Król Artur
22.12.2005 10:14
Od ostatniej kolejki <b>Artur Boruc</b> nazywany jest w Szkocji królem rzutów karnych. Polak obronił już w tym sezonie trzy jedenastki, stając się postrachem szkockich napastników. Zagrał dla Celticu dopiero 21 spotkań, a już słyszy o sobie, że jest najlepszym bramkarzem klubu w ciągu ostatnich dwudziestu lat!
- Mój sposób na karne? Nikt nie ma czegoś takiego - mówi z rozbrajającym uśmiechem Boruc. - Ja działam instynktownie. Wybieram róg, rzucam się i czekam. Decyduje szczęście, które w tym sezonie wyjątkowo mi dopisuje. Jednego karnego obroniłem w sparingu, w debiucie, a dwa w lidze. Średnia jest przyzwoita, bo w lidze przepuściłem tylko jednego.
Nie chce wiedzieć, jak strzelają, rzuca się po swojemu
Boruc tylko się śmieje, kiedy słyszy, że w wielu klubach są sztaby rozpracowujące sposób strzelania karnych przez rywali. Pisał o tym Jerzy Dudek, ujawniając, że w Liverpoolu trener bramkarzy ma grubą księgę, gdzie zapisuje, jak kto uderza z jedenastki.
- To pieprzenie głupot. Każda sytuacja jest inna, napastnik działa pod wpływem emocji, często zmienia w ostatniej chwili zdanie. Wiedza, jak kto strzela, tylko by mi przeszkadzała. Ja idę na żywioł - przyznaje Boruc.
Po ostatnim meczu z Inverness (obrona karnego i fantastyczna interwencja przy rzucie wolnym) Boruc znów nasłuchał się pochwał.
- Gdyby nie świetna forma Artura Boruca, to nawet remisu byśmy nie wywieźli - przyznał John Hartson.
Już jeden bramkarz oddał życie za "Celtów"
Kibice Celticu zaczynają porównywać Boruca do największych bramkarskich legend klubu. Okazuje się, że ostatnim, którego kochali tak jak Polaka, był John Thomson. Jego historia jest niesamowita.
Thomson, znany z wielkiej odwagi na boisku, grał na przełomie lat... dwudziestych i trzydziestych ubiegłego stulecia.
Niestety, zmarł 5 września 1931 roku, tuż po meczu z Glasgow Rangers. W trakcie świętej wojny rzucił się pod nogi napastnika Rangersów. Ten zamiast w piłkę, trafił Thomsona w głowę. Johna natychmiast odwieziono do szpitala, ale bramkarz Celtów zmarł na skutek obrażeń. Miał tylko 22 lata, ale wielu kibiców Celticu do dzisiaj twierdzi, że był najlepszym bramkarzem w historii klubu.
- Nie słyszałem tej historii. Umrzeć tuż po meczu z Rangersami... Niesamowite. Muszę o to popytać w klubie - mówi Boruc, który od kilku dni obserwuje szaleństwo w Celticu związane z przyjściem słynnego Irlandczyka, Roya Keane'a.
- Nie narzekam na brak popularności, ale to, co się dzieje wokół Keane'a, przerasta wszystko. Widziałem kibiców, którzy kupowali po kilkanaście jego koszulek. Z naszego sklepu "poszła" już chyba tona tego towaru. A sam Keane? To wojownik, choć nieraz sprawiał różne problemy. No, ale liczymy, że Celticowi pomoże! - ocenia Boruc i biegnie robić świąteczne zakupy.
- Zabiegany jestem strasznie, ale to przyjemne, bo czekam na przyjazd rodziny. Będą u mnie na święta i przywiozą mi namiastkę Polski. A tego w tym okresie bardzo mi trzeba!
Craig Dargo (nie pokonał Boruca):
- Z reguły nie mam żadnych problemów ze strzelaniem goli z karnego. Wyczekuję bramkarzy, którzy najczęściej nie wytrzymują i rzucają się jeszcze przed strzałem. Boruc jest inny. Czeka do końca i przez to denerwuje napastnika. Dałem się wytrącić z równowagi i przegrałem.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.