Jamel Morris

Koszykówka: Play-off czas zacząć

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: legiakosz.com, Legia Warszawa Sekcja Koszykówki

01.04.2021 13:10

(akt. 01.04.2021 13:19)

W czwartek, 1 kwietnia o godz. 20:35 w hali OSiR Bemowo przy ul. Obrońców Tobruku 40 w Warszawie koszykarze Legii rozpoczną rywalizację w I rundzie play-off z Kingiem Szczecin. Stołeczna drużyna zakończyła sezon zasadniczy na drugim miejscu, szczecinianie zajęli siódmą lokatę.

Zespół z Pomorza Zachodniego przyjedzie do Warszawy w zupełnie innym składzie, w porównaniu z niedzielnym meczem na zakończenie sezonu zasadniczego, kiedy King przysłał swoich juniorów. Jak wyglądać będzie kadra szczecińskiego zespołu, trudno prognozować, ale prawdopodobnie znajdzie się w niej większość zawodników pierwszej drużyny. Niewykluczone, że ew. braki kadrowe spowodowane kwarantanną, uzupełni 1-2 najlepszych juniorów. Legia z kolei, co podkreśla na każdym kroku trener Wojciech Kamiński, nie zamierza kalkulować i w każdym meczu walczy o zwycięstwo. Kiedy więc w niedzielę do Warszawy przyjechali juniorzy, legioniści potraktowali spotkanie zupełnie poważnie - wygrali pewnie (137:43), ustanawiając przy okazji rekord ligi w wysokości wygranej na najwyższym poziomie koszykarskim w Polsce, ale z poszanowaniem młodych graczy. 

Kibiców ze stolicy cieszy z pewnością powrót do zdrowia Earla Watsona, którego w czwartek z pewnością czeka trudne zadanie, bowiem szczecinianie dysponują bardzo silną strefą podkoszową. Trener Jesus Ramirez, który również był chory w ostatnich dniach, ma do dyspozycji Michaela Fakuade, Adama Łapetę, Clevelanda Melvina, Zacha Thomasa i Macieja Lampe. Były zawodnik NBA, zimą trafił do Polski i po raz pierwszy zagrał w naszej ekstraklasie. 36-letni center w ciągu trzech miesięcy nie pograł zbyt wiele, z powodu urazów. Najlepiej zaprezentował się w meczu z HydroTruckiem Radom, kiedy trafił 7/10 rzutów z gry. Lampe potrafi bardzo dobrze wymuszać przewinienia rywali, a rzuty wolne wykonuje niemal perfekcyjnie - w EBL trafił 15/16 prób.

Kwarantannę z niedzieli na poniedziałek zakończył kapitan Kinga, Paweł Kikowski, który jako pierwszy miał objawy zakażenia koronawirusem. Kikowski obecny sezon w większości stracił - musiał rehabilitować się po poważnej kontuzji i do gry wrócił dopiero pod koniec lutego. Dotychczas rozegrał jedynie trzy spotkania, w których spędzał na parkiecie średnio 13 minut. Trudno wyrokować, jak doświadczony zawodnik prezentować się będzie po kolejnej przerwie, tym razem spowodowanej kwarantanną.

Legia ostatni raz w fazie play-off grała przed dwoma laty - wtedy do rywalizacji przystąpiła z miejsca ósmego i już w pierwszej rundzie trafiła na najlepszy zespół sezonu zasadniczego, Asseco Arkę Gdynia. Legioniści sprawili niemałą niespodziankę, doprowadzając do stanu 2:2 po czterech spotkaniach, ostatecznie odpadając po piątym meczu w Trójmieście. Tym razem Legia przystępuje do fazy play-off z miejsca drugiego, King z kolei z miejsca siódmego. To sprawia, że rywalizacja rozpoczyna się od dwóch meczów w Warszawie. Jak podkreślają zgodnie zawodnicy warszawskiej drużyny - takiego wyniku przed sezonem nikt nie zakładał, ale... apetyt rośnie w miarę jedzenia. Teraz celem Legii jest awans do półfinału play-off. 

W obecnym sezonie Legia dwukrotnie pokonała Kinga. Kulisy ostatniego meczu na Bemowie wszyscy mają świeżo w pamięci. Z kolei jesienią legioniści zwyciężyli w Stargardzie pierwszy zespół Kinga 70:60. Szczecinianie wówczas nie mogli domowych meczów rozgrywać w swoim mieście i zmuszeni byli organizować spotkania w oddalonym o kilkadziesiąt kilometrów Stargardzie. Legia wygrała z Kingiem mecze w Warszawie również w dwóch poprzednich sezonach - w listopadzie 2019 roku, legioniści pokonali w hali Koło szczecinian 95:87, a w październiku 2018 roku na Bemowie zwyciężyli 75:70.

Czwartkowe spotkanie rozpocznie się o 20:35, a bezpośrednią transmisję przeprowadzi Polsat Sport News.

Nick Neal: - Myślę, że to był dla mnie dobry sezon regularny były wzloty i upadki, dopasowałem się do stylu nowej drużyny w stosunki do tego co było w Radomiu. Ogólnie rzecz biorąc starałem się skupić na sukcesie zespołu, nie na indywidualnych dokonaniach. Jeśli chodzi o moją grę to nie był to jakiś wymarzony sezon, jaki chciałem mieć, ale jesteśmy drużyną, zwyciężamy, trzeba się dopasować do panujących warunków, iść za ciosem. Na pewno nie był to zły sezon dla mnie. Jednym z kluczowych elementów rywalizacji z Kingiem może być unikanie strat piłki, agresja zarówno w ofensywie jak i defensywie. Musimy być skoncentrowani na obronie, naciskać na rywala na całym boisku. Jeśli zagramy swoja koszykówkę, będziemy znajdować otwarte pozycje i zagramy na odpowiednim poziomie w obronie, myślę, że ta rywalizacja pójdzie po naszej myśli. 

Nasz sztab szkoleniowy wykonuje wspaniałą prace, trenerzy skupiają się na drobnych szczegółach, analizie rywala, ich zagrywkach, grze na tablicach, to dotyczy każdego z przeciwników. To naprawdę bardzo dobra robota, skupienie uwagi na detalach, to co mi się szczególnie podoba to fakt, że zaczynamy przygotowania do kolejnego meczu dosyć wcześnie, nie dzieje się to dzień czy dwa  przed spotkaniem. Mamy sporo czasu, wszystko zaczyna się 3-4 dni wcześniej. Widzimy co robi rywal, jak gra, w najmniejszych szczegółach. Play-off to dla mnie wyjątkowy czas ponieważ… nigdy nie grałem w play-off, a gram już chyba osiem lat i w nich nie byłem. Może… hmmm, od czasu mojego pierwszego roku gry więc dla mnie to naprawdę ekscytujące, bo wielcy zawodnicy wznoszą się na wyższy poziom podczas play-off, to jak kolejny „ekstra” sezon. Jeśli sezon zasadniczy był dla kogoś średnio udany, może pokazać swoją wielkość w play-off. Dlatego właśnie play-off to dla mnie wyjątkowy czas. 

Dariusz Wyka: - Podsumowując fazę zasadniczą sezonu zadowolony jestem ze swoich zbiórek, bloków, ogólnie gry obronnej. Mógłbym dać więcej w ataku, poprawić skuteczność zza łuku, ale ogólnie jestem bardzo zadowolony.W spotkaniach z Kingiem Szczecin ważna będzie fizyczność, King miał swoje problemy wirusowe więc moim zdaniem nie będą w pełni sił. Musimy zmusić ich do dużego wysiłku, stłamsić ich naszą fizycznością. Trenerzy zwracają nam uwagę na to, abyśmy nie byli rozluźnieni. Spekulacji o zakażeniach koronawirusem nie brakuje, kto trenował, kto nie, kto był w kwarantannie, a kto nie. Trenerzy mówią nam żebyśmy się tym nie zajmowali, aby przygotować się do tych spotkań najlepiej jak potrafimy, bez względu na to kto w Kingu zagra a kto nie. Musimy być bardzo skoncentrowani. Play-off to dla mnie wyjątkowy czas ponieważ jest to walka o medale, a to dla sportowca największe w sezonie wyróżnienie, mam nadzieję, że zajdziemy na szczyt. 

Z jakiego meczu to zdjęcie?

Jose Kante, Arvydas Novikovas
1/22 Z jakiego meczu to zdjęcie?

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.