News: Komentarz: Szambo

Komentarz: Szambo

Adam Dawidziuk

Źródło: Legia.Net

21.08.2018 17:52

(akt. 02.12.2018 11:22)

Niestety jest tak, że jak już szambo wyleje, a szambiarka nie ma jak dojechać, to śmierdzi. Długo i ostro. Może niezbyt wyszukane, ale moim zdaniem pasujące do sytuacji wokół klubu mistrza Polski. Kłopot goni kłopot, plotka plotkę, wszyscy się nakręcają jak ten, co sam dołożył trzem i na siłę szuka czwartego. A smród od tego nie zniknie.

Dziś Legię łatwo okładać, prawie się nie broni, bo w sumie nie ma argumentów. No bo przecież nie jest jednym z nich wynik sportowy (śmiech w nawiasie). Problem w tym, że za daleko tak zajechać się nie da. Można wyciągnąć setki brudów, dodać z tysiąc domysłów (bo tak proszę państwa, na domysłach ten świat dziś funkcjonuje), wyzwać od najgorszych, ale do czego to doprowadzi? Moim zdaniem - prędzej czy później - do betonowej ściany. Meczów ze Spartakiem Trnava czy Dundelange nie da się już odwrócić.

 

Obserwuję media społecznościowe, śledzę tematy dyskusji kibiców, czasem się wtrącę, czasem świadomie odpuszczam, bo to oznacza kilka godzin przed komputerem czy telefonem. Wolę tę formę, nazwijcie ją jak chcecie. Miejsce nieograniczone, można spokojnie wiele spraw wyjaśnić. 

 

Dokument o prowizjach płaconych agentom, opublikowany na stronie PZPN, może mną nie wstrząsnął, bo znam stawki rynkowe, ale mocno zadziwił. Oczywiście nie tabelka, a kwoty. Dziewięć i pół miliona w rok... Ale... Jestem ostatnim, a wie to każdy, kto śledził co pisałem czy mówiłem, który będzie bronił chorwackiego zaciągu. Wychodzę z założenia, że jak obcokrajowiec przyjeżdża mnie uczyć, to ma być ode mnie mądrzejszy, lepszy, mieć kontakty i tak dalej. Kiedyś podziwiałem nazwę klubu Dinamo Zagrzeb, dzięki wielkim transferom głównie, dzisiaj mam czkawkę, jak ją słyszę.

 

I tutaj, trochę z przymrużeniem oka, zobaczcie, jak wygląda dziennikarstwo. Sili się człowiek na wnioski, pyta, a potem policzą i praca do śmietnika. Ale ja to zostawię. Oto, co było napisane przed tym, jak dostaliśmy dane odnośnie prowizji.

 

Jednak jestem przekonany, choć danych jeszcze nie mam, że nie jest to kwota rozdana w ostatnim roku. Znam strukturę umów tego typu, wiem jak to funkcjonuje, jak płacone (lub nie) są prowizje, wiem, że niektórzy menedżerowie (ups, pośrednicy transakcyjni) czekają na wypłaty wiele miesięcy po terminie. I choć jestem przekonany, że za chorwackich rządów przy Łazienkowskiej rozwalono dużo pieniędzy, to tak samo mam pewność, że część z tych pieniędzy (wybaczcie, nie wiem jaka), to kolejne raty za poprzednie lata. A zapisy są różne. Czasem agent rezygnuje z prowizji, a wpisuje w umowę kwotę "iks" dopiero wtedy, kiedy piłkarz przez niego reprezentowany rozegra 10 meczów w pierwszym zespole. Albo dogaduje się tak, że jak transfer piłkarza będzie większy niż kwota "iks", to on ma z tego ileś tam procent. I takie przykłady mógłbym mnożyć.

 

Jest jeszcze jedna kwestia. Nie wiem, co ta tabela zwiera. Zwyczajowo jest tak, że prowizję płaci klub pozyskujący (podobnie jak solidarity). Ale może zdarzyć się taka sytuacja, jak w przypadku transferu Krystiana Bielika, że kwotę dla agenta zawiera się w umowie transferowej. Czyli jedni przelewają "iks", a "igrek" wypłaca w tym przypadku Legia. Czy ta tabela, o której ostatnio się dyskutuje zawiera takie płatności - nie wiem. 

 

Tutaj koniec tego, co miałem skasować, bo...

 

Kuba Laskowski, prawnik Legii w stopniu doktora, przeanalizował kwoty płacone agentom. Szczegóły możecie sprawdzić tutaj. Z wyliczeń wynika, że od kwietnia 2015 roku do końca marca obecnego, Legia zapłaciła pośrednikom 28 mln zł. To jakieś 40 procent, o ile dobrze liczę, pieniędzy potrzebnych na wybudowanie ośrodka treningowego w Książenicach! Kwota aż nieprzyzwoita, z jednej strony pokazująca realia, z drugiej dla zwykłego zjadacza chleba - maksymalnie abstrakcyjna. Zapytacie, czy to trzeba płacić... Pewnie nie trzeba, ale takie są realia. Niestety. Z drugiej strony powinny być dostosowane do realiów, ale nie są. Tutaj możemy dyskutować, czy Legia (czy Lech) musi brać piłkarzy z Francji czy Portugalii (tam stawki są inne). Pewnie nie musi, ale bierze z nadzieją, że będą dobrzy. Tyle, że my to możemy ocenić post factum, a księgowy i prawnik przygotowujący umowę, takiego komfortu nie ma.

 

Przed Legią ważne dni. Kończy się czas analiz paskudnie przegranych eliminacji europejskich pucharów, zacznie wyciągania wniosków. Czy spadną głowy? Sądzę, że tak. Czy będzie lepiej? Musi, choćby dlatego, że gorzej już być nie może. Jak pisałem wcześniej - najwyższy czas skończyć rzucanie błotem, kto co miał, to wyrzucił i wystarczy. Na dziś Legia potrzebuje - wiem, że herezja - trochę spokoju. Potrzebuje gruntownych zmian, w sposobie zarządzania, w strategii, w funkcjonowaniu klubu. Będę powtarzał słowo "potrzebować". Potrzebuje polskości, bo stąd się wywodzi, tu jest i będzie. Żaden obcokrajowiec jej nie zrozumie od razu, musi poznać, a potem pokocha, jak Nikolić, Odjidja (uśmiech w nawiasie) i inni. Z miejsca o tym, czym jest ten klub, może wiedzieć tylko Polak. Legia potrzebuje wsparcia od swoich kibiców. Takiej delikatnej szansy, choć tak naprawdę efekty terapii naprawczej zobaczymy dopiero za rok. 

 

Ale z klubem piłkarskim jest jak z dzieckiem. Kopnie piłkę w salonie, ta trafi w doniczkę, ta rąbnie w telewizor, ten spadnie na konsolę, wszystko się rozbije. Na początku wściekłość, opieprz, potem zapłata za szkody, kupno nowych sprzętów. Pieniądze trzeba odrobić, ale czy to odbije się na podejściu do dziecka? No przecież jasne, że nie. Wystarczy, że ładnie się uśmiechnie i znowu ma kontrolę nad rodzicem.

 

PS. Miałem jeszcze poruszyć temat z Twittera, dotyczący pretensji kibiców na forum do, jak to nazwali, "dziennikarzy" zajmujących się Legią, ale to w swoim czasie, i tak wyszło długo.

Polecamy

Komentarze (57)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.