Domyślne zdjęcie Legia.Net

Kowalewski zimą będzie wolny i chce do Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

13.10.2010 08:43

(akt. 15.12.2018 10:50)

- Dość tułaczki po świecie, ja i moja rodzina chcemy wrócić do Polski - mówi <strong>Wojciech Kowalewski</strong>. Były bramkarz naszej reprezentacji rozmawia z działaczami Sybiru Nowosybirsk na temat wcześniejszego rozwiązania kontraktu i być może już w styczniu będzie wolnym zawodnikiem. Na pewno przydałby się Legii, w której oddanego za darmo do Evertonu<strong> Jana Muchę</strong> próbują zastąpić <strong>Marijan Antolović</strong> i <strong>Kostiantyn Machnowskyj</strong>.

Kowalewski nie stracił miejsca w składzie z powodu słabej gry. Zawinił charakter "Gibona", który znany jest z tego, że wali prawdę w oczy, nie licząc się z konsekwencjami, i po prostu wytknął działaczom organizacyjne niedociągnięcia w klubie. Nie pierwszy zresztą raz zresztą. Kilka lat temu stracił z tego samego powodu miejsce w bramce Spartaka Moskwa.

- Antolović i Machnowskyj to melodia przyszłości, a Legii potrzebny jest bramkarz, który będzie dobry tu i teraz. Jeśli Wojtek naprawdę będzie zimą wolny, to trzeba go brać. Na 300 proc. - ocenia trener Stefan Białas. Podobnie uważają inni. - Nie wiem oczywiście, w jakiej obecnie formie jest Kowalewski, ale wydaje mi się, że ktoś z jego doświadczeniem i umiejętnościami przydałby się w Legii - uważa Józef Młynarczyk. - Brać go bez chwili wahania - radzi Sylwester Czereszewski, który pamięta Kowalewskiego z czasów wspólnej gry przy Łazienkowskiej. - Legia miała do tej pory dobrą rękę do bramkarzy, ale tym razem nie trafiła, szukając następcy Muchy. Wojtek to zawodnik sprawdzony w meczach o wysoką stawkę. Na pewno by się przydał - dodaje.

Chęć powrotu do stolicy wyraża również bohater tego tekstu. W prywatnych rozmowach deklaruje nawet, że byłby gotów trenować w Legii... za darmo, do momentu wywalczenia sobie miejsca w bramce. Dopiero wtedy chciałby podpisać kontrakt. Oficjalnie nie chce oczywiście tego potwierdzić. - Nie wiem, skąd biorą się takie plotki. Na razie wciąż jestem zresztą piłkarzem Nowosybirska, więc poczekajmy. Niemniej nie ukrywam, że chętnie zakończyłbym przygodę z piłką właśnie w Legii. Opuszczałem ją pod przymusem. Usłyszałem, że albo odejdę, albo nie będę grał. Mój transfer do Szachtaru Donieck w jakiś sposób uratował sytuację klubu w trudnym momencie, ale tym bardziej fajnie byłoby wrócić - mówi Kowalewski. - Potrzebna jest jednak wola obu stron, a ze strony Legii nie miałem żadnych sygnałów. Nawet gdy w sierpniu byłem w Warszawie na meczu z Arsenalem i spotkałem się z Leszkiem Miklasem - dodaje. Kowalewski zapewnia również, że nie byłby zbyt drogi dla Legii. - Znam swoją wartość, ale nie mam nierealnych oczekiwań. Pieniądze nie byłyby problemem - mówi na koniec.

Autor: Hubert Zdankiewicz

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.