Korzym nie stracił szansy na grę w reprezentacji
13.06.2007 07:47
Dyrektor sportowy Legii <b>Mirosław Trzeciak</b> spotkał się z trenerem kadry U-20 <b>Michałem Globiszem</b>. Obaj panowie rozmawiali o reprezentacyjnej przyszłości <b>Macieja Korzyma</b>, który odmówił wyjazdu z kadrą na Mistrzostwa Świata do lat 20 w Kanadzie. - Trener Globisz zrozumiał decyzję Maćka i nie ma do niego żalu. To jeszcze nie jest koniec Korzyma w drużynie narodowej - stwierdził Trzeciak.
Z kolei inny trener młodzieżowej reprezentacji Polski Andrzej Zamilski stwierdził, że trener Globisz zareagował zbyt impulsywnie. - Piłkarze nie odmówili gry w reprezentacji tylko udziału w turnieju towarzyskim w Jordanii i mieli do tego prawo. Jeśli ktoś czuł się zmęczony, wypalony psychicznie albo był jak Kamil Grosicki na zakręcie i musiał podjąć decyzje co dalej z jego przynależnością klubową to i tak nie miał głowy do gry w piłkę i tak wiele by nie dał tej reprezentacji. Poza tym to młodzi chłopcy, którzy dopiero co otrzymali dowody osobiste. Nie można z powodu jednej nawet błędnej bo niedojrzałej decyzji przekreślać całej przyszłej kariery zawodnika i zamykać mu drogi do kadry w przyszłości.
Jutro zostanie ogłoszony ostateczny skład kadry na mistrzostwa świata w Kanadzie. Wśród wybrańców Globisza zabraknie jednak Korzyma, Grosickiego i Marciniaka, którzy odmówili wyjazdu na Bliski Wschód.
Rozmowa z Michałem Globiszem- Może jeszcze zmieni pan zdanie i da im ostatnią szansę?
- Nie. Oni sami pozbawili się ostatniej szansy. W swojej pracy zawsze kieruję się żelaznymi zasadami Jeśli ktoś nie chce grać w kadrze, to go nie zmuszam. Mogę tylko tłumaczyć, perswadować i przekonywać. W pewnym momencie staję się jednak bezradny.
- Korzym twierdzi, że o powołaniu dowiedział się za późno, na kilka godzin przed wyjazdem na zgrupowanie.
- To nieprawda. Powołanie dla niego zostało wysłane w takim samym terminie, jak do innych piłkarzy. Może ktoś zwlekał z przekazaniem mu tej informacji? Zdziwiły mnie tłumaczenia Korzyma, który powiedział, że nie chce jechać na kadrę U-20, bo musi się dobrze przygotować z Legią do rozgrywek Intertoto.
Marciniak zaserwował nam jeszcze bardziej szokującą opowieść "Trener Globisz powiedział mi, żebym nie przejmował się trenerem Chojnackim i leciał do Jordanii, bo przecież on i tak odchodzi z ŁKS-u" - to fragment wczorajszego oświadczenia Marciniaka.
- Jestem zdumiony, że Adam opowiada takie rzeczy. Gdyby jeszcze były prawdziwe, to bym się nie przejmował, a ja nic takiego mu nie powiedziałem. Marciniak miał lecieć z ŁKS na turniej do USA. Tłumaczyłem mu, że jeśli w tym samym czasie poleci z kadrą na turniej do Jordanii, to pod względem sportowym na pewno nic nie straci.
- Grosicki twierdzi, że chce lecieć do Kanady, ale przed turniejem w Jordanii był zmęczony fizycznie oraz psychicznie i starał się to panu wytłumaczyć.
- Historia Grosickiego martwi mnie najbardziej. Otwarcie przyznaję, że o ile Korzym i Marciniak w Kanadzie musieliby się liczyć z rolami rezerwowych, to Grosickiego widziałem w podstawowym składzie. On mi odmówił wyjazdu dwukrotnie.
- Dwukrotnie?
- Tak. Za pierwszym razem zatelefonował do mnie i mówi: Mam dla pana niemiłą wiadomość - rezygnuję z wyjazdu do Jordanii Poprosiłem go, by się jeszcze zastanowił. Zgodził się, ale szybko dostałem od niego sms-a, że zdania nie zmieni. Wtedy do akcji wkroczył trener Pogoni Bogusław Baniak, który potrafił wybić mu z głowy nierozsądną decyzję. Grosicki przyjechał na zbiórkę do Warszawy, do Pruszkowa nawet z nami pojechał, gdzie nocowaliśmy przed odlotem. Tam podszedł do mnie i powiedział, że jednak rezygnuje. Nie umiał logicznie wytłumaczyć tej decyzji. Nie wiem, po co w ogóle jechał do tego Pruszkowa, skoro nawet sprzętu piłkarskiego nie zabrał. Mówił o trwających negocjacjach z Legią, o kłopotach osobistych. Wszystko to było mało spójne.
- Wszyscy ci piłkarze wiedzieli, że zamykają sobie drogę do udziału w mistrzostwach świata?
- No pewnie. Mam nadzieję, że będzie to dla nich lekcja na całe życie. Od początku głosiłem, że spośród graczy, których zabrakło w Jordanii, do Kanady zabiorę tylko Patryka Małeckiego i Tomasza Cywkę. Pierwszy leczył jeszcze skutki kontuzji, a drugi zdawał maturę. To były wystarczające usprawiedliwienie.
- A może wyjazd akurat do dalekiej i piekielnie gorącej Jordanii to rzeczywiście nie był najlepszy pomysł na przygotowania dla zmęczonych sezonem młodych piłkarzy?
- Gdybyśmy zostali w Polsce, to gralibyśmy sparingi z czwartoligowcami. Trudno znaleźć solidnych rywali w tej kategorii wiekowej. W Jordanii mieliśmy to zapewnione, co z punktu widzenia interesu drużyny było najważniejsze.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.