Domyślne zdjęcie Legia.Net

Konferencja prasowa po meczu z Cracovią

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

11.04.2009 22:49

(akt. 17.12.2018 22:45)

- Wydaje mi się, że nikogo nie zaskoczy stwierdzenie, że chociaż w pierwszej połowie było bardzo dobrze to druga odsłona była już sporo słabsza. Czegoś zabrakło, chociaż i tak mieliśmy sytuacje do strzelenia bramki. Wszystko poszło z planem. Nie straciliśmy punktów tak jak to miało miejsce z Górnikiem Zabrze. Myśmy im nie pozwolili na zbyt wiele w pierwszej połowie. Dzięki temu nie było widać, że walczyli o życie. Gra się tak jak przeciwnik pozwala i oni nie byli w stanie wiele pokazać. To nie jest tak, ze w drugiej połowie Cracovia zagrała lepiej, ale to myśmy zagrali nieco słabiej. W przerwie podkreślałem, że nie może być sytuacji, abyśmy dostawali żółte kartki - powiedział po meczu przeciwko Cracovii trener warszawian <b>Jan Urban</b>.
- Dickson Choto doznał kontuzji, chociaż to raczej nie będzie nic groźnego. Ale ze względu na wynik nie było sensu ryzykować. Zawsze podkreślałem, że dla naszych zawodników stan boiska jest bardzo ważny. Pilnowaliśmy tej płyty, nawet zespół Młodej Ekstraklasy nie grał na głównym boisku. Oby ta zwyżka formy się utrzymała, bo to już końcówka i mało kto będzie tracił punkty. Nawet Lech fartownie wygrał swój mecz. Rozmawiałem z drużyną. Oni sami czują, że muszą wygrywać, lecz nie jesteśmy drużyną umiejącą wygrywać bez walki. W każdy mecz do umiejętności należy dołożyć mnóstwo walki o każdą piłkę, wybiegać mecz i to dziś było widać na boisku - powiedział szkoleniowiec Legii. - Myśmy im nie pozwolili na zbyt wiele w pierwszej połowie. Dzięki temu nie było widać, że walczyli o życie. Gra się tak jak przeciwnik pozwala i oni nie byli w stanie wiele pokazać. To nie jest tak, że w drugiej połowie Cracovia zagrała lepiej, ale to myśmy zagrali nieco słabiej. W przerwie podkreślałem, że nie może być sytuacji, abyśmy dostawali żółte kartki. Nadal się obawiam, aby nam się nie rozsypała linia obrony. Zagrożeni są Rzeźniczak, Astiz, a także Chinyama - mówił Urban. Trener warszawian odniósł się również do postawy swoich zmienników. - Muszę w jakiś sposób obudzić „Rado”. Zawodnicy z ławki troszeczkę spuścili z tonu. Trudno zastąpić kreatywnych zawodników, na szczęście Giza jest ostatnio w bardzo dobrej formie i to jego bardziej widzę na prawej stronie, niż Iwańskiego. W ten sposób chcę pokazać pozostałym, że bez odpowiedniej formy nie będą grali. Chinyama w poprzednim meczu przespał pierwszą połowę, ale w drugiej już był lepszy. Dziś pracował przez cały mecz i nie tylko strzelał, ale także podawał. Niestety, kolejny słabszy mecz zanotował dzisiaj Roger Guerreiro. - Jeśli trener reprezentacji uważa, że Roger grał dobrze to jego sprawa. On jest zawodnikiem kreatywnym grającym dobrze, gdy gra kombinacyjnie. Dziś miał ku temu sporo okazji. Nie wierzę, że zawodnik myśli najpierw o rekompensatach ekonomicznych, a nie o dobrym występie. Póki co nie rozmawiałem z nim na temat przedłużeniu kontraktu, rozmawiał z nim klub. Musi on robić wszystko jak najlepiej, aby jakiś klub był zainteresowany jego osobą. Głęboko wierzę, ze Roger pomoże nam bardzo w zdobyciu mistrzostwa. Wiele klubów nie ma aktualnie pieniędzy na płacenie wielkich pieniędzy zawodnikom. Jeśli jednak kontrakt wygaśnie w grudniu to z pewnością nie zabraknie mu ofert. Trener Cracovii Kraków, Artur Płatek: - Mecz był dla nas bardzo ważny ze względu na układ tabeli. Ale to Legia zaprezentowała więcej w pierwszym okresie gry. To co my pokazaliśmy to było za mało. Druga połowa wyglądała przyzwoicie, jednak nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji. Wynik 4:0 jest zdecydowanie za wysoki jeśli się weźmie pod uwagę to co się działo na boisku. Pawlusiński był ofiarą tego co się działo po jego stronie gry, nie radził sobie, więc musiałem dokonać zmiany. Zabrakło nam asekuracji, dlatego przegraliśmy.

Polecamy

Komentarze (22)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.