Koszykówka: Koncert Legii w Warszawie! King pewnie pokonany
01.04.2022 19:05
fot. Jacek Prondzynski
Początek okazał się dość szarpany, obie drużyny nie wykorzystały kilku sytuacji w ofensywie. Ale lepiej prezentowała się Legia, która po 4 minutach prowadziła 7:0 dzięki "dwójkom" Grzegorza Kulki i Roberta Johnsona, i "trójce" Łukasza Koszarka. Później do głosu (na chwilę) doszli rywale, zwłaszcza Jay Threatt, który zdobył 5 punktów (2, 2+1), dzięki czemu przewaga miejscowych nieco stopniała. Potem "Zieloni Kanonierzy" przeprowadzili dwie skuteczne akcje (za 2), a szczecinianie dwukrotnie się mylili – to sprawiło, że trener gości poprosił o przerwę na żądanie, która chyba zbytnio im nie pomogła. Tuż po niej dobrze pokazał się Dariusz Wyka, który wywalczył 4 "oczka". Przyjezdni odpowiedzieli akcjami za 2 i 3 punkty, ale końcówka pierwszej kwarty należała do zespołu ze stolicy (Johnson i Muhammad-Ali Abdur-Rahkman trafili za 2), którzy prowadzili 21:10.
Start drugiej "ćwiartki" to świetna postawa Abdur-Rahkmana. Amerykanin popisał się trzema celnymi rzutami, które złożyły się na 7 punktów i odskok od przeciwników. Później pokazał się jeszcze Kemp (4 "oczka"). King sfinalizował dwie akcje 2+1, później doszło do wymiany "trójek", ale od tamtej pory legioniści znowu podkręcili tempo (rzuty wolne, plus "dwójki") i prowadzili już 45:24. Ekipa ze Szczecina próbowała wrzucić wyższy bieg, ale brakowało jej precyzji, a czasami szczęścia – trzeba też wspomnieć, że warszawiacy nieźle radzili sobie w defensywie. Ostatnie dwie minuty przed przerwą przyniosły mnóstwo emocji – punktowali jedni i drudzy, lecz lepiej goście, którzy 4 razy trafili zza łuku. Na półmetku rywalizacji stołeczna drużyna wygrywała 56:40.
Trzecia kwarta zaczęła się od dwóch udanych akcji: Threatta (2) i Kulki (3). Następnie szczecinianie wykorzystali rzuty osobiste, ale potem Legia ponownie pokazała się z dobrej strony z przodu. I na niecały kwadrans przed końcem spotkania miała o 29 "oczek" więcej od Kinga. Przyjezdni albo niecelnie rzucali, albo nie mogli przedostać się pod kosz. A gracze trenera Wojciecha Kamińskiego kontrolowali wydarzenia na parkiecie, byli swobodni i – co najważniejsze – skuteczni (3 "trójki" w ciągu 107 sekund). Na 10 minut przed końcem "Zieloni Kanonierzy" wygrywali 86:57.
Czwarta "ćwiartka" zaczęła się lepiej dla Kinga (5:1), ale Legia odpowiedziała "dwójkami" Johnsona i Grzegorza Kamińskiego. Kwarta ta okazała się dość wyrównana. Ostatecznie, warszawiacy wygrali 101:71. – Bardzo dobry mecz z naszej strony, tak to powinno wyglądać w każdym spotkaniu. Determinacja w obronie, konsekwencja w ataku. To dało nam zwycięstwo trzydziestoma punktami. Cieszymy się i gramy dalej – ocenił Wyka, zdobywca 12 punktów w rywalizacji z Kingiem.
– Bardzo się cieszymy z tak okazałej wygranej w tak ważnym meczu. Cieszyliśmy się dziś bardzo dobrą skutecznością z gry, zafunkcjonowali wszyscy zawodnicy, co na pewno jest dobrym prognostykiem przed kolejnymi spotkaniami jakie nas czekają. Wciąż walczymy o play-off i musimy wygrywać, by się w nich znaleźć – powiedział trener Kamiński.
Legia Warszawa – King Szczecin 101:71 (21:10, 35:30, 30:17, 15:14)
Legia: Johnson 17, Kulka 16, Cowels 11, Kemp 6, Koszarek 6, Abdur-Rahkman 21, Wyka 12, Skifić 6, Kamiński 4, Kołakowski 2, Sadowski 0
King: Richardson 21, Threatt 16, Dorsey-Walker 9, Borowski 2, Langevine 0, Davis 11. Schenk 7, Bartosz 5, Kikowski 0, Kroczak 0, Rosiński -, Matczak -
TERMINY NAJBLIŻSZYCH MECZÓW LEGII:
08.04 (PT) g. 17:30 MKS Dąbrowa Górnicza – Legia Warszawa [Polsat Sport Extra]
13.04 (ŚR) g. 17:30 Legia Warszawa – Trefl Sopot [Emocje.TV]
AKTUALNA TABELA LIGOWA:
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.