potrafił stworzyć zagrożenia pod bramką Seweryna Kiełpina.


Za dużo gry pod siebie
– Pamiętam, że kiedyś Stanko Svitlica zdobywając seryjnie bramki często był proszony o komentarz do meczu. Nie mówił jeszcze po polsku, ale nauczył się jednej formułki, którą powtarzał do znudzenia. „Nie ważne kto strzela - ważne, że wygrywamy, liczy się dobro zespołu”. Ten cytat można by zadedykować naszym piłkarzom po meczu z Wisłą Płock. Czasem można było odnieść wrażenie, że każdy chce coś ugrać dla siebie, pokazać się przed trenerem czy menedżerem na trybunach, który zapewniłby transfer do lepszej ligi i zamiast podawać to strzelał. Tak było choćby w sytuacji z Aleksandarem Prijoviciem, który dość niespodziewanie zaczął mecz z ławki rezerwowych. Mając po boku będącego bez krycia Michała Kucharczyka, wolał oddać strzał na bramkę. Tak było niemal w każdej sytuacji, gdy piłkę przy nodze miał Waleri Kazaiszwili, który swoja postawą przez 8 minut wyłącznie irytował. Na przeciwnym biegunie był tylko Vadis Odjidja – Ofoe i w każdej sytuacji starał się dogrywać partnerom. Gdyby inni wzięli z niego przykład, to cały zespół w ofensywie wyglądałby dużo lepiej.


Schematy przynoszą efekty – Bardzo fajnie wyglądała akcja poprzedzająca zdobycie drugiej bramki dla Legii. Thebault Moulin podał do Michała Kucharczyka, ten zobaczył, że coś nie zagrało, że nikt nie wychodził na pozycję, więc odegrał do Moulina, który poczekał aż prawą stroną ruszy Bartosz Bereszyński. Wtedy zagrał płasko ponownie do Kuchego, który widząc szarżującego "Beresia" przepuścił futbolówkę między nogami. Gdy Bereszyński biegł do piłki, w pole karne zaczęli wbiegać kolejni zawodnicy. Do zagrania z bocznego sektora reprezentanta Polski dopadł Kasper Hamalainen i zdobył bramkę. To kolejny gol, który jest efektem wyćwiczonych na treningach schematów gry. Podobnie było, gdy Kopczyński zagrywał piłkę do Odjidji, a ten popisał się fantastycznym uderzeniem, czy gdy Radović w ciemno podał do Guilherme w pole karne po rzucie rożnym. To wszystko efekt tego, co się dzieje na treningach. Fajnie, że piłkarze potrafią przenosić to wszystko na boisko i zaprezentować w meczach o stawkę.


Frekwencja
– W piątek na trybunach stadionu Legii zjawiło się 21 821. W sumie niezły wynik, a nawet bardzo dobry zważywszy na porę roku i rywala. Jednak licznik zajętych miejsc czy też osób uprawnionych do wejścia na stadion, wskazywał na dwie godziny przed pierwszym gwizdkiem blisko 27 tysięcy. To oznacza, że około 5 tys. osób mających karnety, zostało w domu zamiast pofatygować się na Łazienkowską. Można domyślać się, że to głównie ci, którzy zakupili abonamenty ligowe po to, by mieć pierwszeństwo przy zakupie wejściówek na mecze Ligi Mistrzów. Wszystkich tych, co zostali w domu, gorąco zachęcamy do przychodzenia też na mecze ekstraklasy. Jeśli jest grupa, którą interesują głównie mecze w Champions League, to fajnie by było, gdyby czasem ci ludzie pomagali w osiągnięciu celu jakim są kolejne mecze w elitarnych rozgrywkach za rok. Każdy z was może swoim dopingiem pomóc w wywalczeniu mistrzostwa Polski.

Polecamy

Komentarze (44)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.