Domyślne zdjęcie Legia.Net

Krytycznym okiem na "wiecznie młodych"

Piotr Stosio

Źródło: Legia.Net

29.08.2010 18:03

(akt. 15.12.2018 16:12)

Po fatalnym poprzednim sezonie, trener <strong>Stefan Białas</strong> nie ukrywał, że najbardziej zawiedli go młodzi legioniści. - Część zawodników zapomniała po co są w Legii - po to, żeby grać, wygrywać mecze i walczyć, a nie po to, żeby jeść tylko ciepłe bułeczki - mówił po zakończeniu spotkań ligowych.
Nikogo nie wymienił z nazwiska, ale wiadomo, że chodziło o takich piłkarzy jak Maciej Rybus, Ariel Borysiuk czy Jakub Rzeźniczak. Pierwszy tylko snuł się po boisku w ostatnim spotkaniu z GKS Bełchatów i niczym nie przypominał piłkarza, który tydzień temu wygrał mecz we Wrocławiu. Drugi miał spory udział przy pierwszej straconej przez zespół bramce. Od kiedy zadebiutowali w sezonie 2007/2008, w żadnym kolejnym nie prezentowali się zdecydowanie lepiej, jakby nie  podnosili swoich umiejętności. A przecież piłkarz grający w Legii musi się rozwijać. Tymczasem obaj są w Warszawie pod ochronnym parasolem, gdyż są młodzi i z tego względu potrzebują czasu na ustabilizowanie formy. Ale czym mogą dziś zaimponować, wyróżnić się na tle innych? Rybus to dośrodkowania, po których piłka często zachowuje się jak balonik i z łatwością radzą sobie z nimi defensorzy. Drybling? Bardzo rzadko próbuje pojedynków jeden na jednego. Strzał? Może i tak co pokazuje choćby bramka ze Śląskiem, tyle że to stanowczo za mało używana broń przez pomocnika Legii. Technika i szybkość – trudno to jednoznacznie ocenić. W poprzednim sezonie niczym się nie wyróżnił na tle innych lewych pomocników w lidze. Być może usiadłby na ławce rezerwowych ale był jedynym zawodnikiem na tej pozycji w drużynie. Podobnie jest z Borysiukiem, który „wyróżnia” się przede wszystkim faulami w przerywaniu akcji rywali, za co jest chwalony przez ekspertów, w myśl zasady „rąbać, siekać i uciekać”. Gra na pozycji defensywnego pomocnika i pełni w drużynie rolę typowego przecinaka.

Młodzi do 25 roku życia

­- Rybus, Borysiuk czy Rzeźniczak zasłużyli na to, by znaleźć się w kadrze w kadrze na bieżący sezon, jednak trzeba od nich wymagać zdecydowanie więcej. Muszą pamiętać, że grają dla klubu, a nie dla swoich własnych przywilejów. Młodzież powinna pokazać, że to od niej zależy przyszłość warszawskiej Legii – mówił po zakończeniu poprzedniego sezonu Wojciech Kowalczyk, w wywiadzie udzielonym serwisowi Legia.Net. I trudno nie zgodzić się z popularnym „Kowalem”, który w wieku 20 lat był już liderem Legii.

Maciej Rybus dla Legii zagrał łącznie w 96 spotkaniach. Więcej gier z obecnej kadry ma zaledwie 6 zawodników: Tomasz Kiełbowicz (312), Dickson Choto (178),  Miroslav Radovic (156), Jakub Rzeźniczak (145), Sebastian Szałachowski (108), Inaki Astiz (103). Ariel Borysiuk ma na koncie 76 występów z „Elką” na piersi, co daje mu 10. miejsce.

Kiedy więc ci dwaj piłkarze przestaną być uznawani za perspektywicznych i utalentowanych, a zacznie się od nich wymagać tyle, co od pozostałych piłkarzy? W Polsce za młodych piłkarzy uznaje się takich do 25 roku życia, więc przez następnych kilka lat duet Rybus - Borysiuk nie musi się niczym przejmować, po każdym słabszym meczu warszawskiej drużyny obaj są „pod ochroną” z racji wieku.

- Zdaję sobie sprawę, że nie jestem już młody. Czas najwyższy by w końcu wziąć ciężar gry na siebie, dlatego proszę dziennikarzy by mnie nie chwalili. Ja sam wiem kiedy zagrałem dobrze, a kiedy nie – mówił ostatnio „Wizir” na jednej z konferencji prasowych. – Zdaję sobie sprawę, ze mogę grać lepiej. Pracuję nad tym. Wiem, że człowiek zawsze powinien dawać z siebie wszystko ale w zeszłym sezonie bez względu na to jak zagrałem i tak byłem pewniakiem, nie miałem konkurencji. Teraz się to zmieniło – mówi z kolei „Rybka”. Obaj piłkarze otrzymali szanse od trenera Macieja Skorży i nam pozostało obserwować czy ją wykorzystają. Na razie w formie dodatkowych bodźców motywujących szkoleniowiec obu sadzał na ławce rezerwowych, ale jeśli to nie będzie pomagać to jakie inne środki pozostaną? Przesunięcie do Młodej Ekstraklasy?

Wayne Rooney, Leo Messi, Cristiano Ronaldo, Karim Benzema, Raul – można wymienić wielu, którzy byli liderami swoich drużyn w wieku 20 lat. Czas najwyższy aby powoli stawali się nimi także Rybus i Borysiuk.

Polecamy

Komentarze (20)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.