Domyślne zdjęcie Legia.Net

Konferencja prasowa

Marcin Szymczyk

Źródło:

04.11.2006 00:20

(akt. 24.12.2018 13:14)

<b>Dariusz Wdowczyk</b> - Mecz był ciekawy, dramaturgii nie brakowało. Prowadziliśmy 2:0 i straciliśmy te prowadzenie. Takich bramek nie powinno się tracić. Tymczasem nam się to zdarzyło i doprowadziliśmy do horroru. Huśtawka nastrojów na obu ławkach trenerskich. Cieszę się, że udało się strzelić trzecią bramkę i wygrać mecz. Każdy kto przyszedł na stadion na pewno opuścił go z satysfakcją. Spotkanie szybkie, obfitujące w sytuacje i jedno z lepszych w naszym wykonaniu w tym sezonie.
- Czy Tomek na stałe będzie asem w rękawie. Myślę, że nie. W którymś ze spotkań dostanie szansę od pierwszych minut. Czy czas Brazylijczyków w Legii się kończy? Na pewno nie! Franciszek Smuda - Uważam, że kibice oglądali dobre spotkanie. Szczególnie w drugiej połowie, w której padło pięć bramek. Kolejny raz doprowadziliśmy ze stanu 0:2 do 2:2. Niestety kolejny raz podarowaliśmy rywalowi zwycięstwo i punkty. To nie rywal nas ograł, tylko my daliśmy im wygrać. Takich bramek jak trzecia stracona w lidze się tracić nie powinno. Przed meczem tłumaczę, że nie należy faulować w okolicach pola karnego, tymczasem taki faul jest i z tego pada gol. Do pierwszego gola było spotkanie co najmniej na remis, a skończyło się tak jak się skończyło. Zawsze jeden czy dwóch zawodników głupieje, siła ich rozpiera chcą za dużo i efekt jest przeciwny. To samo było na Widzewie, zamiast przy stanie 2:2 szanować piłkę, to rzucili się do przodu i przegraliśmy. Także powiem szczerze, że wolałbym już byśmy nie byli tak skuteczną drużyną w zamian za skuteczną defensywę. Każda drużyna powinna najpierw bronić a potem coś strzelić, u nas jest odwrotnie. Grzegorz Bronowicki - Przy prowadzeniu 2:0 zrobiliśmy kilka niepotrzebnych błędów w obronie. Za szybko pomyśleliśmy, że mecz jest wygrany. Z dwóch kontr dostaliśmy dwie niepotrzebne bramki. Cieszę się, że udało się w końcówce strzelić trzecią bramkę i przechylić szalę zwycięstwa. Sebastian Szałachowski - Na treningach ćwiczę stałe fragmenty gry i dziś udało się to przenieść na boisko. Obrona Lecha w pierwszej połowie była dobrze zorganizowana, w drugiej wkradło się trochę niedokładności i udało się to wykorzystać. Miałem szansę na hat-tricka, ale w końcówce uderzyłem z lewej nogi za słabo. Niemniej z bramki Rado cieszę się tak, jak bym to ja strzelił.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.