Kosta Runjaić

Kosta Runjaić: Każdy będzie grał z nami jak Korona

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

22.07.2022 12:50

(akt. 23.07.2022 08:56)

– Bardzo się cieszę na debiut w tym sezonie przed własną publicznością. Mogliśmy już dwa razy przekonać się o wsparciu z trybun w meczach towarzyskich – z Zorią, a ostatnio z Celtikiem. Liczę, że jak najwięcej kibiców przyjdzie na trybuny i będzie wspierać naszą drużynę, która tego bardzo potrzebuje – powiedział na konferencji prasowej, przed spotkaniem z Zagłębiem Lubin (23.07, godz. 20:00), trener Legii, Kosta Runjaić.

Mecz dostępny w CANAL+ online

– Do tej pory stadion Legii znałem z troszkę innej perspektywy. Wiedziałem, że jest tu gorąca atmosfera, drużynę wspiera pozytywny strzał energii z trybun. Życzę sobie tego, żeby tym razem było tak samo.

– Pierwszy mecz, pierwsza kolejka, zdobyliśmy jeden punkt. Było to trudne, wyjazdowe spotkanie z beniaminkiem, wszyscy widzieli przebieg rywalizacji. Dlatego ważne, by jutro zrobić wszystko, by wygrać i by start nowego sezonu okazał się pomyślny. Dlatego jeszcze raz apeluję o wsparcie z trybun, by kibice poważnie potraktowali te słowa. Legia – z wyjątkiem poprzedniego sezonu – grała naprawdę dobrze, w dużej mierze dzięki wspaniałemu wsparciu kibiców, które niosło klub, zawodników. Pomimo plotek, które krążą w mediach i w opinii publicznej, jestem osobą, która widzi pozytywne aspekty zespołu. Jeśli będziemy jedną całością, będziemy iść w tym samym kierunku, to osiągniemy sukces i będziemy wygrywać wiele spotkań.

O Wietesce

– Jeśli chodzi o Wieteskę – już przed sezonem rozpatrywaliśmy możliwość transferu tego zawodnika w tym okienku. Kwestia samego transferu nie była dla mnie tak zaskakująca, jak moment, w którym on nastąpił. Teraz wszyscy musimy pracować nad znalezieniem odpowiedniego zastępcy. To kolejna sprawa, która powinna wybrzmieć. Powiedzieliśmy sobie, że jeśli nie uda się znaleźć zastępstwa, to na tych warunkach nie puścimy Mateusza. Zawsze trzeba uwzględnić interesy obu stron – jeśli one nie są uszanowane, to nie możemy się na coś takiego zgodzić. Poszukiwania trwają, razem z dyrektorem sportowym Jackiem Zielińskim wymieniamy się informacjami, mamy obok siebie swoje gabinety, ale nie chcę teraz odnosić się do wszystkich plotek.

– W sobotę Mateusz Wieteska z pewnością zagra, wystąpi z opaską kapitana i będzie czuł obowiązek wygranej w tym meczu, jak reszta drużyny. Pierwszym kapitanem jest Wieteska, drugim Josue. Na chwilę obecną nie planujemy zmian w tej kwestii. Oczywiście wiele rzeczy może się wydarzyć, okienko transferowe trwa i możliwe są ruchy tak w jedną, jak i w drugą stronę. W pierwszej kolejności skupiam się na optymalnym przygotowaniu zespołu na rywalizację z Zagłębiem.

O Zagłębiu, aspektach do poprawy i znalezieniu równowagi

– Zagłębie Lubin jak dotąd też zagrało jedno spotkanie, mieliśmy wysłanników na tym meczu. Trener Stokowiec to doświadczony fachowiec, bardzo go cenię. W zeszłym sezonie ten zespół miał wzloty i upadki, ale dał radę się utrzymać, poradził sobie w trudnej chwili. Teraz ta drużyna przyjedzie tu po punkty, zaś my swoimi umiejętnościami i energią, będziemy chcieli się przeciwstawić i wygrać. Zagłębie w spotkaniu ze Śląskiem pokazało dwa oblicza – w pierwszej połowie było nieobecne, w drugiej odnalazło swój styl gry. Jeśli daje im się przestrzenie, to potrafią fajnie operować piłką.

– My w Kielcach też nie zagraliśmy najgorszego meczu. Oczywiście, są rzeczy do poprawy, ale to normalne, że potrzeba czasu, aby pewne automatyzmy zaczęły funkcjonować, aby piłkarze w pełni wdrożyli mój pomysł na grę. Musimy na pewno poprawić aspekt posiadania piłki, jakości podań, gry bez futbolówki. Codziennie nad tym pracujemy. Z Celtikiem było kilka okazji, które mogły napawać optymizmem. Potwierdziliśmy, że mamy klasowych zawodników, a teraz trzeba to przełożyć na poziom ligowy i wygrać w sobotę. Czas jest potrzebny, ma największy wpływ – jeśli uda się w skupieniu pracować nad doskonaleniem kolejnych elementów, to będziemy podążać we właściwym kierunku, nie zapominając, aby po drodze osiągać zadowalające rezultaty. Te dwie rzeczy muszą iść ze sobą w parze.

– Jeśli zrobimy krótkie podsumowanie, to za mojej kadencji jeszcze w żadnym meczu Legia nie zagrała na zero z tyłu. Rozmawiamy o tym, że musimy grać bardziej konsekwentnie i zdecydowanie w obronie. Jesteśmy świadomi naszego potencjału w ofensywie, tego, że możemy strzelić w każdym meczu parę goli. Teraz musimy znaleźć odpowiedni balans – dobrze bronić i dobrze atakować. Jeśli odnajdziemy tę równowagę, to będziemy na dobrej drodze.

O spodziewanej postawie przeciwników, sędziach

– Przed nami ciekawie zapowiadający się sezon. Piłka nożna jest nieprzewidywalna. Moim zadaniem jest przywrócenie Legii świetności, skupiam się na tym jako trener. Musimy wykorzystywać nasze silne strony i koncentrować się na własnej postawie, a nie na innych drużynach. Przed całym klubem olbrzymie wyzwanie, również przede mną, podjąłem się tego wyzwania i teraz trzeba zrobić wszystko, aby wrócić do gry tam, gdzie jest miejsce Legii. Musimy skupić się na tym całym zespołem, nie oglądać się na prawo i lewo, będąc równocześnie świadomym, że przeciwnicy będą grali często powyżej możliwości, mierząc się z naszym zespołem. Ale takie są realia.

– Korona grała z ogromnym zaangażowaniem i moim zdaniem możemy spodziewać się podobnej postawy w każdej kolejce sezonu – czyli że rywale będą się bronili całym zespołem, ustawiali autobus, grali brzydko, spowalniali tempo gry, prezentując przy tym duży poziom agresji, a przy okazji będą chcieli zadać nam cios kontratakami, długimi podaniami i stałymi fragmentami gry. Jesteśmy na to przygotowani i musimy się temu przeciwstawić.

– Mam nadzieję, że będziemy odpowiednio traktowani przez sędziów. Mam na myśli nieuznaną bramkę na 1:0 – nie było faulu Slisza, nie został wykorzystany przy tym VAR. Nie jestem oczywiście ekspertem, ale dla przebiegu gry ta sytuacja miała duże znaczenie – graliśmy wtedy po jedenastu. Objęcie prowadzenia w tamtym momencie na pewno byłoby korzystne i być może spotkanie potoczyłoby się inaczej. A takie zderzenia jak z Nawrockim się zdarzają – dla nas to było pechowe, ale trzeba się liczyć z takimi sytuacjami. Ale potem był fatalny faul Śpiączki na Ribeiro, sędzia nie zareagował – moim zdaniem to także była nadmierna agresja przeciwnika, powinna być jakaś reakcja ze strony arbitra. Musimy być przygotowani na takie sytuacje, przeciwstawiać się im, bronić się, również zaangażowaniem, ale w pierwszej kolejności pokazać jakościowy futbol. Zaangażowanie i agresja też muszą być na odpowiednim poziomie.

O sytuacji zdrowotnej, Kapustce i Baku

– Blaz Kramer nie wystąpi z Zagłębiem. Spodziewamy się, że w przyszłym tygodniu wznowi zajęcia z zespołem i wtedy będziemy go mogli brać pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz 3. kolejki. Ernest Muci ma dziś (w piątek – red.) trening indywidualny – jeśli wszystko pójdzie po myśli, to jutro znajdzie się w kadrze, będzie mógł zagrać. Wiążę z nim duże nadzieje, to piłkarz jakościowy, myślę, że ten sezon może być dla niego przełomowy. Mattias Johansson pracuje indywidualnie w Książenicach, na razie na małych obciążeniach. Historię Szweda już przytaczałem – najpierw był chory, potem z opóźnieniem dołączył do drużyny w Austrii, miał tam małe urazy. W sparingu z Zorią nieszczęśliwie upadł na ramię. Do tego dochodzą sytuacje Nawrockiego i Wieteski. Nie jest optymalnie, ale musimy sobie z tym poradzić, sprawić, żeby było jak najlepiej.

– Sytuacja Bartosza Kapustki jest szczególna. Każdego dnia musimy patrzeć, jak sprawuje się jego kolano, jak przebiegają działania rehabilitacyjne. Wymaga to ścisłego monitoringu. To bardzo miłe, że mógł zagrać przez 45 minut z topowym zespołem (Celtikiem – red.), w 3-4 akcjach potwierdził umiejętności, klasę. Kolano dobrze zniosło obciążenie i – na teraz – nie ma oznak, byśmy nie mogli z niego skorzystać w meczu z Zagłębiem. Nie chcemy, by to był zawodnik na jeden-dwa mecze, tylko na cały sezon. To ważny, klasowy piłkarz, który wnosi do zespołu osobowość, która nie jest bez znaczenia. Widzicie sami, że nie trenuje jeszcze na sto procent, ale z czasem będzie to ulegało poprawie. Wiemy, że nawet jeśli nie jest w maksymalnej dyspozycji, to i tak, w porównaniu do poziomu ligi, potrafi stworzyć olbrzymią przewagę. I chcemy z tego korzystać.

– Sytuacja Baku nie jest być może identyczna jak Kapustki, ale on też dołączył do nas troszkę później. W zeszłym sezonie w Turcji rozegrał dość ograniczoną liczbę minut, więc potrzebuje czasu na nadrobienie zaległości i załapanie o co tu chodzi. Każdy mecz, minuta na boisku są bezcenne dla tych, którzy mają pewne zaległości. W trakcie spotkania z Koroną z wielką chęcią wystawiłbym więcej rezerwowych, ale, niestety, sytuacja boiskowa i wynik sprawiły, że plany spaliły na panewce. Jeśli przebieg sobotniej rywalizacji na to pozwoli, to będziemy widzieć na murawie i Baku, i Kapustkę.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (117)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.