Koszykówka: Drugi mecz o brązowy medal
24.04.2021 11:50
Śląsk z pewnością zdaje sobie sprawę z wagi meczu i tego, że porażka oznacza brak medalu w tym udanym dla klubu sezonie. W czwartek legioniści udowodnili, że potrafią wygrać w hali w Arenie Ostrów, gdzie wcześniej ponieśli cztery porażki. Kapitalny mecz rozegrał Jamel Morris, który zdobył dla Legii aż 35 punktów. To najlepszy wynik tego zawodnika w obecnych rozgrywkach, a także jedna z najlepszych zdobyczy punktowych w trwającym sezonie Energa Basket Ligi. W dniu meczu pojawiła się informacja, że Jamel po ostatnim w sezonie meczu Zielonych Kanonierów wyjedzie do Francji, gdzie dokończy sezon w tamtejszym zespole z Orleanu. Trener Wojciech Kamiński był spokojny o postawę Amerykanina, co tylko potwierdził jego czwartkowy występ. Zdaniem szkoleniowca, Jamel chce przed wylotem do Francji wywalczyć z Legią brąz. - Jest skoncentrowany i chce wygrać ten medal na koniec sezonu dla Legii. W tym meczu grał bardzo dobrze, zarówno w defensywie, jak i ofensywie - powiedział trener Legii.
- Zdobyłem 35 punktów, ale nie myślałem o tym, byłem w odpowiednim rytmie, koledzy znajdowali mnie na boisku, po prostu rzucałem. Inni kreowali mnóstwo okazji do zdobywania punktów, pomagali mi w znajdowaniu się na otwartych pozycjach. Jestem im wszystkim wdzięczny za ten występ, ale jeszcze bardziej za zwycięstwo - tak z kolei swój świetny występ podsumował Morris. Zarówno Legia jak i Śląsk na pewno są już zmęczone obecnym sezonem, a przede wszystkim bardzo dużą intensywnością serii półfinałowej, jak również tej rozpoczętej o brąz. - Pomogły nam dwa dni spędzone w domu po półfinałach. Śląsk miał o jeden dzień więcej. Po ciężkich seriach ćwierćfinałowych i półfinałowych, te dwa dni w domu wystarczyły, żebyśmy zobaczyli ogień u zawodników - mówił trener Kamiński.
W pierwszym meczu legioniści utrzymali bardzo wysoką, ponad 50-procentową skuteczność z gry, w tym również za trzy punkty. Choć rzutów trzypunktowych nie oddali wcale zbyt wiele, jak na to, co prezentuje Legia w obecnym sezonie. Według trenera Olivera Vidina, warszawianie grali właśnie tak jak chcieli - cierpliwie, wypracowywali sobie pozycje i kończyli akcje w odpowiedni sposób. To Śląsk częściej rzucał z dystansu, co nie jest typowe dla tej drużyny. - Oddaliśmy aż 35 rzutów za 3. To nie jest nasza gra. Legia lepiej broniła i robiła wszystko, żebyśmy tak właśnie rzucali. Sami zrobiliśmy sobie problem, bo zaczęliśmy grać tak jak nie gramy, a tak jak chce przeciwnik - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec WKS-u.
Czy w sobotę wrocławianie bardziej wykorzystają swoich podkoszowych - m.in. Aleksandra Dziewę, Bena McCauleya i Ivana Ramljaka? Każdy z nich ma niemałe umiejętności, ale w pierwszym starciu stołeczni podkoszowi radzili sobie bardzo dobrze w defensywie. W czwartek bardzo mądrze i walecznie grał Walerij Lichodiej, na deskach straszył Dariusz Wyka, a mózgiem drużyny, doskonale ustawiającym akcje był Lester Medford. Wydaje się, że w pierwszym meczu najjaśniejszym punktem Śląska był Mateusz Szlachetka, który w trakcie sezonu przeniósł się do Wrocławia z GTK Gliwice. Po czwartkowym meczu krytykowany był Elijah Stewart, którego postawę trener Vidin tłumaczył brakiem doświadczenia w fazie play-off. - To jeszcze młody zawodnik i dopiero jego pierwsze play-offy w karierze - tłumaczył Serb.
Kibiców Legii na pewno cieszy lepsza postawa w drugiej połowie Jakuba Karolaka, który w Arenie Ostrów miał dotychczas problemy ze skutecznością. - Sobotni mecz będzie dla nas okazją do sięgnięcia po medal, nałoży się wtedy już pewne zmęczenie po tym pierwszym spotkaniu - lepiej będzie zakończyć rywalizację w dwóch meczach, bo kolejny będzie już czuć w kościach, wszystkie trudy czego sezonu. Przeanalizujemy sobie pierwszy mecz, trenerzy na pewno znajdą jakieś nowe pomysły jak "ugryźć" rywala - mówi kapitan Legii, Jakub Karolak.
Sobotni mecz rozpocznie się w Arenie Ostrów w Ostrowie Wielkopolskim o godzinie 20:30. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi Polsat Sport, który nadawać z Ostrowa Wielkopolskiego będzie już od godziny 20:00.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.