Kosta Runjaić: Kilka tygodni przerwy Kapustki, cieszy pozyskanie Kapuadiego
23.08.2023 19:05
– "Kapi" znajduje się w dobrych rękach. Jego historia jest pełna cierpienia, nie jest to dla niego najlepszy moment, ale wspieramy go. Zrobimy wszystko, by wrócił do nas jak najszybciej.
– Ogólna sytuacja zdrowotna zespołu jest dobra, nie ma wielu kłopotów zdrowotnych.
– Nie lubię porównywać zespołów, nie chciałbym tego robić względem Austrii i Midtjylland. Klub z Danii też jest wysokiej klasy, ma dużo jakości indywidualnej, młodych zawodników o wybitnych umiejętnościach. Znamy tę drużynę, która potrafi grać na sporej intensywności, dobrze utrzymywać się przy piłce i – podobnie, jak ekipa z Wiednia – podawać prostopadle, progresywnie, do napastnika. Musimy mieć świadomość, że potrzebujemy gry kompaktowej, uważnej i skutecznej, zwłaszcza w defensywie, a także odpowiedniej postawy w posiadaniu.
– Prawdopodobnie FC Midtjylland, w porównaniu do Austrii, posiada więcej piłkarzy o lepszej jakości indywidualnej, którzy mogą zrobić różnicę. Jeśli mają przestrzenie między liniami, są dość niebezpieczni. Ważny jest odpowiedni balans, musimy także skupiać się na naszym stylu i sposobie gry. Nie mogę się doczekać czwartkowego meczu, cieszę się, że tu jestem. Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się dostać do play-offów. Bardzo pragniemy awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji, tak samo jak Duńczycy. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by osiągnąć dobrą pozycję przed rewanżem.
– Kto zagra jutro: Muci czy Gual? To wciąż dopiero początek sezonu, mamy komfortową sytuację z przodu, nie tylko Ernesta czy Marca, są też Pekhart, Rosołek i Kramer. A kto zagra? Może obaj! Nie wiem jeszcze tego dziś, ale taka możliwość przecież również istnieje. To kwestia przeczucia i pomysłu na grę. Mamy silny skład wyjściowy oraz ławkę rezerwowych, z której możemy wnieść dużo energii, odmienić losy rywalizacji. Spodziewaliśmy się fizycznej gry na początku rewanżu w Wiedniu, dlatego zdecydowałem się wtedy na wariant z Pekhartem i Gualem.
– Nie lubię porównywać zawodników między sobą. Ernest i Marc dają jakość, są utalentowani, jestem z tego bardzo szczęśliwy. Muci jest młody i przez to trochę mniej doświadczony, wciąż się rozwija. Gual ma za sobą świetny sezon w Jagiellonii, był najlepszym strzelcem ligi. Rano wstanę i podejmę decyzję, który z nich lub czy obaj wystąpią w czwartek. Każdy z nich wnosi energię na boisko i pewien pierwiastek nieprzewidywalności, przez to obaj mogą zmienić oblicze meczu. Zawsze mamy 2-3 opcje, scenariusze. W Danii znowu spodziewam się bardzo intensywnego spotkania. Ważne jest również to, by na początku sezonu mieć mocną ławkę rezerwowych, grać w tym samym składzie i łapać automatyzmy, większe zrozumienie. Skład będzie więc taki, jak z Koroną Kielce (śmiech).
– Steve Kapuadi? Podoba mi się jego styl, jest młody i dysponuje dużą jakością, szybkością, ma potencjał, może obsadzić kilka pozycji, pomaga mu wysoki wzrost. Dobra lewa noga, nieźle wyprowadza piłkę, gra na tej samej pozycji co Rafał Augustyniak (śmiech). Myślę, że możemy sprawić, by wskoczył u nas na wyższy poziom. Potrzebujemy dobrych graczy do rywalizacji, rotacji, Steve nam się przyda. Nie mogę się doczekać współpracy z nim. Cieszę się, że udało się zrealizować ten transfer, to zawodnik, który zna ekstraklasę. Ostatni sezon nie był dla jego zespołu udany, Wisła Płock spadła z ligi, ale przypomnijmy jaki miała początek, była liderem, miała kapitalny start, a Kapuadi prezentował się naprawdę ciekawie.
– Dogłębnie przeanalizowaliśmy wielu stoperów z całego świata, wśród nich pojawiło się kilku bardzo interesujących graczy, ale zdecydowaliśmy się na Steve’a i jestem zadowolony, że go zakontraktowaliśmy. On sam chciał do nas przyjść, był zdeterminowany, co zrobiło na nas wrażenie. To dobry znak. Legia będzie dla niego kolejnym krokiem w rozwoju, wierzymy, że przyda nam się, zaczniemy współpracę w poniedziałek, choć będzie potrzebował czasu na adaptację, przystosowanie się oraz nadrobienie zaległości – nie trenował przez kilka tygodni z taką intensywnością, na jakiej nam zależy.
– Po rewanżu w Wiedniu, pełnym wzlotów i upadków, nic mnie już nie zaskoczy. To był prawdziwy rollercoaster. Teraz jestem zrelaksowany, nastroje są dobre, wiem, że mogę polegać na każdym zawodniku i członku sztabu. Zdajemy sobie sprawę, że w czwartek znowu czeka nas trudny, ekscytujący mecz, również dla Duńczyków. Dla mnie to też nowe doświadczenie. Podoba mi się rytm grania co trzy dni, wymagający innego podejścia. O to w tym wszystkim chodzi, by grać jak najwięcej. Chcemy awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji, reprezentować Legię w Europie, przeżyć fajną przygodę. Byłby to kolejny krok w rozwoju zespołu, klubu, który – z finansowego punktu widzenia – także wyszedłby nam na dobre. Jesteśmy więc mocno skupieni na jutrzejszym spotkaniu, do którego podchodzimy bardzo poważnie. Jest ono niezwykle istotne z wielu względów. Czekają nas dwa mecze, w których musimy wspiąć się na najwyższy poziom, jak zwykle potrzeba też trochę szczęścia. Pamiętam, że już na początku przygotowań rozmawialiśmy o scenariuszach, ekstraklasie, Pucharze Polski i europejskich pucharach. Jesteśmy blisko fazy grupowej, ale wciąż daleko.
– Jak moje zdrowie? Nie wszystko jest dobrze, ale z każdym krokiem jest coraz lepiej. Mam kłopoty z biodrem, które uniemożliwiały poruszanie się, był silny ból. To jakiś nerwoból, może to mecz z Austrią, może podróże, a może wszystkiego po trochu. Przy takim obciążeniu to zwykle zawodnicy powinni mieć więcej problemów, tym razem zmaga się z nimi trener. Jestem w dobrych rękach, dbają o mnie fizjoterapeuci i dział medyczny. Jeśli pojawię się na czwartkowej konferencji prasowej, będzie to następny krok w kierunku wyzdrowienia.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.