Bartosz Frankowski
fot. Marcin Szymczyk

Kontrowersje: Błędem był brak czerwonej kartki dla Mvondo

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl, Canal+

06.03.2023 11:50

(akt. 06.03.2023 11:52)

- Sędzia Bartosz Frankowski wyniku nie wypaczył, ale miał duży wpływ na przebieg spotkania. Przede wszystkim dlatego, że zaraz po bramce, którą zdobyła Legia, nie pokazał czerwonej kartki Jeanowi Mvondo. Arbiter VAR-u Paweł Pskit słusznie wezwał sędziego głównego do monitora, żeby przyjrzał się sytuacji z potencjalną czerwoną kartką. Sędzia Frankowski nie dopatrzył się jednak trafienia nogą i upomniał piłkarza. To kluczowy błąd dla tego meczu - ocenia na łamach "Przeglądu Sportowego" były sędzia międzynarodowy, Rafał Rostkowski.

- W takiej sytuacji, gdy gra po golu była przerwana, a Mvondo podszedł do legionistów tylko po to, żeby kogoś kopnąć, nie ma znaczenia, czy to kopnięcie było mocne, czy lekkie. Nie chciał kopnąć piłki, tylko z premedytacją rywala. To zachowanie kwalifikowało się na czerwoną kartkę. Gdyby sędzia ją pokazał, wszystkie inne sporne sytuacje i decyzje arbitra podjęte w tym spotkaniu miałyby inny wydźwięk.

- Co do innych decyzji Bartosza Frankowskiego, większość była dobra lub bardzo dobra - każda z decyzji, rozpatrywana osobno, byłaby jakoś do obrony. Problem stworzyła niewłaściwa gradacja kar. Sędzia źle ocenił wagę niektórych sytuacji. Nie pokazał czerwonej kartki Mvondo ani Anthony'emu van den Hurkowi za uderzenie Augustyniaka, co było faulem co najmniej nierozważnym, co najmniej... Druga żółta kartka dla Josue też się broni - za próbę oszustwa należy się napomnienie. Ale jak się „zważy" te trzy decyzje, to wychodzi na to, że sędzia pokazał czerwoną kartkę za najmniej istotne przewinienie. Nie wyrzucił piłkarza za wybicie drugiemu zawodnikowi zębów, nie wyrzucił za intencjonalne kopnięcie rywala bez piłki, a wyrzucił za symulowanie faulu gdzieś na środku boiska. Oczywiście nie ma przepisu, żeby za wybicie zębów pokazywać czerwoną kartkę - ona należy się np. za poważny rażący faul czy agresywne brutalne zachowanie, a przewinienie van den Hurka arbiter zgodnie ze szkoleniami potraktował jako faul nierozważny, który tylko zakończył się nieszczęśliwie. To decyzja uprawniona, choć chyba wszyscy czujemy, że czerwona kartka w tej sytuacji też nie byłaby błędem - dodał Rostkowski,

Nieco inaczej sytuacje ocenił w programie "Liga+ Extra" Adam Lyczmański, były sędzia międzynarodowy. - Atak Hurka na Augustyniaka zakończył się pechowo - wybitymi zębami, ale był to nierozważny atak łokciem, żółta kartka była prawidłową decyzją. Wiem, że podpadnę tym co powiem, ale kieruję się swoim doświadczeniem - ocenił. - Sami psujemy wizerunek tej gry. Gość traci zęby, a sędzia ocenił że nic się nie stało. To śmiesznie i dziwnie wygląda - skontrował Tomasz Wieszczycki. - Dla mnie przepisy są po to by określiły co piłkarz może zrobić, a czego nie może. Przepisy mają troszkę piłkarzy chronić. Nie są zaś po to, by chronić sędziów, którzy nawet po podjęciu złej decyzji, będą w stanie się wytłumaczyć - skomentował Michał Żewłakow.

- Sytuacja gdy Josue podaje do Kaputski i ten jest faulowany wychodząc sam na sam z bramkarzem. Gdyby piłka po zagraniu Portugalczyka zmierzała w kierunku wybiegającego zawodnika, mielibyśmy wykluczenie, ale piłka leciała w innym kierunku i decyzja choć z opóźnieniem, podjęta słusznie - żółta kartka dla faulującego Vrhovca. Sytuacja gdy Dadok pada w polu karnym po kontakcie z Wszołkiem - był miękki kontakt, sytuacja nie do odgwizdania, nie jest to rzut karny, nie chcemy by po takich sytuacjach dyktowano jedenastki. Sytuacja z Mvondo, który podchodzi do cieszących się po golu piłkarzy Legii i kopie Josue. Otrzymał za to żółtą kartkę. W przepisach istnieje taki termin jak nierozważne kopnięcie. Ja to właśnie tak traktuję. A że nierozważne, to żółta kartka. Było to bardzo nieroztropne zachowanie piłkarza Górnika, niewiele zabrakło by sytuację zakwalifikować jako czerwoną kartkę. Zdaję sobie sprawę, że taka ocena sytuacji będzie dla wielu kontrowersyjna, ale takie są wytyczne i takie są przepisy, takie są wykładnie. Nie jest to czysta czerwona kartka - ocenił Lyczmański.

Nie zgodzili się z nim pozostali goście i prowadzący. - Nie miał szans piłkarz Górnika na zagranie piłki, nie myśli o niczym innym niż sprowokowanie przeciwnika i zrobienie czegoś absolutnie niesportowego - ocenił prowadzący Krzysztof Marciniak. - Jeśli zawodnikowi Górnika puściły emocje i próbował w taki sposób pokazać swoje niezadowolenie, to ja bym się nie zastanawiał - czerwona kartka i do widzenia. Nie ma prawa zawodnik się tak zachowywać - dodał Żewłakow. - Mvondo liczył na to, że w takim gąszczu nóg nikt nie zauważy kopnięcia, ale nasze kamery są tak dobre, że widać iż było kopnięcie. Za głupotę dałbym czerwoną kartkę, by na przyszłość miał nauczkę i takich rzeczy nie robił - ocenił Wieszczycki.

Jouse pierwszą kartkę otrzymał za dyskusje z sędzią - Bartosz Frankowski dwukrotnie go upominał, za trzecim razem wyciągnął żółtą kartkę. Drugie przewinienie to próba nabrania arbitra i słuszna decyzja. Sędzia Frankowski płaci w tej sytuacji za pobłażliwość arbitrów w poprzednich spotkaniach, którzy łagodniej traktowali Josue. On nie był dla Josue wyrozumiały i ukarał go czerwoną kartką. Być może powinno nastąpić to dużo wcześniej, wówczas takich sytuacji byśmy nie mieli - ocenił Lyczmański.

 

Polecamy

Komentarze (94)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.