Konferencja prasowa po meczu z Arką

- Staramy się grać jak najlepiej, ale przy takiej atmosferze nie da i nie chce się grać. Brakuje motywacji. To jest przykre, że po strzeleniu bramki kibice są przeciwko właścicielom drużyny. W bardzo wielu klubach kibice są przeciwni kierownictwu drużyny, ale nigdy nie są przeciwko drużynie. U nas niestety jest inaczej i to jest przykre - wyznał stołeczny szkoleniowiec. Trener Urban wypowiedział się również na temat kontuzji, jakich doznali dwaj z czterech występujących w Legii Hiszpanów. - Tito ma skręconą nogę, a co jest z Descargą tego jeszcze nie wiemy. Prawdopodobnie odnowiła mu się kontuzja. Śmiałem się do Kibu, że Hiszpanie są strasznie delikatni, a ten mi odparł, że jest Baskiem (śmiech). Były napastnik Osasuny zwrócił również uwagę na niedoskonałości w grze jego podopiecznych. - Musimy grać szybciej piłką i umiemy to robić. Rado i Szałach lubią grać indywidualnie, więc musimy to wykorzystywać. W meczu z Arką dużo akcji szło prawą stroną, ale i po akcjach Szałachowskiego Legia mogła strzelić gola. - Jestem pełen uznania dla Ariela Borysiuka. To jest bardzo duża sprawa grać w wieku 17 lat w pierwszej drużynie takiego zespołu jak Legia Warszawa. Jego progres jest prawidłowy. Na pewno nie będzie grał w każdym spotkaniu, ale jak będę widział, że jest w dobrej dyspozycji, to będzie występował nawet kosztem starszych kolegów. Podobnie jest ze wszystkimi młodymi zawodnikami Legii - zapowiedział Urban. - Arruabarrena miał być powołany na dzisiejszy mecz, jednak po treningu zaczął odczuwać ból stopy i postanowiliśmy nie ryzykować. W żaden sposób nie zrezygnowałem z Vukovicia. Okazać się może, że Vuko będzie grał w następnym meczu od pierwszej minuty. Zawsze dobieram skład pod kątem rywala, z którym gramy. - Inaki Astiz to ważny piłkarz dla nas, ale też nie przesadzajmy. Wzrost formy Legii wynika z tego, że wszyscy zawodnicy grają lepiej. Gdyby nie było Astiza, to musielibyśmy grać tymi zawodnikami, których mamy. Być może kupilibyśmy innego obrońcę. Progres drużyny jest widoczny nie tylko w samych wynikach, ale i w grze, a możemy grać jeszcze lepiej i dużo szybciej piłką. Dzisiaj mieliśmy wiele dobrych sytuacji po akcjach indywidualnych, jednak mnie by bardziej cieszyło gdyby wynikały one z akcji całego zespołu. - Pracujemy na treningach nad stałymi fragmentami gry, jednak nie mamy takich piłkarzy, którzy mogliby strzelać bramki głową. Może Chinyama się przebudzi po dzisiejszym meczu - zakończył trener Legii Jan Urban. Urban, zapytany o to komu piłkarze Legii dedykowali po zdobyciu pierwszej bramki popularną "kołyskę", nie umiał odpowiedzieć. Z pomocą przyszedł mu Wojciech Hadaj. - Dzisiejsza "kołyska" była dla Dicksona Choto, któremu niedawno urodził się kolejny potomek - uratował sytuację "Hadaj". - W dzisiejszy mecz włożyliśmy tyle mądrości i wysiłku, na ile było nas stać. A i to okazało się za mało. Legia wygrała zasłużenie. Nie stworzyliśmy sobie żadnej klarownej sytuacji bramkowej. Myśląc o korzystnym wyniku z Legią przy Łazienkowskiej trzeba zdobywać bramki. My nie zdobyliśmy ani jednej, dlatego zasłużenie przegraliśmy. Składam gratulacje Legii i trenerowi – podsumował mecz trener Arki Gdynia Czesław Michniewicz.