"Kowal" podpisał kontrakt z Anorthosis
14.08.2001 07:59
Potwierdziły się plotki o sprzedaży Wojciecha Kowalczyka, napastnika Legii, do cypryjskiego Anorthosis Famagusta. Klub, w którym trenerem jest były selekcjoner kadry Janusz Wójcik, podpisał z Wojtkiem trzyletni kontrakt (z możliwością rozwiązania po każdym sezonie). Zawodnik kosztował 55 tys. USD i dziś wyjedzie na zgrupowanie do Austrii.
- Mam nadzieję, że karierę zakończę jako zawodnik klubu z Łazienkowskiej. Liczę, że jeszcze tu wrócę, najlepiej z trenerem Wójcikiem - powiedział "Kowal". Dodał, iż główny wpływ na decyzję o odejściu miało to, iż siedział na ławce rezerwowych.
- Nie byłem i nie będę pupilem trenera Okuki. Wiem, że jak tylko dojdzie do zdrowia Svitlica, będzie grał, prawdopodobnie z Yahayą. Nie było tu miejsca dla mnie i nic nie wskazywało, że w najbliższym czasie coś się zmieni. Przecież Svitlica nie po to został kupiony za grube pieniądze, żeby nie grać. On musi mieć miejsce w składzie - twierdzi Kowalczyk.
Jego zdaniem, obcokrajowcy ściągnięci przez Okukę nie są lepsi od polaków, którzy są w Legii.
- Nieporozumieniem jest to, że trenuje z nami człowiek, który ma źle zrośniętą nogę i w ogóle nie powinien grać w piłkę. Chodzi tu o Njamculevicia. Doktor Machowski już dawno powiedział, że on się nie nadaje do uprawiania sportu, jednak nikt go nie słuchał. Teraz trener Okuka przesunął go z rezerw do pierwszego zespołu i zapewne niedługo Njamculević zabierze miejsce w składzie, któremuś z polskich zawodników. A nie jest od nich lepszy. Jeśli to rodacy Okuki maja decydować o obliczu Legii, to nie wróży to nic dobrego - dodaje "Kowal".
Wywiad z Wojciechem Kowalczykiem możesz przeczytać czytaj tutaj.
- Mam nadzieję, że karierę zakończę jako zawodnik klubu z Łazienkowskiej. Liczę, że jeszcze tu wrócę, najlepiej z trenerem Wójcikiem - powiedział "Kowal". Dodał, iż główny wpływ na decyzję o odejściu miało to, iż siedział na ławce rezerwowych.
- Nie byłem i nie będę pupilem trenera Okuki. Wiem, że jak tylko dojdzie do zdrowia Svitlica, będzie grał, prawdopodobnie z Yahayą. Nie było tu miejsca dla mnie i nic nie wskazywało, że w najbliższym czasie coś się zmieni. Przecież Svitlica nie po to został kupiony za grube pieniądze, żeby nie grać. On musi mieć miejsce w składzie - twierdzi Kowalczyk.
Jego zdaniem, obcokrajowcy ściągnięci przez Okukę nie są lepsi od polaków, którzy są w Legii.
- Nieporozumieniem jest to, że trenuje z nami człowiek, który ma źle zrośniętą nogę i w ogóle nie powinien grać w piłkę. Chodzi tu o Njamculevicia. Doktor Machowski już dawno powiedział, że on się nie nadaje do uprawiania sportu, jednak nikt go nie słuchał. Teraz trener Okuka przesunął go z rezerw do pierwszego zespołu i zapewne niedługo Njamculević zabierze miejsce w składzie, któremuś z polskich zawodników. A nie jest od nich lepszy. Jeśli to rodacy Okuki maja decydować o obliczu Legii, to nie wróży to nic dobrego - dodaje "Kowal".
Wywiad z Wojciechem Kowalczykiem możesz przeczytać czytaj tutaj.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.