Koszykówka: W czwartek kolejny mecz z Kingiem o półfinał
07.04.2021 18:05
Legioniści w pierwszym meczu w Szczecinie słabo weszli w mecz, grając zbyt miękko w obronie, nieskutecznie w ataku, dając zbierać rywalom piłki na tablicach. Dopiero po zmianie stron Zieloni Kanonierzy byli innym zespołem. Legia zaczęła grać tak jak w drugim meczu serii, nie pozwalała rywalom w obronie na zbyt wiele, w końcu skutecznie atakowała, efektem czego zbliżyła się w zaledwie kilka minut na dystans jednego punktu. Przełamania nie było. Jeszcze w końcówce podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego raz jeszcze zaatakowali i na półtorej minuty przed końcem spotkania, po „trójce” Jakuba Karolaka, strata do rywala wynosiła zaledwie jeden punkt. Tego dnia King nie dał sobie jednak wyrwać wygranej z rąk, to był zdecydowanie najlepszy mecz serii w wykonaniu ekipy z Pomorza Zachodniego. - Podnieśliśmy się po fatalnej pierwszej połowie w naszym wykonaniu. Zagraliśmy zdecydowanie lepiej, ale w końcówce zabrakło nam dyscypliny i spokojnej głowy - powiedział trener Kamiński po porażce 81:88 we wtorek.
Sztab szkoleniowy warszawian ma dwa dni na analizę tego spotkania i dokonanie ewentualnych korekt. Przede wszystkim czwartkowy mecz legioniści muszą zacząć z taką energią, z jaką we wtorek wyszli na parkiet dopiero po przerwie. Na pewno więcej muszą dać również podkoszowi - w meczu trzecim, punktował jedynie Lichodiej, a Kulka, Wyka i Watson dali łącznie zaledwie 5 punktów. W Szczecinie obręcze są wyjątkowo twarde, piłki po rzutach odbijają się dość nietypowo, więc i zastawienie musi być nieco skorygowane - na pewno łatwiej odnaleźć się tu graczom Kinga, którzy na co dzień trenują na tym parkiecie. Nie jest to jednak wytłumaczenie słabszej gry na tablicach - stołeczni gracze jeszcze w środę oraz w czwartek rano odbędą treningi w hali przy ul. Twardowskiego i okazję, by przyzwyczaić się do tego, jak zachowuje się piłka po niecelnych rzutach.
- Wróciliśmy jako drużyna i w końcu mamy zwycięstwo. Czuję, że wykonaliśmy dobrą pracę przez 35-36 minut. Wszyscy w lidze wiedzą, że nie jest łatwo zatrzymać bardzo dobrze rzucającą Legię - powiedział po wtorkowym spotkaniu hiszpański szkoleniowiec Kinga, Jesus Ramirez. Legioniści nawet w przegranym meczu bardzo dobrze wymuszali przewinienia rywali, oddając 30 rzutów wolnych. W zespole Kinga we wtorek zdecydowanie więcej graczy miało wpływ na grę drużyny, co widać po tym, jak rozkładały się punkty w tej drużynie. Najlepsze spotkanie w serii zagrał Maciej Lampe, tak jak w pierwszym meczu ważną postacią był Jakub Schenk, wysoką dyspozycją popisał się Dominik Wilczek, a trudny do zatrzymania byli Tookie Brown i Cleveland Melvin.
W czwartek zaczyna się jednak zupełnie nowe spotkanie tej serii. Co było do tej pory liczy się tylko o tyle, że Legii do półfinału wystarczy wygrana, King musi wygrać, aby przedłużyć serię do piątego spotkania, które w przypadku konieczności odbędzie się w najbliższą niedzielę na Bemowie.
Początek czwartkowego meczu o godzinie 17:35. Transmisja w Polsacie Sport Extra.
- W czwartek o godz. 17:35 odbędzie się bardzo ważny mecz w Szczecinie. Trzymamy kciuki za naszych koszykarzy, którzy grają z Kingiem Szczecin. Wiemy, że oni wspierają nas, my też wspieramy ich. Panowie, powodzenia, czekamy na dobry wynik ze Szczecina! - trzyma kciuki trener piłkarskiej Legii, Czesław Michniewicz.
Quiz
Legia w 2020 roku
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.