Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kontrowersje z meczu Legii ze Śląskiem

Marcin Szymczyk

Źródło: Canal+

13.03.2011 23:29

(akt. 14.12.2018 18:31)

W piątkowym meczu ze Śląskiem Wrocław miały miejsce dwie kontrowersyjne sytuacje. Pierwsza w drugiej połowie spotkania przy bramce <strong>Sebastiana Mili</strong>. Dogrywający mu piłkę <strong>Piotr Ćwielong</strong> był na pozycji spalonej. - Nie był to taki klasyczny spalony, zwykle bowiem mówimy w tym kontekście o piłkarzu strzelającym bramkę. Tutaj mamy do czynienia z tzw. spalonym powrotnym. Zawodnik wracający jest na pozycji spalonej. Często to umyka uwadze kibiców, tym razem niestety umknęło także sędziemu liniowemu. Błąd arbitra, bramka nie powinna zostać uznana - ocenił Sławomir Stempniewski w studiu telewizji Canal+.
Druga kontrowersyjna sytuacja miała miejsce w 90 minucie meczu, z kontrą ruszali goście ale Piotra Ćwielonga powalił na murawę Rafał Wolski. Sędzia upomniał młodego legionistę żółtą kartką, czy mógł czerwoną? - Niby wszystkie warunki do czerwonego kartonika są spełnione, ale tutaj kluczowa była odległość od bramki Legii. Faul miał miejsce ponad 65 metrów od bramki Wojciecha Skaby. Oczywiście nie ma określonej odległości od jakiej byłaby to kartka czerwona, sędzia postępuje tutaj zgodnie ze swoim wyczuciem. Decyduje w takich sytuacjach wiele czynników - ocenił sytuację Stempniewski.

Polecamy

Komentarze (22)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.