Koszykówka: Legioniści zapowiadają walkę do końca

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: legiakosz.com

08.05.2019 18:00

(akt. 08.05.2019 18:04)

Koszykarze Legii Warszawa pokonali Arkę Gdynia 97:91 w trzecim meczu ćwierćfinału Energa Basket Ligi. W czwartek, 9 maja o godz. 17:45 w hali sportowej przy ul. Obrońców Tobruku 40 czwarty mecz serii ćwierćfinałowej. Obecny stan rywalizacji: 2-1 dla Arki Gdynia. Zespół, który odniesie trzy zwycięstwa w serii awansuje do półfinału mistrzostw Polski.

Pojedynek podsumował szkoleniowiec stołecznego zespołu, Tane Spasev. - Przepraszam ekspertów, ale 3:0 nie będzie. Mam fajną opinię dla każdego eksperta i autorów podcastów - bardzo fajnie jest pracować w Polsce, każdy dziennikarz jest gentlemenem, ale nie będzie tak jak wszyscy wróżyli, nie będzie 3:0.

- Zagraliśmy bardzo fajnie. Trafialiśmy otwarte rzuty, zaskoczyliśmy Arkę, zmieniając nieco obronę. Arka jest dobrym zespołem, mają świetnych graczy jak Bostic, Florence, Wyka. Teraz musimy odpocząć, bo daliśmy z siebie 120 procent. Jestem dumny z moich zawodników, bardzo ich lubię i kocham, ciężko pracują. Bardzo łatwo pracuje się z takimi ludźmi, oni zawsze są chętni do pracy i słuchania rad. Omar Prewitt i Mo Soluade nie zagrają także w kolejnym meczu. Kto wie, może gdyby grali w dotychczasowych meczach, byłoby 2:1 dla nas w tej serii?

- Czy Arka nas zlekceważyła? Tego nie wiem, to wie lepiej trener Frasunkiewicz, który świetnie prowadzi ten zespół przez cały sezon. Mogę mówić o moim zespole, bo go znam. Nie jest zaskoczeniem, że Kuba Karolak w kolejnym meczu zdobywa 26 punktów, Filip Matczak 22, a Sebastian Kowalczyk 15 pkt. i dołożył 6 asyst. Arka to bardzo dynamiczny zespół, który może zdobyć 10 punktów w ciągu minuty, w serii. W końcówce punkty dla Arki to była jednak nasza zasługa, a dokładniej naszego zmęczenia – podsumował wtorkowe spotkanie Legii Warszawa z Arką Gdynia trener Tane Spasev.

Jakub Karolak - Utrzymaliśmy swój parkiet i wygraliśmy to spotkanie. Było bardzo ciężko, w czwartej kwarcie Arka cały czas goniła i dopadła nas na trzy punkty. Nie poddaliśmy się i trafiliśmy ważne rzuty wolne.  Wydawałoby się, że po przerwie to Arka wyjdzie z szatni bardziej zmotywowana i bardziej agresywna, bo to oni przegrywali, ale to my pokazaliśmy pazur w trzeciej kwarcie i można powiedzieć, że w niej ustawiliśmy sobie mecz. Gdyby nie to rozluźnienie w końcówce, to kontrolowalibyśmy mecz w pełni do końca i nie byłoby takich nerwów. Nie mieliśmy nic do stracenia, mieliśmy przed sobą widmo porażki, a to by oznaczało, że pojedziemy na przysłowiowe ryby. Walczymy dalej, oby w czwartek poszło nam tak samo dobrze.

Filip Matczak - Bardzo cieszymy się, że udało się wygrać.  We wszystkich trzech meczach postawiliśmy się Arce. Może wynik drugiego meczu tego nie odzwierciedla, ale myślę, że we wszystkich trzech postawiliśmy się i wyglądaliśmy naprawdę fajnie. Cieszy zwycięstwo na własnym boisku. Na pewno z drużyną tego kalibru co Arka, istotne są małe rzeczy, co ma przełożenie na końcowy wynik. Tak też było teraz, gdzie wyszarpane piłki, rzucenie się na piłkę, zastawienie na pewno zaowocowały i dało nam zwycięstwo. Było czuć i słychać, że kibice są z nami, naprawdę chapeau bas dla kibiców, bo dali popis. Czuliśmy ich wsparcie i naprawdę bardzo się cieszymy, że są z nami. Mam nadzieję, że w czwartek też dopisze atmosfera i pełna hala, bo ci kibice nas niesamowicie niosą. Po prostu będziemy grali w koszykówkę najlepiej jak potrafimy, żeby wyszarpać to zwycięstwo. Jeśli się uda, to będzie super, jeśli nie - nie będziemy płakać. Na pewno damy na boisku całe serce i to mogę zagwarantować - będziemy szarpać w czwartek do samego końca.

 

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.