News: Korona Kielce - Legia Warszawa 3:5  (0:2) - Przygnieciona Korona

Korona Kielce - Legia Warszawa 3:5 (0:2) - Przygnieciona Korona

Redakcja

Źródło: Legia.Net

14.09.2013 19:53

(akt. 14.12.2018 00:40)

W sobotni wieczór Legia Warszawa mierzyła się z miejscową Koroną. Legioniści dominowali przez większość część spotkania i zasłużenie wygrali 5:3. Zespół trenera Jose Rojo Martina jest obecnie na ostatnim miejscu w tabeli Ekstraklasy, natomiast "Wojskowi" powrócili na pozycję lidera. Mecz odbywał się w ramach 7. serii spotkań. Efektowne zwycięstwo padło po uderzeniach Miroslava Radovica, Michała Kucharczyka i hat-tricku Wladimera Dwaliszwilego. Poniżej relacja z meczu, wkrótce pomeczowe wypowiedzi, zdjęcia i materiały wideo.

Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Pomeczowy komentarz trenera Urbana
- Pomeczowy komentarz trenera Pachety
Fotoreportaż z meczu


Po przerwie reprezentacyjnej Legia Warszawa miała rozegrać mecz ligowy w Kielcach z miejscową Koroną. Spotkanie miało pewne podteksty. Na początku roku w swoim marszu po mistrzostwo już na pierwszym kroku, właśnie w Kielcach, legioniści zanotowali potknięcie i przegrali 2:3. Dlatego w tym meczu wyszli z wielką chęcią rewanżu.


Trener JanUrban desygnował niemal najsilniejszą jedenastkę, jedynie bez Jakuba Koseckiego i kontuzjowanych Dusana Kuciaka i Jakuba Wawrzyniaka. Gospodarze z kolei wykorzystali przerwę w rozgrywkach na lepsze poznanie się z nowym trenerem Jose Rojo Martinem "Pachetą”. Twierdził on, że ma plan na Legię.


Pierwsze minuty w wykonaniu obu ekip były dość nerwowe. Mecz był wyrównany, chociaż lekką przewagę zdawała się mieć Legia. „Wojskowi” jednak pierwsi opanowali grę i z każdą minutą zaczęli zyskiwać przewagę. Szalał na lewym skrzydle Henrik Ojamaa, ciekawie kierował grą Dominik Furman.


Ciekawie zrobiło się po dwudzistej minucie, gdy po ładnej akcji Michał Kucharczyk trafił w słupek, a Miroslav Radović zbyt długo dobijał i umożliwił Zbigniewowi Małkowskiemu skuteczną interwencję. Radović zrehabilitował się kilka minut później, gdy wykorzystał dośrodkowanie Tomasza Brzyskiego i dał Legii prowadzenie.


Jak by tego było mało kilkadziesiąt sekund później było już 2:0 dla warszawian. Odbity strzał Estończyka sprytnie i ładnie wykończył Wladimer Dwaliszwili. Mając już bezpieczną przewagę legioniści kontrolowali grę. Od czasu do czasu przeprowadzali jakąś groźną akcję, jednak by podwyższyć wynik brakowało im głównie dokładności. W samej końcówce gracze Korony dali jednak do myślenia defensorom mistrzów Polski, którzy dość niefrasobliwie sobie poczynali, ale na strachu się skończyło. Do przerwy Legia zasłużenie prowadziła 2:0.

Trener Urban nie dokonał po przerwie w składzie roszad, zaś trener gospodarzy od razu wpuścił na plac gry dwóch nowych piłkarzy licząc na odmienienie losów gry. Tymczasem już po pierwszej akcji Legii zrobiło się 3:0. Kucharczyk próbował uderzać z dystansu, ale strzał był lekki i niecelny, jednak na miejscy był Dwaliszwili, który wślizgiem trafił do siatki. I gdy wydawało się, że Legia spokojnie dotrwa z wysokim prowadzeniem do końca do ataku ruszyli gospodarze. Najpierw trafili w słupek, a w kolejnej groźnej akcji Michał Janota pokonał WojciechaSkabę i było 1:3.


Po nieco ponad godzinie gry trener „Pacheta” wykorzystał limit zmian i gra Korony stała się niebezpieczna. Trener Urban dopiero teraz dokonał pierwszej roszady i za Ojamę wpuścił Koseckiego. Ten odwdzięczył się rozprowadzeniem akcji, po której Legia prowadziła już 4:1. Brzyski dograł w pole karne, gdzie Kucharczyk dopełnił formalności. Po kilku minutach pierwsi kibice miejscowych zaczęli opuszczać już stadion, bo Legia po skompletowaniu hat-tricka przez Dwaliszwilego prowadziła już 5:1.


Na murawie za Furmana pojawił się na murawie Helio Pinto. Portugalski Cypryjczyk niestety znów nie zapisze się w pamięci obserwatorów pozytywnie, bo po jego stracie Paweł Sobolewski zmniejszył prowadzenie Legii. W tej sytuacji wsparcia wymagał środek pomocy i za Ivicę Vrdoljaka na boisku zameldował się Daniel Łukasik. Niestety i on ma na sumieniu bramkę dla rywali, którą w ostatnich minutach zdobył ponownie Sobolewski.


Korona przegrywała już jedynie  3:5, ale uczciwie trzeba stwierdzić, że Legia była znacznie lepszym zespołem i tego dnia po prostu musiała wygrać. Legia zatem wzięła rewanż na kielczanach i pewnie ich pokonała. Cieszy gra ofensywna, ale martwi gra defensywy i forma zmienników. Teraz czeka Legię podróż do Rzymu na mecz w ramach Ligi Europy z Lazio.


autor:
Jerzy Zalewski

Korona Kielce - Legia Warszawa 3:5 (0:2)
Janota (60 min.), Sobolewski (77. min. 89, min.)- Radović (23 min.), Dwaliszwili (25., 47. i 69. min.), Kucharczyk (67. min.)

Żółte kartki: Janota (Korona) oraz Furman i Brzyski (Legia)

Korona
: Małkowski - Kuzera, Mularczyk, Sylwestrzak, Lisowski - Pyłypczyk (46' Trojanowski), Stano, Janota, Sobolewski, Kiełb (62' Sierpina) - Trytko (46' Lenartowski)


Legia
: Skaba - Broź, Rzeźniczak, Dossa Junior, Brzyski - Kucharczyk, Vrdoljak (77' Łukasik), Radović, Furman (72' Helio Pinto), Ojamaa (66' Kosecki) - Dwaliszwili

Polecamy

Komentarze (283)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.