News: Komentarz: Szambo

Komentarz: Brakuje wiary

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

28.04.2014 22:20

(akt. 21.12.2018 15:11)

Piłkarze rezerw Legii spadli na drugą lokatę w trzeciej lidze łódzko-mazowieckiej. Dodatkowo podopieczni Jacka Magiery w ostatnich trzech meczach zdobyli zaledwie jeden punkt. Nie brzmi to najlepiej, ale czytając wiele komentarzy, można odnieść wrażenie, że nasza utalentowana młodzież jest już w jakiejś dramatycznej sytuacji. Dostaje się też trenerowi. Fala krytyki jaka ostatnio uderzyła w Legię II jest przesadzona i nie powinna mieć miejsca. Niektórym zaczyna brakować rezerw wiary w legionistów.

Porównując Legię II jesienią i wiosną, widać dwie różne drużyny. Nie chodzi tylko o skład personalny, który zimą zmienił się na plus. Przede wszystkim chodzi o pomysł. Nie ma co rozmyślać nad tym co było, warto za to skupić się na tym co jest i co będzie. Na sam początek kreator stylu i klasy - Jacek Magiera, który niezwykle ambicjonalnie podchodzi do pracy w rezerwach.


Odkąd Magiera objął posadę szkoleniowca Legii II, w drużynie zmieniło się napradę wiele. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Bardzo ważna jest solidność, punktualność i ciężka praca. Plany treningowe są dokładnie rozpisane, a wszystkie zajęcia nagrywa Rafał Kubów, który odpowiada także za analizę materiału. Cały sztab jest odpowiednio skonstruowany - zaczynając od II trenera Krzysztofa Dębka, który jest jednym z najlepszych szkoleniowców młodzieży w Polsce, a kończąc na charyzmatycznym i świetnie wszystkim znanym Grzegorzu Szamotulski w roli opiekuna bramkarzy. Sam "Magic" ma na drużynę wyraźny plan. Były zawodnik "Wojskowych" praktycznie od początku wiedział jak chce grać i z tygodnia na tydzień razem z piłkarzami szlifował pomysł i styl. Oczywiście, do perfekcji nadal daleko, ale w jeden dzień Rzymu nie zbudowano, a Barcelona nie od razu zaczęła zachwycać tiki-taką.


Obecny szkoleniowiec rezerw jest jednym z najbardziej utalentowanych trenerów młodego pokolenia w Polsce. Niektórym trudno w to uwierzyć, ale przez wszystkie lata jako piłkarz, a potem asystent u boku Macieja Skorży czy Jana Urbana, Magiera zbierał doświadczenie, zapisywał pomysły i zgromadził pokaźne notatki, które służą mu obecnie w samodzielnej pracy. W tej chwili trudno znaleźć w drużynie zawodnika, który na temat warsztatu 37-latka miałby złe zdanie. Podopieczni częstochowianina widzą, że trener chce im coś przekazać i wychować na dobrych piłkarzy, ale też normalnych ludzi. Magiera to perfekcjonista, który zanim wszedł po raz pierwszy do szatni dwójki, wiedział co będzie robił w kolejnych tygodniach. Na pewno nie opierał swojej roboty na "szczęściu czy farcie", bo książkę o takim tytule podarował swoim podopiecznym.


Nie należy pochopnie oceniać Magiery, a przede wszystkim zarzucać mu braku charyzmy. To, że szkoleniowiec nie krzyczy jak Michał Probierz, nie znaczy, że do niczego się nie nadaje. A spokojem, chłodną głową i opanowaniem Magiera może osiągnąć znacznie więcej, niż tylko zwiedzać kolejne kluby ekstraklasy.


Kolejną osobą, na którą po ostatnich meczach spadła olbrzymia krytyka, jest Bartłomiej Kalinkowski. Kapitan zespołu gra naprawdę solidnie w środku pola i jest bardzo ważną częścią zespołu. "Kali" dostał opaskę bezpośrednio od trenera, ale gdyby drużyna miała zdecydować, to prawdopodbnie dokonałaby identycznego wyboru.


Kalinkowski jest pewniakiem u Magiery, ale nie inaczej było jesienią u trenera Dariusza Banasika. "Kali" to piłkarz, który w przeciągu ostatniego roku zanotował naprawdę duży progres. 19-latek był jednym z graczy, który wpadł w oko Henningowi Bergowi, a jego ambicję ceni w klubie m.in. sam prezes Bogusław Leśnodorski. Jedyne co w ostatnim czasie można zarzucić wychowankowi Juniora Radom, to lekkie zagrzewanie się, które ostatnio w Otwocku mogło zakończyć się czerwoną kartką. Piłkarsko? Czołówka w "dwójce" - odbierze, rozegra, prostopadłym podaniem stworzy szansę koledze.


W ostatnich trzech meczach drużyna Legii grała przeciętnie. Słabo z Wartą Sieradz, tragicznie w drugiej połowie spotkania ze Startem, a także całkiem dobrze z MKS-em Kutno. W ostatnim "spotkaniu na wodzie", ponownie było widać zalążki dobrej i przemyślanej gry. Dwie porażki podziałały na "Wojskowych" chłodząco, a determinacja naprawdę osiąga wysoki poziom. Jeszcze chwila, a cały zespół wróci na właściwe tory.


Rezerwy wiedzą jak mają grać i mają na to konkretny plan. Fizycznie zawodnicy wyglądają dobrze, a o chłodne głowy stara się dbać szkoleniowiec. Ważną postacią dla drużyny jest Alan Fialho - jesienny pewniak, który obecnie schodzi na mecze z kadry pierwszego zespołu. Brazylijczyk gra wiosną bardzo dobrze i ratuje "Wojskowych" w trudnych sytuacjach. Bez niego podopieczni Magiery też są jednak w stanie nie tracić goli i grać na wysokim poziomie, praktycznie na każdej pozycji jest bowiem duża rywalizacja, zmiennicy nie zaniżają poziomu, są gotowi wesć i bez utraty na jakości zastąpić kolegę.


Legia II to młoda ekipa z charakterem i z celem, o który będzie walczyła do ostatniej kolejki. Zawodnicy zrobią wszystko żeby udowodnić, że warci są nazywania ich przyszłością Legii. Brak rezerw wiary w tych zawodników nie jest właściwym podejściem. Mimo chwilowego dołka legioniści nadal pozostają głównym faworytem do awansu. Do końca rozgrywek pozostało jeszcze osiem meczów, w tym spotkanie u siebie z liderującą Bronią Radom. Wszystko jest możliwe, a na wszelkie oceny i sądy jest jeszcze za wcześnie. Poza jednym - rezerwy razem z trenerem wykonują wiosną naprawdę niezłą robotę.


Wszystkich niedowiarków zapraszam do obejrzenia meczu rezerw na żywo. Wstęp na każde spotkanie legionistów w Sulejówku jest bezpłatny. Na żywo, w przekroju pełnych 90 minut, rezerwiści zwykle wypadają pozytywnie.

Polecamy

Komentarze (18)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.