Komentarz: Sanjuan-Szklarz przed życiową szansą
01.06.2012 10:55
Życie Cesara Sanjuana-Szklarza jest rozdarte między Polskę, Meksyk i Hiszpanię. Urodził się w Warszawie, niecały rok po wprowadzeniu stanu wojennego. Po kilku miesiącach przeniósł się jednak wraz z rodzicami do Cancun, miasta usytuowanego w południowej części Meksyku, skąd pochodzi między innymi znany z gry w Arsenalu Carlos Vela. W kraju ojca stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Kariery jako zawodnik nie zrobił, a dwa sezony w drużynie uniwersyteckiej okazały się być jego szczytem możliwości. Od tamtego czasu niewiele się w tej kwestii zmieniło. – Któregoś razu w szatni Cesar mierzył swoje siły w siatkonogę z masażystą, a przegrany tego pojedynku musiał napisać, że jest słaby. I napisał – wspominają ze śmiechem jego wychowankowie.
Nad Wisłę wrócił w celu zdobycia wykształcenia. Po rocznym epizodzie w Łodzi, jego wybór padł na stołeczny AWF, gdzie mógł wreszcie zbierać trenerskie szlify. Jak to często w życiu bywa, czasem o wszystkim decyduje przypadek. Na turnieju zorganizowanym przez Kosę Konstancin zaoferowano mu rolę tłumacza i opiekuna juniorskiej drużyny Osasuny Pampeluna, którą prowadził… Jan Urban. W ten sposób – od słowa do słowa – obaj przypadli sobie do gustu. Jakiś czas później Legia powierzyła Urbanowi stery, a ten zaprosił Sanjuana-Szklarza na staż. Oprócz cennego doświadczenia, zdolny praktykant zyskał również przyjaciela w osobie Kibu Vicuny, z którym wspólnie napisał pracę magisterską na temat komputerowego systemu analizy meczów AMISCO. Właśnie wtedy na stałe zatrudniono go przy Łazienkowskiej.
Do tej pory piłkę seniorską liznął zaledwie przez kilka dni, kiedy w czasie zgrupowania w Grodzisku Wielkopolskim kolejny raz pełnił funkcję tłumacza, pomagając w aklimatyzacji Bruno Mezendze, Alejandro Cabralowi oraz Manu. Sanjuan-Szklarz wkrótce jednak przestanie być w środowisku postacią anonimową. W lutym ukończy bowiem organizowany przez hiszpańską federację elitarny kurs „Master” dla trenerów przygotowania fizycznego, do którego namawiał go Vicuna, a także wieloletni współpracownik słynnego Javiera Aguirre, Juan Iribarrena. Kto wie, być może na następne konwersatorium wybierze się do Madrytu już jako członek sztabu pierwszego zespołu Legii?
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.