Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kowalczyk: Transfery Legii to nie wzmocnienia

Marcin Szymczyk

Źródło:

11.07.2008 09:44

(akt. 20.12.2018 06:16)

- Legia to temat mi najbliższy. Oczywiście wiele osób naskoczy na mnie, że ciągle zrzędzę, ale co poradzę, że nie wszystko co się w tym klubie dzieje mi się podoba? Mam udawać? Legia robi takie transfery, żeby łatać dziury, a nie iść przodu. Piłkarze, których ściąga może wystarczą na pojedyncze mecze, jak dobrze pójdzie to może wystarczą na awans do Pucharu UEFA, ale co dalej? Jeśli jakimś cudem uda się zakwalifikować do rozgrywek międzynarodowych to lepiej od razu się z nich wypisać – 6:1 ze Szwajcarami nie było przypadkiem - pisze w portalu weszlo.com <b>Wojciech Kowalczyk</b>.
Generalnie nie widzę, żeby Legia chciała budować dobrą drużynę – chce tylko, żeby było „jako tako”, a przy okazji, żeby na tym „jako tako” zarobić. Przykład z Rogerem. Umówmy się, że gdyby ktoś już chciał, to już by go kupił. Rosjanie? Liga cały czas gra. Jan Koller odpadł w tym samym momencie z Euro co Roger, a już zdążył w Krylii zadebiutować. Ale na Łazienkowskiej ktoś zwariował. Dziewięć milionów euro? Ale przepraszam za co? Podobało się wszystkim, że zrobił pięć sztuczek na Euro, ale gdyby zamiast pięciu sztuczek było jedno celne prostopadłe podanie, pewnie fachowcom podobałoby się jeszcze bardziej. Dlatego wrażenie estetyczne na mistrzostwach Roger zrobił niezłe (zwłaszcza na tle reszty), ale spójrzmy prawdzie w oczy – świata nie podbił. Jednocześnie Urban mówi, że Roger grać na razie nie będzie, bo pewnie odejdzie i w sparingach siedzi na ławce. Wniosek – w Legii czekają, aż ktoś się zgłosi, pewnie menedżer coś tam naobiecywał. Chcą koniecznie zarobić, chcą koniecznie czołowego piłkarza się pozbyć, mimo że na dziś nie mają kupca. To jest budowanie zespołu? Idźmy dalej – Hiszpanie. Legia i Hiszpania to jest to co lubię, w obu tych miejscach spędziłem mniej więcej tyle samo czasu, po pięć lat. Powiem wam tak – druga liga hiszpańska liczy aż 22 drużyny, jak chyba żadna inna w Europie. Być może w przyszłym sezonie będą 23 drużyny, bo trwa zamieszanie z Cadiz. W każdym bądź razie jest to miejsce, gdzie zatrudnienie znaleźć stosunkowo łatwo – oczywiście, o ile już się tam raz dostało. Dobry piłkarz nawet jeśli spadnie z jednym zespołem, weźmie go drugi. Do Polski przyjechać może tylko taki zawodników, który tam nie znalazł zatrudnienia – czyli słaby. Bo niby po co zmieniać jakikolwiek klub drugiej ligi hiszpańskiej na Polskę? Żeby pokazać się w pucharach. Nie żartujmy, Hiszpanie zaczynają oglądać puchary w takiej fazie, w jakiej nas od dawna nie ma... Po co więc przyjechało do Legii dwóch Hiszpanów (na razie dwóch)? Dla pieniędzy. Tam najwidoczniej nikt na nich nie liczył, nikt nie dawał im dobrych kontraktów. Sam po spędzeniu prawie 4 sezonów w Betisie przeniosłem się do Las Palmas, gdzie w ataku występowałem obok reprezentanta Argentyny, Turu Floresa (dobra, nie nagrał się w kadrze za dużo, ale jednak). Zarabiałem bardzo dobre pieniądze, tak samo jak inni zawodnicy z pierwszego składu. Ale w drugiej lidze hiszpańskiej tak naprawdę każdy klub ma 11-12 piłkarzy na wysokim poziomie, a reszta to wychowankowie. Taka specyfika. I ci wychowankowie czasami się do czegoś nadają, ale najczęściej nie. Jasne – druga liga hiszpańska jest silniejsza od polskiej. I każdy kto tam grał poradzi sobie i u nas. Ale jeśli grał – jeśli przez cały sezon był podstawowym zawodnikiem (należał właśnie do tej 11-12 piłkarzy, a nie wychowanków) i był w formie. Arra...coś tam był rezerwowym w Tenerife, inne zespoły w Hiszpanii, nawet te słabsze z drugiej ligi się o niego nie biły. Tito występował w rezerwach Espanyolu, które spadły do czwartej ligi. I oddano go do Legii. Myślicie, że w Espanyolu się nie znają? Myślicie, że nie znają się też w innych hiszpańskich klubach? Przecież mógł się zgłosić po niego jakiś Eibar albo Albacete. Najwyraźniej ci piłkarze nie prezentują drugoligowego hiszpańskiego poziomu, tylko trzecioligowy. Technicznie są pewnie nieźli, ale czy zrobią tu furorę? Zaczekam, popatrzę. Na razie jestem sceptyczny (taka moja natura). Daję im szansę, ale nie kredyt zaufania – muszą sobie na wszystko zapracować. Padać przed nimi na kolana, że mają hiszpański paszport? Bez sensu. Patrzy na to wszystko Wisła. Sprzedała Dudkę, pozbyła się Kokoszki i Paulisty. Tak naprawdę odszedł więc jeden zawodnik z podstawowego składu (o Europie pewnie nie myślą, bo i po co – szans nie mają żadnych). W Legii natomiast wiele się nie zmieniło – Kumbev za Astiza, Iwański za Rogera lub na ławkę plus Hiszpanie. To takie wzmocnienia, które sprawią, że nagle zniknie CZTERNAŚCIE punktów przewagi? Odrzućcie na chwile klubowe sympatie i zastanówcie się sami...

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.