Konferencja prasowa po meczu z Ruchem
29.04.2009 20:02
- Trudno mi dzisiaj bronić drużyny, chociaż zwykłem to robić nawet po słabszych występach. Przegraliśmy ten mecz na własne życzenie. Mam na myśli nasze podejście w pierwszej połowie. Myśleliśmy, że przeciwnik nam wielkiej krzywdy nie zrobi, bo słabo gra w lidze. Taki sposób myślenia się mści. Po stracie pierwszej bramki zagraliśmy agresywnie i dążyliśmy do wyrównania. Ale zmienić oblicze drużyny w trakcie spotkania to nie taka prosta sprawa. Tak się dzieje, gdy się nie szanuje przeciwnika. Zawsze szło nam w tych rozgrywkach jak po grudzie i dziś nie było inaczej. Nie mobilizowałem specjalnie zawodników bo co może być bardziej mobilizującego, niż perspektywa gry w wielkim finale? - zastanawiał się po meczu z Ruchem trener <b>Jan Urban</b>.
- Na razie nie martwię się o mecz rewanżowy, mamy najpierw spotkanie w lidze. Po nim będę się zastanawiał jak zestawić skład na rewanż i jaką taktykę na to spotkanie obrać - przyznał Urban.
- Tak to jest kiedy się prześpi pierwszą połowę - mówił o dzisiejszej porażce legijny szkoleniowiec. - Nie mam zamiaru bronić drużyny za tą część gry. Ruch to wbrew pozorom bardzo dobra drużyna. Oni grają o utrzymanie, ale to jest mocna drużyna i nie powinni grać akurat o takie cele.
- Pozytywnie oceniam z rezerwowych zawodników jedynie Rockiego. Wystawiał się, szukał gry, pozostali niestety zagrali słabo. Radović sam się musi obudzić, a nie ja jego. Ostrowski wygląda, jakby bał się zepsuć każdą piłkę. Czasem tak jest, że dobry zawodnik nie może się odnaleźć w nowej drużynie. Na pewno przejście po pół roku do Legii zrobiło na nim wrażenie. Na co dzień widzi kamery i fotoreporterów. To jest inny świat i dla zawodników, którzy nie są do tego przyzwyczajeni, bywa to przerażające i deprymujące - mówił trener Legii.
Były gracz klubów hiszpańskich ustosunkował się również do nieco rezerwowego składu, jaki wystawił przeciwko Ruchowi. - A co jeśli Choto by zagrał i znów złapał kontuzję? Takesure też narzekał na bolące kolano, chociaż wszedł na drugą połowę. Trzeba umieć wziąć odpowiedzialność za wynik, szczególnie jeśli gra się o finał Pucharu Polski! Zdobywanie bramek sprawia nam wielką trudność, gdy nie gra Chinyama.
- Mimo słabej gry nie jestem za tym, by karać zawodników zabierając im pieniądze. Muszą jednak trenować po to, by robić postępy. Przykładem dobrej pracy jest Rzeźniczak, który z meczu na mecz, z treningu na trening robi postęp - przyznał szkoleniowiec.
Dariusz Fornalik, trener Ruchu Chorzów: - Na pewno nie potraktowaliśmy tego pucharu ulgowo. Odpuszczenie w tym meczu nie spowoduje, że nagle zaczniemy zdobywać punkty w lidze. Wystawiłem najmocniejszy skład, tak mogę poznać zawodników w sytuacji meczowej. Oczywiście to Legia prowadziła grę, ale my nie odstawaliśmy zanadto. Oprócz tej bramki stworzyliśmy też inne sytuacje. W pierwszej połowie graliśmy 4-4-2, ale w drugiej połowie chcieliśmy zneutralizować poczynania Legii w środku pola, bo jak wiadomo to jest jej siła. Ten wynik jeszcze o niczym nie przesądza. Sprawa awansu jest otwarta.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.