Kosta Runjaić

Kosta Runjaić: Vuko to już dla mnie legenda Legii

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: pogonszczecin.pl

22.04.2022 15:35

(akt. 23.04.2022 14:38)

– Aleksandar Vuković wykonał bardzo dużą pracę, aby sprowadzić drużynę na właściwe tory. Stołeczny zespół zdobył mnóstwo punktów w rundzie wiosennej, bo dwadzieścia. Traci mało bramek, jest bardzo stabilny. Vuko to już dla mnie legenda Legii – mówił przed niedzielnym meczem z "Wojskowymi" (24.04. godz. 17:30), w 30. kolejce ligowej, trener Pogoni Szczecin, Kosta Runjaić.

W ostatnim wydaniu "Przeglądu Sportowego" pojawiły się sugestie, że Kosta Runjaić od następnego sezonu będzie trenerem Legii Warszawa. – Czytam ogólnie mało gazet, zwłaszcza polskich gazet sportowych. Po pierwsze, nie znam tego języka. Po drugie, staram się, aby rzeczy zewnętrzne nie miały wpływu na moją pracę. Sugestii i plotek nie komentowałem w przeszłości i nie zrobię tego również teraz. W Schalke obecnie poszukują trenera, w Bielefeld tak samo, więc ten rynek jest ruchomy, ciągle coś się dzieje. Jeszcze w następnych dniach, tygodniach, miesiącach, wiele się z pewnością wydarzy, więc wszyscy powinniśmy być w tej chwili skoncentrowani na tym najbliższym spotkaniu, czyli meczu Pogoń-Legia. Wielokrotnie o tym mówiłem, że dopóki mam tutaj ten ster w rękach, całą moją energię, fachowość i znajomość piłki nożnej poświęcam Pogoni, i tak będę robił do końca rozgrywek. Jestem tutaj teraz piąty sezon, od 4,5 roku. Praktycznie 80 procent mojego życia z ostatnich lat spędzam w Szczecinie. Na pewno nie były to same piękne momenty, ale większość chwil okazało się pozytywnych. Aby to stworzyć, trzeba było dużo poświęceń. Jak to w życiu jest, a w szczególności w piłce nożnej, wielu może powiedzieć: „to zrobił źle”, czy „tamto zrobił beznadziejnie”. Tak to już jest. Ale na pewno jedno mogę powiedzieć i temu nikt nie może zaprzeczyć. Dałem tu z siebie wszystko, co mogłem dać. Pracowałem z pełną koncentracją i do samego końca będę tą drogą podążał dla dobra i rozwoju tego klubu. Ja i mój sztab trenerski chcemy wyciągnąć maksimum w końcówce sezonu. Po prostu w niektórych sytuacjach trzeba jeszcze mocniej bronić, a w niektórych, powiem to obrazowo, po prostu trafić do pustej bramki. Wiele może się wydarzyć w trakcie meczu – zarówno pozytywnego, jak i negatywnego. Na niektóre rzeczy po prostu nie mamy wpływu.

Szkoleniowiec został też dopytany, czy podjął już decyzję odnośnie klubu, jaki będzie prowadził w przyszłym sezonie. – Na pewno nie mam zamiaru brać przerwy w swojej pracy. Czuję się wystarczająco energetyczny, mam wystarczająco wigoru, aby pracować na tym poziomie, na jakim pracuję teraz. Zobaczymy, jak to się dalej potoczy. Jak już mówiłem, dla mnie w tej chwili najważniejsza jest Pogoń.

– Znają Państwo na pewno sytuację, w której Legia znajdowała się jeszcze przed kilkoma tygodniami. Jest to też taki przykład w piłce nożnej, na pewno nikt nie oczekiwał, że coś takiego się wydarzy. Że mistrz kraju, pomimo podwójnego zaangażowania w lidze i pucharach, zagra tak słabą rundę, z tak wieloma porażkami na początku sezonu. Oczywiście obejrzałem bardzo dużo meczów Legii, jak i wielu innych klubów, które są w ekstraklasie. W wielu meczach, które przegrała, nie okazywała się gorszą drużyną, tylko wyniki nie były takie, jak oczekiwała. Natomiast były też fazy, które wyglądały dla niej naprawdę źle. Myślę, że po przejęciu drużyny Aleksandar Vuković wykonał bardzo dużą pracę, aby sprowadzić ten zespół na właściwe tory. Legia zdobyła mnóstwo punktów w rundzie wiosennej, bo dwadzieścia. Traci mało bramek, jest bardzo stabilna. Vuko to już dla mnie legenda Legii. Grał w jej barwach, jest szkoleniowcem, zawsze gdy był potrzebny, był do dyspozycji klubu. Jako trener zdobył z drużyną mistrzostwo Polski i można powiedzieć, że to on w tym sezonie uratował Legię. Oczywiście nasi rywale zrobią wszystko, aby zakończyć rozgrywki jakimś świętowaniem, o ile można o tym mówić w ich sytuacji. Tak czy owak, na pewno będą chcieli uzyskać jak najlepszy wynik. Będzie to na pewno twardy mecz. Pekhart mimo kilku słabszych spotkań zdobywał bramki, Jędrzejczyk to były reprezentant Polski, mają Wieteskę czy Josue.

– Jaką Pogoń zobaczymy w niedzielę? Będziemy robić to wszystko, co robiliśmy przeciwko Rakowowi. Na koniec chodzi o detale, decyzje w poszczególnych sytuacjach. Dokładnie o tym samym rozmawiałem z drużyną po meczu. Ważne jest, jak się zareaguje na porażkę. Chcemy zareagować odpowiednio i taki mamy zamiar. Nie miałbym nawet nic przeciwko temu, abyśmy tym razem zagrali gorzej niż z Rakowem, ale wygrali, ponieważ w piłce liczy się przede wszystkim wynik.

Czy trener "Portowców" zamierza po ostatniej porażce (z Rakowem Częstochowa; 1:2) wprowadzić wiele zmian do wyjściowej jedenastki? – Oglądaliśmy sobie ten mecz raz jeszcze, niektóre sytuacje kilkukrotnie. Uważamy, że to spotkanie nie było złe w naszym wykonaniu. Poza wynikiem, nie ma wielu powodów, aby zmienić skład. Przemyślimy wszystko i zobaczymy jeszcze, kto w niedzielę zagra.

– Wczoraj jedna grupa zawodników odbywała klasyczny trening regeneracyjny. W czwartek w takim treningu uzupełniającym mieliśmy dwunastu zawodników i czterech bramkarzy do dyspozycji. Wyglądało to bardzo dobrze, wszyscy byli skoncentrowani i uczestniczyli w zajęciach z pełną chęcią i zaangażowaniem. Oczywiście bezpośrednio po meczu (z Rakowem – red.) rozczarowanie było duże, ponieważ zagraliśmy dobrze, ale mimo wszystko nie zdobyliśmy nawet jednego punktu. Ale chłopcy wiedzą, że jeszcze nic straconego. Teraz chcemy jeszcze bardziej się pokazać. Wszyscy mamy jeden cel, ciągle ku temu trenujemy i ciągle chcemy wygrywać następne mecze – mówił trener. 

– Przed meczem z Rakowem wiedzieliśmy, że z pięciu meczów, które nam pozostały, większość musimy zwyciężyć. Spotkania, które czekają nas teraz, z Legią, Śląskiem, Lechią i Termalicą, wcale nie są łatwiejsze. Jesteśmy natomiast pełni wiary, że jeżeli zagramy w nich w takim samym stylu jak z Rakowem, to możemy je wygrać. Musimy w to wierzyć, starać się robić jeszcze mniej błędów, a w niektórych momentach wykrzesać z siebie jeszcze dodatkowe kilka procent.

– Czy wytknąłem piłkarzom błędy, które zadecydowały o porażce z Rakowem? Nie, przedstawiłem im mój punkt widzenia. Nie chodziło tu wcale o ten mecz, ale ogólnie o życie, jak potrafi się ono czasami ustawić. Jestem pozytywnym człowiekiem, który stara się negatywne rzeczy, które spotka na swojej drodze, przemienić w coś pozytywnego. Zawsze, czy to w meczu, czy w trakcie sezonu, czy w życiu, są momenty ciężkie, które dopadają człowieka niespodziewanie. A wtedy dużo zależy od tego, jak człowiek na to zareaguje. Oczywiście to mocno zakorzenione w wartościach, jakie człowiek ma w życiu, i w jakie wierzy. Ważne jest, aby aktywnie taką sytuację przeanalizować i obrócić ją w coś pozytywnego. Na ogół jest tak, że człowiek ma swoje życie we własnych rękach, jednak czasem zdarza się coś niespodziewanego, takie po prostu jest życie. Dlatego zrobimy wszystko, aby wygrać kolejne spotkanie. Spróbujemy wyciągnąć z tego sezonu maksa. Droga, którą przeszliśmy w ubiegłych rozgrywkach, czy którą przechodzimy w tych rozgrywkach, była i jest bardzo ciekawa. Najważniejsze w tych ostatnich czterech kolejkach jest to, abyśmy z niej nie zboczyli. Musimy podejść pozytywnie do rzeczy, na które mamy wpływ i zobaczymy, jaki scenariusz się wtedy napisze.

– Sytuacja kadrowa? Przy Kowalu (Sebastian Kowalczyk – red.) mamy ciągle znak zapytania. Każda godzina się liczy, postaramy się, aby dzisiaj był z nami w treningu. On chce zrobić wszystko, aby być do dyspozycji drużyny. Nasz ostatni mecz oglądał w telewizji. Powiedział, że dla niego to było piekło. Żałował, że nie mógł w tym meczu grać i bardzo chce nam pomóc w niedzielę. Jeżeli jednak nie będzie w pełni sił, nie będziemy go obciążać. Staw skokowy Zecha po spotkaniu z Rakowem wyglądał podobnie jak staw skokowy Kowalczyka po rywalizacji z Jagiellonią. Ale nie jest to ciężki uraz i myślę, że Zech będzie gotowy, by zagrać w niedzielę. Jeżeli chodzi o Rafała Kurzawę, to w środę zaczął z nami trenować i wygląda dobrze. Na papierze jest do naszej dyspozycji. Mamy ograniczoną liczbę zawodników, których możemy wziąć na ławkę. Jeszcze wszystko przeanalizujemy i zastanowimy się, kto będzie z nami na "mini zgrupowaniu" w hotelu przed meczem.

Polecamy

Komentarze (54)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.