Domyślne zdjęcie Legia.Net

Komentarz: Legię łatwo przeczytać

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy

11.07.2011 08:29

(akt. 14.12.2018 02:30)

<p>- Na razie Legia męczy swoją grą. Można i trzeba się martwić, bo przecież za dwa i pół tygodnia pierwszy mecz w europejskich pucharach. Przynajmniej na tę chwilę jeszcze spokojnie, do wyników meczów sparingowych za dużej wagi nie można przywiązywać. Wystarczy popatrzeć na piłkarzy: ledwo chodzą, nogi jeszcze nie niosą. Widząc legionistów w Austrii, w oczy rzuca się jednak coś innego. Trener Maciej Skorża uparcie gra dwoma defensywnymi pomocnikami i jednym napastnikiem - pisze ze zgrupowania w Austrii dla "Przeglądu Sportowego" Adam Dawidziuk. </p>

Nie, nie należę do osób, które domagają się dodatkowego piłkarza w pierwszej linii. Systemy nie grają, wszystko zależy od wykonawców. Problem w tym, że nie ma alternatywnego ustawienia, a przynajmniej go nie widać. Legię bardzo prosto przeczytać. Duisburgowi zajęło to 20 minut, przegrupował się, poustawiał i był zdecydowanie lepszy. Legioniści nadal grają bez klasycznego rozgrywającego, bo Rafał Wolski, jedyny piłkarz o takich predyspozycjach, nie jest jeszcze gotowy, by poprowadzić grę Legii, a Miroslav Radović playmakerem nigdy nie był i nie będzie. W takim przypadku kluczową rolę odgrywają skrzydłowi, oni mają rozgrywać i stwarzać okazje do zdobycia bramki. Wystarczy ich odciąć, przypilnować i koniec. Napastnik schodzi do środka pola, potem brakuje go w ataku i koło się zamyka. Żeby przez to drzwi do fazy grupowej Ligi Europejskiej się nie zatrzasnęły, zanim Legia zdoła je choćby uchylić.

Autor: Adam Dawidziuk

Polecamy

Komentarze (28)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.